Co piąta informacja o energetyce może być fałszywa
Dezinformacja o energetyce dociera niemal do każdego
Instytut Monitorowania Mediów (IMM) przeanalizował prawie 70 tysięcy materiałów dotyczących energetyki, które pojawiły się w sieci w latach 2022-2025 i zawierały elementy dezinformacji. Według raportu, ich zasięg wyniósł 1,19 miliarda kontaktów, co oznacza, że statystyczny Polak mógł zetknąć się z takimi treściami średnio 37 razy.
Z badania Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej wynika, że nawet co piąty komunikat w internecie dotyczący energetyki może być nieprawdziwy. Dezinformacja dotknęła aż 70 proc. Polaków i ponad 63 proc. przedstawicieli sektora energetycznego i ciepłowniczego.
Miała czerwone światło. Nie zatrzymała się. Dramatyczne nagranie
Ministerstwo Cyfryzacji szacuje, że tylko w pierwszej połowie 2025 roku z fałszywymi treściami zetknęło się 5 milionów osób.
Fake newsy atakują klimat, atom i OZE
Jak wynika z raportu IMM, najbardziej podatnymi tematami na manipulacje są:
- energetyka jądrowa,
- transformacja energetyczna,
- oraz polityka klimatyczna.
Wśród najczęściej stosowanych technik dezinformacyjnych pojawiają się m.in.
- emocjonalny przekaz,
- ideologizacja ochrony klimatu,
- oraz ośmieszanie aktywistów proekologicznych.
- Dotyczą energetyki jądrowej, odnawialnych źródeł energii, transformacji energetycznej, zmian klimatu, a nawet praw fizyki - mówił minister energii Miłosz Motyka podczas konferencji prasowej 24 października. - Uznaliśmy, że musimy postawić tarczę, która obroni nas przed dezinformacją. Dlatego stworzyliśmy jedno miejsce, gdzie publikujemy sprawdzone fakty i twarde dane dotyczące energetyki - dodał.
Główne źródła dezinformacji? Media społecznościowe i politycy
Najwięcej przypadków fałszywych informacji dotyczy platform społecznościowych. IMM wskazuje, że w mediach społecznościowych zidentyfikowano ponad 1000 przypadków fake newsów - najwięcej na X (829) i Facebooku (147).
Fałszywe treści często pojawiają się jednocześnie w wielu miejscach, co może wskazywać na zorganizowane kampanie. Według raportu, ich źródłem bywają konta powiązane z środowiskami prawicowymi i antyunijnymi.
Dezinformację szerzą jednak nie tylko anonimowe profile. Źródłem przekazu bywają także politycy - zarówno rządowi, jak i opozycyjni. Część ich wypowiedzi zawiera nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje dotyczące sektora energetycznego.
Zagraniczna propaganda w polskiej debacie
Według danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska, to właśnie Rosja odpowiada za dużą część dezinformacyjnych narracji.
- W latach 2022-2024 propaganda rosyjska odpowiadała za większość wpisów dotyczących energii i klimatu w polskiej debacie publicznej - mówił Hubert Różyk, dyrektor Departamentu Komunikacji i Edukacji w MKiŚ. Dodał, że tylko w pierwszym kwartale 2024 roku rosyjskie źródła wygenerowały około 34 mln wpisów w mediach społecznościowych.
Dezinformacja szkodzi inwestycjom
Jak wskazuje Piotr Ludwiczak, szef biura komunikacji korporacyjnej Grupy Enea, fałszywe doniesienia mogą wpływać na rynek:
- Zmanipulowane informacje o awariach czy rzekomych cyberatakach mogą obniżać zaufanie do firm energetycznych i wpływać na ceny paliw poprzez impulsywne decyzje inwestorów - ocenił.
Z kolei wiceprezeska zarządu R.Power, Katarzyna Suchcicka, zwróciła uwagę, że komunikacja na temat energetyki powinna być bardziej przystępna:
- Konieczne jest stosowanie języka zrozumiałego dla przeciętnego obywatela oraz odpowiednie wyważenie emocji i faktów - podkreśliła.
Ministerstwo uruchamia akcję informacyjną
Minister Motyka zapowiedział, że jego resort rozpoczął kampanię edukacyjną w mediach społecznościowych i tradycyjnych, której celem jest weryfikowanie nieprawdziwych informacji oraz budowanie odporności społecznej na dezinformację.
- Naszym celem jest budowanie zaufania do instytucji państwa i wspieranie bezpiecznego, świadomego rozwoju polskiej energetyki - powiedział.
Źródło: PAP