Ateny 1942. Zamach, który zadał cios III Rzeszy
20 września 1942 roku młodzi konspiratorzy z PEAN przeprowadzili w Atenach akt sabotażu, który zaskoczył świat i zmienił historię walki podziemnej na południu Europy. Ich ofiarami padli zarówno niemieccy funkcjonariusze, jak i greccy kolaboranci, a sama akcja stała się jednym z symboli bezsilnej furii gestapowskiego terroru.
Żelazny uścisk okupacji
Od kwietnia 1941 roku Niemcy trzymali Grecję w bezlitosnym uścisku. Okupanci szybko zbudowali rozbudowaną sieć kolaboracyjnych struktur, które miały kontrolować każdy aspekt życia w zniewolonym kraju. Filarem tego systemu stała się partia ESPO, czyli Ethnikos Syndesmos Politikon Anarithmiston.
Ta grecka organizacja faszystowska aktywnie współpracowała z okupantem. Jej członkowie terroryzowali własnych rodaków, pomagając Niemcom w utrzymaniu porządku. ESPO stała się symbolem zdrady narodowej i kolaboracji z wrogiem.
Przeciwko temu sojuszowi zdrady wystąpił Panhelleński Związek Walczącej Młodzieży, znany pod skrótem PEAN. Organizację tę założył rok wcześniej Kostas Perikkos, oficer lotnictwa, wraz z grupą młodej ateńskiej inteligencji. Ich celem było prowadzenie aktywnej walki z okupantem i jego greckimi poplecznikami.
PEAN nie był jedynym ruchem oporu w Grecji. Działały także komunistyczny EAM-ELAS oraz rojalistyczny EDES. Jednak to właśnie PEAN miał na koncie jedne z najodważniejszych akcji dywersyjnych w stolicy okupowanego kraju.
Przygotowania do uderzenia
PEAN działał w warunkach ekstremalnego zagrożenia. Każdy dzień mógł być ostatnim dla członków organizacji, którzy ryzykowali nie tylko własne życie, ale także bezpieczeństwo swoich rodzin. Niemcy bezlitośnie tropili wszelkie przejawy oporu, a kara za przynależność do organizacji podziemnej była tylko jedna.
Mimo to młodzi konspiratorzy nie rezygnowali ze swoich planów. Obserwowali ruchy okupantów, zbierali informacje o ich spotkaniach i szukali sposobności do zadania decydującego ciosu. Wiedzieli, że mają tylko jedną szansę i muszą ją wykorzystać perfekcyjnie.
Przez długie tygodnie członkowie PEAN planowali akcję, która miała wstrząsnąć całą okupacyjną administracją. Ich celem była nie tylko likwidacja kluczowych postaci kolaboracji, ale także pokazanie Grekom, że opór jest możliwy.
Wybór celu nie był przypadkowy. Sale zebrań ESPO w centrum Aten były miejscem, gdzie spotykali się zarówno greccy kolaboranci, jak i niemieccy oficerowie. To tam podejmowano decyzje o losach okupowanego miasta.
Noc, która zmieniła wszystko
Wieczorem 20 września 1942 roku w salach zebrań ESPO odbywało się ważne spotkanie. Na miejscu zebrał się cały grecki i niemiecki establishment, który decydował o losach zniewolonego miasta. Było to idealne miejsce do zadania śmiertelnego ciosu w serce kolaboracji.
Członkowie PEAN pojawili się pod budynkiem i przemycili ładunek wybuchowy. Operacja wymagała niezwykłej odwagi i precyzji. Jeden błąd oznaczałby nie tylko porażkę misji, ale także śmierć wszystkich uczestników akcji.
Eksplozja była tak potężna, że zrównała z ziemią część gmachu. Siła wybuchu zaskoczyła nawet samych sprawców zamachu. W jednej chwili zginęło 72 osoby: 43 oficerów Wehrmachtu, SS oraz Gestapo oraz 29 prominentnych greckich kolaborantów.
Wśród ofiar znalazł się cały zarząd ESPO. Partia kolaboracyjna praktycznie przestała istnieć jako zorganizowana siła. Była to jedna z największych i najśmielszych akcji sabotażowych w okupowanej Europie.
Echo w całej Europie
Sukces akcji odbił się szerokim echem w całej okupowanej Europie. Brytyjskie i radzieckie serwisy informacyjne donosiły o wydarzeniu jako o największym jednorazowym zamachu na niemiecką kadrę w Grecji. Akcja PEAN stała się symbolem skutecznego oporu przeciwko okupacji.
Niemcy zapłacili nie tylko życiem swoich ludzi, ale także poważną stratą prestiżu. Zamach pokazał całemu światu, że nawet najlepiej strzeżone cele można skutecznie zaatakować. Dla okupantów była to bolesna lekcja, że kontrola nad Grecją nie jest tak absolutna, jak się wydawało.
Wśród Greków odżyło przekonanie, że opór ma sens. PEAN stał się symbolem nadziei dla wszystkich, którzy nie pogodzili się z okupacją. Jego członkowie, mimo śmiertelnego zagrożenia, cieszyli się ogromnym autorytetem nawet wśród osób niezaangażowanych w konspirację.
Krwawa zemsta okupanta
Niemcy nie mogli pozostawić takiej akcji bez odpowiedzi. Reichsführer SS Heinrich Himmler osobiście naciskał na jak najszybsze wykrycie i rozbicie komórek PEAN. Rozpoczęła się bezlitosna nagonka na członków organizacji i wszystkich podejrzanych o współpracę z nimi.
Okupanci ogłosili stan wyjątkowy i wstrzymali działanie wszystkich greckich stowarzyszeń. Rozpoczęła się fala aresztowań, przeszukiwań i publicznych egzekucji. Na ulicach Aten niemal codziennie pojawiały się obwieszczenia z nazwiskami osób skazanych na śmierć.
Terror gestapowski osiągnął nowe rozmiary. Niemcy chcieli za wszelką cenę zniszczyć PEAN i odstraszyć innych od podobnych akcji. Każdy dzień przynosił nowe aresztowania i egzekucje niewinnych ludzi, których jedyną winą było greckie pochodzenie.
Mimo to PEAN nie zaprzestał działalności. Organizacja kontynuowała akcje dywersyjne i propagandowe, wydawała uliczną prasę podziemną "Doksa". Członkowie ruchu oporu wiedzieli, że każdy dzień może być ostatnim, ale nie rezygnowali z walki.