Burze sparaliżowały powiat łańcucki. Ponad 400 interwencji i wojsko w akcji
Od 7 lipca do 10 lipca do stanowiska kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Łańcucie wpłynęło 417 zgłoszeń dotyczących zdarzeń związanych z przejściem przez powiat burzy z ulewnym deszczem, gradem i porywistym wiatrem.
Pierwsze zgłoszenie wpłynęło 7 lipca br. o godz. 18.20. Do godziny 23.30 tego dnia przyjęto ponad 250 zgłoszeń, dotyczących w większości powalonych drzew, zerwanych dachów z budynków mieszkalnych oraz gospodarczych, zerwanych linii energetycznych oraz zalanych obiektów.
W szczytowej fazie akcji było zaangażowanych 60 zastępów PSP i OSP z powiatów łańcuckiego i rzeszowskiego – w sumie ponad 250 strażaków, którzy najpierw zabezpieczali uszkodzone budynki mieszkalne oraz usuwali drzewa blokujące główne szlaki komunikacyjne w powiecie.
Najwięcej interwencji było w miejscowościach: Głuchów,
- Łańcut,
- Dębina,
- Rakszawa,
- Żołynia,
- Smolarzyny.
Uszkodzonych zostało ponad 70 dachów na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Nikt nie został poszkodowany w wyniku burz.
Zalana Sawa i zagrożenie spiętrzeniem
8 lipca prowadzone były działania związane z zabezpieczeniem uszkodzonych budynków mieszkalnych i gospodarczych, usuwaniem powalonych drzew na budynki i drogi. W Głuchowie usuwano powalone drzewa z koryta rzeki Sawa, gdyż prognozy były niekorzystne (intensywne opady) i mogło dojść do zatoru i spiętrzenia rzeki.
Zadysponowany został podnośnik z Komendy Powiatowej PSP w Leżajsku oraz drabina z Komendy Miejskiej w Rzeszowie.
9 lipca w dalszym ciągu spływały zgłoszenia o powalonych drzewach i uszkodzonych budynkach, ale sytuacja była już opanowana. Nie były już potrzebne siły i środki spoza powiatu łańcuckiego.
10 lipca (17 zdarzeń w związku z frontem burzowym) w dalszym ciągu spływały zgłoszenia o powalonych drzewach i uszkodzonych budynkach, ale sytuacja była już opanowana. Na szczęście prognozy pogody nie sprawdziły się i w powiecie nie wystąpiły intensywne opady deszczu, które mogłyby spowodować podtopienia.
Wsparcie wojska w czterech miejscowościach
10 lipca wójt gminy Łańcut Tadeusz Pasieczny oraz wójt gminy Białobrzegi Franciszek Masłoń wystąpili z wnioskami do wojewody podkarpackiego o zadysponowanie sił wojskowych do pomocy w oczyszczeniu koryta rzeki Sawa w miejscowościach Sonina, Głuchów, Dębina i Wola Dalsza.
Na miejsce przybyli przedstawiciele wojsk inżynieryjnych z Niska oraz WOT z Rzeszowa i wspólnie z wójtem gminy Łańcut oraz przedstawicielami Wód Polskich udali się na rekonesans celem ustalenia zakresu prac oraz rodzaju potrzebnego sprzętu.
Miejsce działań wizytowała wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul. Wojewoda zapoznała się z sytuacją panującą wzdłuż koryta rzeki Sawa.
W Głuchowie oraz Soninie działania rozpoczęła 3. Podkarpacka Brygada Obrony Terytorialnej w liczbie 50 żołnierzy, wspomagana przez 5 zastępów z PSP i OSP (z terenu gminy Łańcut) – w sumie 20 strażaków.
11 lipca w Soninie i Głuchowie nadal oczyszczano koryto rzeki Sawa na długości około 2,5 km.