Chorzów: Prowadzą biznesy przy estakadzie i nie wiedzą, co dalej

Właściciele małych biznesów mierzą się z kryzysem, jaki wywołało zamknięcie estakady w Chorzowie. Najtrudniejsza sytuacja jest na rynku. Działa tam m.in. sklep dobroczynny oraz prawie stuletni zakład fryzjerski. – Tygodniowy utarg wynosi kilkadziesiąt złotych – mówią nam miejscowi przedsiębiorcy.
Jadwiga i Romuald ŻłobińscyJadwiga i Romuald Żłobińscy
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Marcin Śliwa
Marcin Śliwa

"Pod Dobrym Aniołem" przy estakadzie

– Nie chciałam być bezużyteczna, chciałam pomagać ludziom. Będąc za granicą na szkoleniach służbowych, spotkałam się z takimi sklepami i pomyślałam, że zrobię coś tego typu na naszym rynku – mówi Iga Żłobińska, która prowadzi sklepik przy estakadzie w Chorzowie

To sklep dobroczynny, czyli taki, do którego ludzie przynoszą rzeczy, które później sprzedawane są taniej. Dochód ze sprzedaży i część darów trafiają do potrzebujących. "Pod Dobrym Aniołem" powstał w 2020 roku na początku pandemii.

Sklepik prowadzi kilka lat, ale w działalność społeczną zaangażowana jest już prawie 40. Jak mówi pani Iga, stoi za tym osobiste doświadczenie.

– W obliczu ciężkiej sytuacji zdrowotnej syna zaczęłam się organizować w grupie rodziców, których dzieci miały podobne problemy. To było sześć rodzin, którym pomogły dwie specjalistki. Nie chcieliśmy, żeby nasze dzieci musiały siedzieć w domu, tylko żeby się rehabilitowały i edukowały – dodaje.

– Teraz dzięki działaniu charity shopu mogliśmy otworzyć warsztaty rękodzieła i punkt pomocy rzeczowej. Prowadzimy licytacje, garażówki i wyprzedaże, a dochód przeznaczamy na wsparcie osób niepełnosprawnych i wszystkich potrzebujących, bez wyjątków – wyjaśnia pani Iga.

"Pierwszy ośrodek dla dzieci otworzyliśmy na osiedlu Ruchu"

Wspomina, że w Chorzowie na początku lat 90. nie było ośrodka dla osób z niepełnosprawnościami, a wsparcie można było znaleźć jedynie w takich nieformalnych grupach. Dlatego postanowili stworzyć OREW, czyli Ośrodek-Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy.

– Pierwszy ośrodek dla dzieci otworzyliśmy na osiedlu Ruchu. Nasze dzieci rosły i wiedzieliśmy, że trzeba będzie przygotować coś też dla starszych, więc stworzyliśmy Warsztaty Terapii Zajęciowej oraz Klub-Świetlicę Integracyjną na Beskidzkiej, który przerodził się w Środowiskowy Dom Samopomocy – opowiada.

– Dzieciaki mają co robić, rodzice mogą odpocząć albo pójść na cztery godziny do pracy. Uważam, że dla nas, dla rodziców, to był mega, mega wyczyn, to było dla nas bardzo ważne, osobiste wydarzenie – podkreśla.

Wszystkie trzy ośrodki działają do dziś. Niedawno obchodziły 35-lecie istnienia.

Największe wyzwanie? Zamknięta estakada

Po przejściu na emeryturę pani Iga otworzyła sklep dobroczynny przy estakadzie. Przez pięć lat działania przekazała ogromną ilość darów dla potrzebujących. Poza regularną pomocą "Pod Dobrym Aniołem" wspierał osoby, które ucierpiały w różnych kryzysach.

– Pomagaliśmy Ukraińcom, Syryjczykom i powodzianom. Każdemu, kto się do nas zwrócił. Pomagaliśmy nawet osobom osadzonym, które poprosiły o wsparcie dla swoich rodzin. Nam nie robi to różnicy, bo różnie życie się toczy. Wspieramy każdego, tylko taka osoba musi udowodnić, że jest w ciężkiej sytuacji finansowej lub rodzinnej – mówi Iga Żłobińska.

Przekonuje, że dla jej działalności większym wyzwaniem niż pandemia i wspieranie uchodźców w 2022 roku jest przetrwanie przy zamkniętej estakadzie.

– Gdy usłyszałam o zamknięciu, byłam przerażona. Przez pierwszy tydzień nie mogłam dość do siebie. Wiem, że można pomagać z każdego miejsca na świecie, ale tu już się wkomponowaliśmy w miasto, ludzie nas znają i wiedzą, że robimy coś dobrego – mówi kobieta.

Sklep ma swoich stałych bywalców, którzy przynoszą dary. Problem jest jednak ze sprzedażą, z której finansowane są inicjatywy wspierające potrzebujących. Klientami często byli przypadkowi przechodnie, których teraz brakuje. Tygodniowy utarg wynosi obecnie kilkadziesiąt złotych, co nie wystarcza na opłacenie kosztów prowadzenia działalności.

Miasto udzieliło przedsiębiorcom pomocy w formie obniżki czynszu, lecz to w ich ocenie za mało.

– Jesteśmy odcięci od świata. Nie ma ruchu pieszego i nie dojeżdża tu tramwaj. Straciliśmy 90 proc. obrotu. Nikt nam nie chce iść na rękę. Pięćdziesiąt procent upustu na czynsz w tej sytuacji nie wystarcza. Płacimy podatek od gruntu, choć to nie jest nasz grunt – podkreśla pani Żłobińska.

"Muszę zabezpieczyć syna przed moim odejściem"

– Mój syn jest ciężko chory, ma padaczkę lekooporną i cukrzycę. Muszę zabezpieczyć syna przed moim odejściem i znaleźć ośrodek, który zajmie się nim w razie mojej śmierci – dodaje.

W tym roku powstała fundacja "Pod Dobrym Aniołem", której jednym z celów jest stworzenie profesjonalnego, całodobowego ośrodka dla osób z niepełnosprawnościami.

– Nasze dzieci, które mają już 40-50 lat będą mogły w razie śmierci rodzica przejść do takiego ośrodka i z niego dochodzić na zajęcia rehabilitacyjne. Takich miejsc jest za mało, a ludzi z niepełnosprawnościami coraz więcej – mówi o swoich planach kobieta.

Zakład fryzjerski działa od 1928 roku

Sklep dobroczynny dzieli lokal z zakładem fryzjerskim, który w tym roku obchodził 97-lecie działalności w Chorzowie.

– W 1928 roku założył go pierwszy mąż mojej mamy, który zginął w trakcie działań wojennych. Oboje byli fryzjerami. Po wojnie mama wyszła za mąż za mojego ojca i tak w 1948 roku zaczął się drugi etap tej firmy – mówi Romuald Żłobiński.

Mężczyzna miał inne plany na swoją przyszłość – miał za sobą 11 lat szkoły muzycznej – ale choroba rodziców sprawiła, że postanowił kontynuować rodzinny biznes.

– Mój wujek był znanym krawcem w Katowicach, a w gronie jego klientów był człowiek, który był na owe czasy absolutnym guru fryzjerskim, Paweł Polok. Serwisował m.in. Telewizję Katowice, był świetnym fachowcem i super człowiekiem. Poprosiłem wujka, żeby nas ze sobą skontaktował – wyjaśnia.

Praktyki u mistrza fryzjerstwa sprawiły, że salon przy ul. 3 Maja należący do Żłobińskiego szybko zdobył wielu klientów.

– Z małego 36-metrowego zakładziku zrobił się 100-metrowy, świetnie wyposażony salon ze świetnie wyszkoloną grupą młodych ludzi – wspomina pan Romuald.

"Wybraliśmy rynek, bo tu się wszystko spinało"

Wkrótce salon zyskał miano "Najlepszej firmy usługowej miasta Chorzów" oraz tytuł "Rzemieślnika Roku". Żłobiński został też dostrzeżony przez koncern L'Oreal i stał się jednym z nielicznych polskich partnerów koncernu.

Kiedy salon przy ul. 3 Maja po 35 latach przejął jeden z jego synów, on sam w 2010 roku otworzył nowy punkt na chorzowskim rynku, tuż przy estakadzie.

– Wybraliśmy rynek, bo tu się wszystko spinało. Nikt nie przypuszczał, że po 15 latach okaże się, że estakada się sypie. Niedługo minie drugi miesiąc, a my dalej nic nie wiemy i jesteśmy w zawieszeniu – mówi Romuald Żłobiński.

"Trudno jest budować firmę od nowa w innym miejscu"

Śledzi komunikaty w prasie i telewizji. Ostatnio dowiedział się, że miasto ogłosi przetarg na rozbiórkę estakady. Jednak nie wiadomo, kiedy rozpoczną się prace, jak długo potrwają i co będzie dalej.

– Robię to po to, by czuć się potrzebnym i nie zmarnować tego, co osiągnąłem. Mam grupę klientów, która wspomina ze mną wydarzenia sprzed 30,40 lat. Jedna z klientek powiedziała mi "zmieniłam dwóch mężów, ale fryzjera ani razu" – mówi pan Romuald.

– Mamy świadomość, że jeśli dojdzie do najgorszego, czyli rozbiórki estakady, to nie będzie szans, żebyśmy przetrwali. Jesteśmy już na takim etapie, że trudno jest już budować firmę od nowa w innym miejscu – dodaje przedsiębiorca.

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Znalazł w mieszkaniu zwłoki swojej matki. Kobieta zginęła z rąk jej 30-letniego wnuka
Łódź: Znalazł w mieszkaniu zwłoki swojej matki. Kobieta zginęła z rąk jej 30-letniego wnuka
Zielona Góra: IV Zlot Fanów Ani z Zielonego Wzgórza przyciągnął tłumy
Zielona Góra: IV Zlot Fanów Ani z Zielonego Wzgórza przyciągnął tłumy
Pożar bliźniaka pod Warszawą. Cztery osoby w szpitalu
Pożar bliźniaka pod Warszawą. Cztery osoby w szpitalu
Ksiądz proboszcz z zarzutem zabójstwa. Zaatakował i podpalił bezdomnego. Podczas przesłuchania podał motyw
Ksiądz proboszcz z zarzutem zabójstwa. Zaatakował i podpalił bezdomnego. Podczas przesłuchania podał motyw
Dyrektor MCK w Gorzowie odchodzi ze stanowiska po kilkunastu dniach pracy
Dyrektor MCK w Gorzowie odchodzi ze stanowiska po kilkunastu dniach pracy
Gorzów: Dyrektor MCK odchodzi ze stanowiska
Gorzów: Dyrektor MCK odchodzi ze stanowiska
Szczecin: Trwa Jarmark Jakubowy. Czekają wyjątkowe skarby na 250 stoiskach
Szczecin: Trwa Jarmark Jakubowy. Czekają wyjątkowe skarby na 250 stoiskach
Lubliniec: Wypadek na DK11. Samochód osobowy uderzył w busa
Lubliniec: Wypadek na DK11. Samochód osobowy uderzył w busa
Skawina: Rozkopane skrzyżowania. Utrudnienia do początku września
Skawina: Rozkopane skrzyżowania. Utrudnienia do początku września
Bydgoszcz: Jechał z trójką dzieci. Miał 3,6 promila
Bydgoszcz: Jechał z trójką dzieci. Miał 3,6 promila
Nijal Pearson nowym koszykarzem Anwilu Włocławek
Nijal Pearson nowym koszykarzem Anwilu Włocławek
Ledwo powstał nowy klub hokejowy w Polsce, a już są problemy. Nie mają gdzie grać
Ledwo powstał nowy klub hokejowy w Polsce, a już są problemy. Nie mają gdzie grać