Bunkry, alerty i inwestycje w odporność. Samorządy chcą być gotowe na wszystko
W tym artykule:
Decentralizacja jako filar odporności
– Gdyby nie decentralizacja, Ukraina prawdopodobnie nie byłaby dziś wolnym państwem – przekonywał Arkadiusz Chęciński, nawiązując do roli samorządów w czasie wojny. – To właśnie oddanie części kompetencji samorządom pozwoliło na szybkie i skuteczne wsparcie społeczeństwa po ataku Rosji.
W opinii prezydenta Sosnowca model decentralizacji sprawdza się także w Polsce. To samorządy są najbliżej mieszkańców, mają wiedzę o lokalnych potrzebach i są w stanie na nie reagować szybciej niż administracja centralna. – Projektowanie i realizacja wielu inwestycji leży po naszej stronie, a rząd powinien dostarczyć narzędzi i środków – zaznaczył.
W rozmowie z nami podkreślał też, że bezpieczeństwo nie jest tylko kwestią militarną, ale wspólnotową.
– Nie da się wygrywać demokracji ani wojny w pojedynkę. Potrzebujemy współdziałania całego społeczeństwa, samorządów, rządu i biznesu – mówił. – Tylko wtedy mamy szansę zbudować odporne państwo.
Sosnowiec buduje lokalną odporność
Sosnowiec planuje szereg działań wzmacniających lokalną odporność, nie tylko w kontekście konfliktów zbrojnych, ale także kryzysów klimatycznych. – Zagrożeń jest bardzo dużo i one są non stop. Właśnie dziś rano otrzymałem komunikat o możliwym zagrożeniu pogodowym – relacjonował. Miasto przygotowuje się więc na różne scenariusze.
Jednym z kluczowych projektów jest budowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR), który w razie kryzysu ma pełnić rolę centrum ratunkowego z własnym bunkrem.
– To ma być miejsce, gdzie będzie można prowadzić działania operacyjne nawet w czasie zagrożenia, bez konieczności ewakuacji pacjentów. Chodzi o to, by w najtrudniejszych sytuacjach ci najbardziej potrzebujący byli zaopiekowani – podkreślał prezydent.
Choć samorządy mają koncepcje i gotowość do działania, potrzebują wsparcia finansowego z budżetu państwa i Unii Europejskiej.
– Samorząd może zaprojektować i przeprowadzić realizację, ale bez pomocy państwa to się nie uda – zaznaczył Chęciński. – Na szczęście UE również zauważa ten problem. W ramach KPO środki mają trafić także na bezpieczeństwo mieszkańców, a nie tylko na amunicję i sprzęt wojskowy.
Balans kompetencji – i potrzeba działania
Prezydent przyznał, że obecna relacja kompetencyjna między rządem a samorządami jest właściwa, ale kluczowe jest jej praktyczne wykorzystanie.
– Balans dziś wydaje się być dobry. Musimy jednak to wszystko uruchomić, skoordynować i rozpocząć działania – mówił. – Słyszeliśmy dziś, że jesteśmy już o krok od uruchomienia środków. Mam nadzieję, że ta infrastruktura, o której mówimy, nigdy nie będzie musiała być używana.
W rozmowie podkreślił także rolę BGK jako partnera samorządów w realizacji transformacji energetycznej i projektów infrastrukturalnych.
– W ramach zielonej transformacji otrzymaliśmy już z BGK kilkadziesiąt milionów złotych. Dziś czekamy na kolejne środki – mówił. – Współpraca z BGK jest bardzo dobra. Problemem nie są procedury czy jakość wniosków, ale dostępność środków.
Potrzebujemy pieniędzy – i dobrych projektów
Jego zdaniem najważniejsze jest, by środki trafiały tam, gdzie są naprawdę potrzebne i dobrze wykorzystywane.
– Właśnie po to są te spotkania i dyskusje, żeby wymieniać się doświadczeniami i uczyć, jak każdą złotówkę wykorzystać najlepiej – podkreślił. – To jedyny sposób, by wspólnie budować realne bezpieczeństwo naszych małych ojczyzn.
Choć w wypowiedziach Chęcińskiego nie brakowało wiary w przyszłość, ton rozmowy był poważny. Rzeczywistość zmusiła samorządowców do rozmowy o najczarniejszych scenariuszach. Odpowiedzialność za mieszkańców nie kończy się dziś na inwestycjach drogowych czy edukacyjnych – obejmuje także gotowość do działania w warunkach wojny, katastrofy klimatycznej czy kryzysu energetycznego.
Wnioski są jasne: samorządy chcą i potrafią brać odpowiedzialność, ale potrzebują do tego partnerów i środków. Jak pokazuje przykład Sosnowca, wiele jest już gotowe. Teraz czas na „zielony przycisk” i konkretne decyzje.