Bydgoszcz: Walka o "kopertę". Rodzice dziecka z niepełnosprawnością mieli sami sobie je wydzierżawić
- Mamy córkę z niepełnosprawnością. Od zespołu orzekającego otrzymała kartę parkingową. Mieszkamy na Kapuściskach, gdzie przez wzgląd na infrastrukturę niewiele jest tak zwanych "kopert" - mówi pani Ewelina (imię zmienione), Czytelniczka, która zwróciła się do redakcji z problemem.
"By nie utrudniać sprawy", pani Ewelina wspólnie z mężem postanowili porozumieć się ze wspólnotą mieszkańców w sprawie wyznaczenia miejsca do parkowania. Jako, że blokiem zawiaduje Administracja Domów Miejskich, ostatecznie rodzice chorego dziecka zwrócili się do tej jednostki.
- ADM, zamiast wyznaczyć takie miejsce, polecił nam zrobienie go we własnym zakresie i... co miesiąc płacić za jego dzierżawę - wyjaśnia pani Ewelina.
Muszą parkować "rotacyjnie"
Jak to możliwe? I skąd taki pomysł w spółce komunalnej, która w tym przypadku pełni rolę wynajętego zewnętrznego zarządcy nieruchomości?
- Mieszkanka z bloku przy ulicy Kapuściska we wrześniu 2024 roku złożyła wniosek do Wspólnoty Mieszkaniowej o wyznaczenie miejsca postojowego blisko budynku, z uwagi na posiadanie karty postojowej dla osób niepełnosprawnych - potwierdza wstępnie Magdalena Marszałek, rzeczniczka prasowa ADM w Bydgoszczy.
Następnie, jak twierdzi, Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej "ustnie wskazał miejsce, które zainteresowana może wykorzystać, po uprzednim oznakowaniu we własnym zakresie". - Pani nie skorzystała z propozycji i stwierdziła, że będzie ubiegała się o miejsce w ZDMiKP - dodaje Marszałek.
Jak podkreśla twierdzi rzeczniczka, ADM Sp. z o.o. w Bydgoszczy jako zarządca rzeczonej nieruchomości "nie prowadził korespondencji w tej sprawie".
- Nadmienić należy, że teren wokół bloku, który dzierżawi Wspólnota Mieszkaniowa jest nieutwardzony a samochody parkują tam rotacyjnie. Rodzina ubiegająca się o wskazanie miejsca, również korzysta z tego terenu i w miarę możliwości parkuje tam auta - mówi Magdalena Marszałek.
Pani Ewelina przyznaje, że po propozycji płacenia "dzierżawy", istotnie zwróciła się do drogowców o możliwość wyznaczenia miejsca oznakowanego "kopertą" przy jednej z sąsiednich ulic, w pobliżu miejsca zamieszkania. Chodziło o miejsce - podkreśla nasza Czytelniczka - dostępne nie tylko dla jednej konkretnej rodziny, ale dla wszystkich, którzy są uprawnieni do jego korzystania.
- Wniosek złożyliśmy w maju 2024 roku. W czerwcu 2024 dostaliśmy odpowiedź oficjalną i rozmawiałam z człowiekiem z zarządu dróg który wytłumaczył mi, że sprawa nie jest łatwa, bo wyznaczenie miejsca dla osoby niepełnosprawnej na osiedlu, na którym jest jeszcze stara infrastruktura, jednokierunkowe wąskie uliczki, wiąże się z dużą reorganizacją ruchu - mówi pani Ewelina.
Jak dodaje, polecono, by ponownie porozmawiać ze wspólnotą o polubownym rozwiązaniu. Kiedy i to nie przyniosło efektu, mieszkanka Kapuścisk kolejny raz zwróciła się do ZDMiKP w tej samej sprawie. W odpowiedzi wyrażono - jak podkreśla rozmówczyni - "zażenowanie" sytuacją i "brakiem elastyczności" ze strony zarządcy.
Jest nadzieja na miejsce, ale "koperta" jeszcze nie powstała
- Ta sytuacja jest kuriozalna, bo tu chodzi o jedno, dosłownie jedno miejsce. Mamy XXI wiek, tyle się mówi o inkluzywności i równych prawach. Kiedy powstaje nowe osiedle, od razu, już na etapie opracowywania jego planu, są wyznaczane miejsca parkowania dla osób z niepełnosprawnością - podkreśla kobieta.
Cień nadziei pojawił się dopiero w maju tego roku, kiedy poinformowano mieszkankę Kapuścisk, że "w najbliższej przyszłości" miejsce oznaczone "kopertą" ma zostać utworzone przy ulicy Łukasiewicza. Oczywiście - wyjaśniano - musi najpierw powstać projekt, który następnie musi zostać zatwierdzony. Konieczne jest również "zabezpieczenie środków".
- Mamy sierpień 2025 roku. Miejsce wciąż nie powstało - rozkłada ręce matka.
W tej sprawie również zwróciliśmy się do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Czekamy na odpowiedź.