Chorzów: Podpalacz groził mieszkańcom. Podłożył ogień w kamienicy obok
Na złość sąsiadom? Dlaczego podpalono dom przy Hajduckiej w Chorzowie?
W sobotę, 6 września w nocy, palił się pustostan przy ul. Hajduckiej 61. Strażacy i policja ewakuowali z przylegającej ściana w ścianę kamienicy przy Hajduckiej 59 szesnaście osób - w tym czwórkę dzieci i dwóch niepełnosprawnych. Zabrano także cztery psy. Ewakuowani jeszcze tego samego wieczora wrócili do siebie.
7 września informowaliśmy o tym, że pożar ten był prawdopodobnie podpaleniem. Z kolei 9 września rano policja poinformowała, że zatrzymany przez nią 31-latek usłyszał zarzuty.
Okazuje się, że podpalacz mieszkał właśnie w budynku, który przylegał do pustostanu. Tę informację potwierdziła w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" prok. Sabina Kuśmierka - Prokurator Rejonowa z Chorzowa.
- Mieszkańcy z przylegającej do pustostanu kamienicy bardzo skarżyli się na podejrzanego, że w jego mieszkaniu są libacje i im przeszkadza w funkcjonowaniu. Do właściciela kamienicy zgłosili wniosek eksmisyjny. Podejrzany się o tym dowiedział i zaczął grozić mieszkańcom, że podpali kamienicę. Dowody wskazują, że właśnie tak zrobił - mówi Prokurator Rejonowa.
Pożar w sobotę wieczorem strawił dach, rozebrany później przez strażaków. Działało aż dziesięć zastępów - ogień unosił się kilka metrów ponad budynkiem. Zatrzymała go woda oraz mur przeciwpożarowy oddzielający pustostan od przylegającej kamienicy przy Hajduckiej 59.
- Ze wstępnej opinii biegłego wynika, że użyto środków łatwopalnych - dodaje prok. Sabina Kuśmierska.
Podejrzany złożył wyjaśnienia. Obwinia inną osobę
- Jesteśmy na etapie badania sprawy i zbierania dowodów. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego czynu. Jego wyjaśnienia pozostają w sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym. Podejrzany w wyjaśnieniach próbował zrzucić odpowiedzialność na inną osobę. Będziemy to weryfikować, aczkolwiek wydaje się to bardzo mało prawdopodobne w świetle zgromadzonego materiału dowodowego - powiedziała "Dziennikowi Zachodniemu" Prokuraotr Rejonowa w Chorzowie.
31-latek usłyszał dwa zarzuty. Jeden związany jest z groźbami, a drugi z podpaleniem - sprowadzeniem zagrożenia "które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach".
- Materiał dowodowy jest na tyle silny i wykazuje duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu, że zostało zastosowane tymczasowe aresztowanie - dodaje prokurator.