Chińska marka coraz mocniej rozpycha się na polskim rynku
Przybywa elektryków na polskich drogach
Liczba zarejestrowanych w Polsce aut elektrycznych była w sierpniu o 238 proc. większa niż w analogicznym okresie przed rokiem - wynika z danych ACEA, europejskiego stowarzyszenia producentów samochodów. Drugie miejsce zajęła Hiszpania (wzrost o 161 proc. rdr), a na trzecim Słowenia (+146 proc.).
- Ten rok przyniósł wyraźną zmianę w pozycjonowaniu Polski na europejskim rynku aut elektrycznych. Choć w zakresie sprzedaży pojazdów z takim napędem, czy też ich udziału w rynku, daleko nam jeszcze do europejskich liderów, to cieszy fakt, że są już takie kategorie, w których Polska wyróżnia się w Europie - ocenia Aleksander Mazan, dyrektor ds. partnerstw strategicznych w Superauto.pl.
- Jesteśmy świadkami rysowania się nowego trendu na naszym rynku. Elektryki w Polsce przestały być już drogą zabawką dla zamożnych fanów elektromobilności, a zaczynają wjeżdżać "pod strzechy" - dodaje.
Zgodnie ze statystykami ACEA, w Polsce zarejestrowano w sierpniu 3,3 tys. elektryków, co dało nam 9. lokatę w UE. Dla porównania, Niemcy - lider rynku, może pochwalić się liczbą prawie 40 tys. rejestracji. We Francji było to 13 tys. aut, a w Belgii - 10 tys.
- Mamy splot kilku czynników silnie wspierających wzrost rynku. To przede wszystkim spadek cen oraz miesięcznych rat leasingu elektryków, które stały się konkurencyjne do pojazdów spalinowych, m.in. dzięki dotacjom z programu NaszEauto - mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
- Ogromne inwestycje w infrastrukturę sprawiły ponadto, że Polska ma już naprawdę dobrze rozwiniętą sieć stacji ładowania, co ogranicza stres związany z podróżowaniem elektrykiem - dodaje.
Jego zdaniem, prawdziwym testem dla rynku będzie jednak wyczerpanie dopłat, czy też innych form wspierania sprzedaży pojazdów elektrycznych przez koncerny motoryzacyjne, a wcześniej - likwidacja dopłat dla elektrycznych chińczyków.
Kolejki przy "ładowarkach"?
Grigoriev uważa, że pomimo dynamicznego wzrostu rynku pojazdów elektrycznych, nie grozi nam powrót kolejek "przy ładowarkach". Według danych PSNM, w sierpniu po polskich drogach jeździło ponad 107 tys. elektryków, a liczba ogólnodostępnych punktów ładowania zbliżyła się do 11 tysięcy.
- Duża dynamika rynku w ostatnich miesiącach spowodowała, że liczba aut przypadających na punkt ładowania wzrosła z 8 do prawie 10. Nadal jest to jednak bardzo dobry dla kierowców wskaźnik, który powinien zapewnić płynne korzystanie ze stacji ładowania. Poza tym, 3 tysiące kolejnych punktów oczekuje na odbiór UDT - podkreśla.
Chiński BYD najpopularniejszy w Polsce
W sierpniu marką numer jeden w Polsce, która odpowiada za największą liczbę zarejestrowanych samochodów elektrycznych, jest chiński BYD - policzyli eksperci Superauto.pl na podstawie danych IBRM Samar. To zasługa 376 zarejestrowanych pojazdów. Na drugim miejscu znalazł się Citroen (297 aut), a na trzecim - BMW (294). Liderem za 8 miesięcy br. pozostaje Tesla (ponad 2,5 tys. pojazdów).
- Na rynku elektryków zaostrza się konkurencja cenowa między markami, na czym zyskują klienci. Jest ona napędzana przez producentów z Chin, widać jednak, że koncerny europejskie nie odpuszczają. Dotyczy to z jednej strony marek premium, w szczególności BMW oraz Audi, nowością z ostatnich miesięcy jest jednak bardzo agresywne wejście do gry o rynek Citroena - zauważa Mazan.