Białystok: Urzędnicy oglądali drzewa w dojlidzkim parku. Mieszkańcy obawiają się, czy to nie przymiarki do zmian
Park w Dojlidach to zielona oaza otaczająca pałacyk zbudowany jeszcze w XIX wieku przez Kruzensternów, następnie należący do Lubomirskich. I choć sam pałac jest niedostępny – otoczony jest płotem budowlanym – to park należy do tych miejsc, gdzie mieszkańcy przychodzą na spacery. Spotkać można tu także wędkarzy, którzy "moczą kije" na brzegu parkowych stawów.
Mieszkańcy obawiają się „kukułczego gniazda” w parku Kruzensternów
Niestety ostatnio pojawił się w internecie pomysł, by w parku urządzić… siłownię pod chmurką. Dlatego zaskoczyła ich niedawna wizyta przedstawicieli magistratu, oglądających drzewostan.
- Sprawdzano drzewa między pałacem, a stawami. Wyglądało to tak, jakby szukano miejsca pod wytyczenie polanki. A później już blisko do siłowni, za którą optował jeden z radnych – zauważają nasi rozmówcy.
Dodają, że pomysł taki – gdy można było zgłaszać projekty do budżetu obywatelskiego – wysunął Gracjan Eshetu-Gabre, radny Koalicji Obywatelskiej.
- Nie mamy nic przeciw siłowni. Jednak nie powinna powstawać w zabytkowym parku. Jeśli już, to mogłaby powstać gdzieś w osiedlu. Zresztą jedna już jest, na terenie szkoły nr 31 przy Żurawiej. Poza tym przecież w pobliżu mamy plażę nad zalewem. To teren rekreacyjny, będący wymarzonym miejscem do aktywności sportowej. A park niech zostanie parkiem – kwitują.
Dodajmy, że niedawno mieszkańcy doczekali się już tu nowych ławek – z oparciami, które „zrecyklingowano” z białostockich Plant. Wcześniej – przez lata – mieli model bez oparcia.
Cztery drzewa do wycinki. Ale mają być nowe nasadzenia
Białostocki magistrat potwierdza, że w parku prowadzona była kontrola stanu drzew.
- Wizja lokalna miała na celu sprawdzenie, czy po ostatnich wichurach nie doszło do uszkodzeń, które mogłyby stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa osób odwiedzających park i ich mienia. Podczas oględzin zidentyfikowano cztery suche drzewa – dwie lipy drobnolistne, jeden klon zwyczajny i jedną olchę szarą. Wszystkie rosną w pobliżu parkowych alejek, dlatego konieczne było dokonanie dokładnych pomiarów i przygotowanie wniosku do Miejskiego Konserwatora Zabytków o wydanie zgody na ich usunięcie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każda decyzja zezwalająca na usunięcie wiąże się z obowiązkiem posadzenia takiej samej liczby nowych drzew w zamian – mówi nam Eliza Bilewicz-Roszkowska z biura prasowego w magistracie.
Dodaje też, że w 2019 roku na podstawie analizy materiałów historycznych, badań terenowych, inwentaryzacji szaty roślinnej oraz wytycznych konserwatorskich opracowana została koncepcja rewaloryzacji założenia parkowego.
- Zakłada ona zachowanie historycznego układu dróg oraz krajobrazowego, naturalistycznego charakteru parku. Ewentualne wprowadzanie nowych elementów, takich jak siłownia plenerowa czy plac zabaw, będzie możliwe wyłącznie po uwzględnieniu analiz historyczno-urbanistycznych i przygotowaniu kompleksowej dokumentacji projektowej. Prace nad tym dokumentem planowane są na 2026 rok. Podkreślamy, że wszelkie działania w Parku Lubomirskich muszą uwzględniać jego zabytkowy charakter i odbywać się z poszanowaniem ustalonych zasad ochrony konserwatorskiej – dodaje przedstawicielka magistratu.