Co robić w Livigno latem? Sprawdziłam, jakie atrakcje w środku lata oferuje "mały Tybet" Europy
Livigno - włoski raj otoczony górami
Jeśli uprawiasz sporty zimowe, prawdopodobieństwo tego, że hasło "Livigno" chociaż raz obiło ci się o uszy jest bardzo duże. W przeciwnym razie położenie, a nawet nazwa tej malowniczej miejscowości mogą być ci kompletnie nieznane. Najwyższa pora to zmienić, bo w dobie wakacyjnych tłumów i coraz częstszych protestów przeciwko turystom, "mały Tybet" Włoch to prawdziwy diament, w którym zwiedzających wciąż wita się z otwartymi ramionami.
Dojazd do Livigno wymaga nieco większego zaangażowania niż wyjście z pokładu samolotu i krótka przejażdżka z lotniska do centrum miasta. Odnoszę wrażenie, że położenie tego miejsca to jednocześnie jego przekleństwo i największy atut - zlokalizowane w alpejskiej dolinie, świetnie wykorzystuje potencjał górskich zboczy i przyrodniczego piękna. Żeby to wszystko zobaczyć, trzeba dolecieć samolotem do jednego z najbliższych lotnisk (Bergamo, Bolzano, Innsbruck), a później poświęcić ok. 3-4 godziny na dojazd samochodem lub - co moim zdaniem dużo wygodniejsze - od razu wyruszyć w podróż autem z Polski.
Byłam na nartach w Livigno. Opisuję wszystko, co musisz wiedzieć o wypoczynku w tym włoskim raju. Sprawdź, jak zorganizować własny wyjazd
Wskazówka! Nawet jeśli wybierasz się do Livigno latem, nie zapomnij o ciepłej odzieży. Pogoda w górach zmienia się jak w kalejdoskopie - raz jest gorąco, raz zimno i pada deszcz. Nie ma w tym nic dziwnego, bo właśnie ze względu na swoje położenie wysoko w górach Livigno jest nazywane "małym Tybetem" (wł. "piccolo Tibet") .
Livigno zimą czy latem? To dwa zupełnie inne światy
Jako że wcześniej udało mi się zwiedzić Livigno zimą, przed wyruszeniem w letnią podróż myślałam, że doskonale wiem, czego się spodziewać. Rzeczywistość okazała się inna - w miesiącach letnich panuje tam zupełnie inny (ale równie niesamowity) "vibe". No, może poza całorocznym zamiłowaniem mieszkańców do uprawiania sportu i prowadzenia raczej zdrowego trybu życia, co zdecydowanie zasługuje na pochwałę.
W przeciwieństwie do sezonu zimowego, latem Livigno nie jest głośnym, zatłoczonym kurortem wypełnionym po brzegi turystami. Można napawać się przestrzenią i odetchnąć świeżym, górskim powietrzem. Na spokojnie da się przejść główną ulicą, a nawet wyhaczyć doskonałe promocje na odzież i obuwie sportowe. Cóż, trwają wakacyjne wyprzedaże, a obok wszechobecnych szyldów z napisem "saldi" nie da się przejść obojętnie... Kto nigdy nie wrócił z podróży z nową parą butów, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Teren Livigno to strefa wolnocłowa, dlatego bardzo często opłaca się kupić tam m.in. kosmetyki, odzież, sprzęt elektroniczny, alkohol czy chociażby kawę. Zanim dokonasz zakupu odwiedź kilka sklepów, bo ceny w każdym z nich mogą się znacznie różnić, a ty chcesz przecież upolować najlepszą okazję, prawda?
Co robić w Livigno latem? Mnóstwo możliwości, pełna dowolność
Szczerze? Na co tylko przyjdzie ci ochota, oczywiście w granicach rozsądku. Możesz spędzić czas aktywnie, przemierzając alpejskie szlaki piechotą. Możesz wsiąść na rower (zwykły lub elektryczny) i zobaczyć zachwycającą przyrodę Alp z perspektywy siodełka - w Livigno jest mnóstwo górskich i bardziej rekreacyjnych ścieżek rowerowych, które ciągną się kilometrami, także wzdłuż przepięknego jeziora w dolinie.
Możesz zdecydować się na "totalny reset" i poczuć, czym naprawdę jest alpejski wellness - spędzić cały dzień w kompleksie Aquagranda (z siłownią, spa, basenami krytymi i odkrytymi, a nawet sztuczną plażą), oferującym spektakularne widoki na górskie szczyty. Możesz szukać zakupowych okazji w mniejszych i większych sklepikach albo... poznawać Livigno "od kuchni", organizując maraton po miejscowych lokalach gastronomicznych.
No i wreszcie - możesz też połączyć wszystkie te aktywności, miksować je wedle uznania i samodzielnie sporządzić przepis na "wakacje idealne". Bez przymusu. Bez hałasu. Bez zadęcia.
Gdzie zjeść w Livigno? Kulinarne perełki na mapie "małego Tybetu"
- La Calcheira - miejsce, w którym skosztujesz lokalnych specjałów i to w pięknych okolicznościach przyrody. Tuż obok restauracji płynie rzeka, na której obok siebie utworzyły się dwa szumiące wodospady. Bajka!
- Birrificio - najwyżej położony (1816 m n.p.m.) browar w całej Europie. Doskonałe piwo, dobre jedzenie i ciekawa koncepcja jedzenia fistaszków, których skorupki po prostu rzuca się na podłogę. Na początku można się poczuć nieswojo, ale dla niektórych takie doświadczenie może być wręcz... wyzwalające.
- Latteria - miłośnicy nabiału, łączmy się! Lokalna mleczarnia wie, jak zadowolić nasze podniebienia. NAJ-LEP-SZY deser (lody, bita śmietana, owoce leśne), jaki jadłam od dawna. Kto nie lubi słodkości, może zamówić coś na słono. W jednym budynku można pysznie zjeść, w sklepie zaopatrzyć od razu się w nabiał na zapas i przez szyby pooglądać leżakujące sery. Jak szczęście ci dopisze, po drodze zobaczysz też zrelaksowane krowy wypasające się w dolinie. Nie zapomnij im podziękować!
- Kosmo - elegancka restauracja w nowoczesnym budynku Mottolino, idealna na romantyczną kolację. Coś dla poszukiwaczy kulinarnych doznań, gdzie każde danie przygotowywane jest z ogromną starannością i pasją. Wszystkie pozycje z karty powstają z lokalnych składników.
- Aqua Bistrot - zaskakująco dobre i świeże dania w bistro na terenie... kompleksu Aquagranda. Po wyczerpującym pływaniu nie bój się tam zajrzeć - to miejsce zupełnie różni się od przybasenowych stołówek, które możesz kojarzyć z dzieciństwa.
Czy warto spędzić wakacje w Livigno?
Jeśli nie jesteś zagorzałym fanem plażowania nad morzem - tak, z pewnością warto odwiedzić Livigno latem. Mnie podobało się chyba nawet bardziej niż zimą, chociaż to tylko moja osobista preferencja. To doskonały kierunek właściwie dla każdego, z wyjątkiem wspomnianych wyżej jednostek. Przepiękne krajobrazy, przemili ludzie, przepyszna kuchnia. Prawdziwy skarb, wciąż nieodkryty o tej porze roku.