Czarny poniedziałek. Dzień, którego Warszawa nigdy nie zapomniała

Świt 25 września 1939 roku przyniósł stolicy koszmarne widowisko. Niemieckie bombowce pojawiły się nad miastem niczym czarne chmury, zapowiadając tragedię bez precedensu w europejskiej historii. To tego dnia Europa po raz pierwszy doświadczyła nalotu dywanowego na tak gigantyczną skalę. Mieszkańcy Warszawy nie wiedzieli jeszcze, że ten poniedziałek na zawsze zostanie zapamiętany jako jeden z najczarniejszych dni w dziejach miasta.

Zbombardowana Cytadela w Warszawie w 1939 rokuZbombardowana Cytadela w Warszawie w 1939 roku
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Kiedy niebo stało się piekłem

Punktualnie o siódmej rano pierwsze niemieckie maszyny przecięły warszawski horyzont. Wkrótce powietrze wypełniło się przerażającym wyciem nurkujących Stukasów i dudnieniem ciężkich bombowców. To była dopiero zapowiedź tego, co miało nadejść.

Przez jedenaście godzin nad miastem krążyły kolejne samoloty. Niemcy rzucili do akcji potężną armadę – około 430 samolotów, w tym 240 Junkers Ju 87, setka Dornier Do 17, trzydzieści transportowców Junkers Ju 52 oraz inne maszyny bojowe. Wykonano blisko 1200 lotów bojowych, co oznaczało, że średnio co pół minuty nad Warszawą pojawiał się kolejny samolot gotowy do ataku.

Całą operację koordynował generał Wolfram von Richthofen, który z niemieckiej kwatery głównej nadzorował tę przemysłową maszynę zniszczenia. Lotnicy działali według precyzyjnie opracowanego planu, który zakładał ciągłe bombardowanie bez względu na charakter celów. Jednocześnie niemiecki ostrzał artyleryjski nie ustawał, potęgując dramatyzm sytuacji i chaos w mieście.

Pierwsze bomby spadały na lewobrzeżną część miasta, ale wkrótce ogień objął także Pragę. W płomieniach stanęły szpitale, w tym Szpital św. Ducha oznaczony znakami Czerwonego Krzyża. Spłonęły gmachy ministerialne, teatry, dziesiątki kamienic mieszkalnych, fabryki i kluczowa infrastruktura miejska.

Teatr Letni zamienił się w morze ognia, podobnie jak pałace Zamoyskich i Staszica. Redakcje gazet, które jeszcze niedawno informowały o bohaterskiej obronie, teraz same stawały się celem niemieckich bomb. Dym z płonących budynków unosił się na wysokość kilku kilometrów, tworząc nad miastem czarną kopułę, która utrudniała działanie polskiej obrony przeciwlotniczej.

Cywile w ogniu wojny totalnej

Niemieckie bomby nie omijały żadnych miejsc – spadały na szpitale, szkoły, domy pełne uchodźców. Chaos, dym i ograniczona widoczność sprawiały, że lotnicy nie mogli precyzyjnie wybierać celów. Bomby spadały tam, gdzie kazał im przypadek, nie zaś niemieckie plany operacyjne.

To właśnie ludność cywilna zapłaciła najwyższą cenę za ten dzień terroru. Ginęły całe rodziny, kobiety z dziećmi, ranni w drodze do lazaretów, lekarze ratujący życie, siostry zakonne opiekujące się chorymi. Szacunki mówią o dziesięciu tysiącach zabitych tego jednego dnia i trzydziestu pięciu tysiącach rannych. Dla porównania, w całym wrześniu 1939 roku w Warszawie zginęło około dwudziestu pięciu tysięcy cywilów.

Gaszenie pożarów stało się niemal niemożliwe. Ulice zawalone gruzem uniemożliwiały dojazd straży pożarnej, brakowało wody, a niemieckie myśliwce ostrzeliwały z karabinów maszynowych ludzi uciekających z płonących budynków. Włoscy korespondenci wojenni przebywający w Warszawie z przerażeniem relacjonowali, że Luftwaffe celowo ostrzeliwuje barykady z niskiego pułapu, aby zwiększyć liczbę ofiar i wywołać panikę wśród obrońców.

Taka taktyka była znana dotąd jedynie z opowieści o hiszpańskiej wojnie domowej. Teraz Polska na własnej skórze poznała, czym jest wojna totalna przeciwko ludności cywilnej.

Gdy stolica skapitulowała

Wielka fala zniszczeń objęła około dwunastu procent zabudowy miasta, choć w śródmieściu i na Pradze skala była znacznie większa. W płomieniach stanęło Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, Biblioteka Sejmowa wraz z bezcennymi zbiorami, liczne archiwa dokumentujące polską historię. Zniszczono kluczowe zakłady przemysłowe, redakcje gazet, szkoły, świątynie, a nawet Miejski Ogród Zoologiczny.

W mieście wybuchło dwieście pożarów. Komunikacja została przerwana, podobnie jak dostawy prądu i zaopatrzenie w wodę. Dziesiątki tysięcy mieszkańców straciły dach nad głową i wszystkie środki do życia. Warszawa zamieniła się w jeden wielki lazaret pod gołym niebem.

Rozpacz ludności sięgnęła zenitu, gdy zabrakło wody pitnej, opieki medycznej i jakiejkolwiek nadziei na pomoc z zewnątrz. Prezydent Stefan Starzyński, który dotąd wzywał do oporu i stał się symbolem bohaterskiej obrony, po tym dniu zrozumiał okrutną prawdę. Dalsza obrona oznaczałaby jedynie masakrę pozostałych przy życiu mieszkańców, nie przynosząc żadnych militarnych korzyści.

Starzyński wysłał parlamentariuszy do niemieckiego dowództwa. Negocjacje prowadzące do kapitulacji trwały do 28 września, a pierwszy października w życie weszła oficjalna umowa o poddaniu miasta. Warszawa po niemal miesiącu heroicznej obrony musiała skapitulować.

Pierwsza lekcja terroru w nowożytnej Europie

Nalot dywanowy na Warszawę z 25 września 1939 roku był czymś więcej niż aktem militarnym. Stanowił barbarzyński akt terroru, którego celem było złamanie morale obrońców, zadanie maksymalnych szkód ludności cywilnej i zniszczenie infrastruktury miejskiej na niespotykaną dotąd skalę. Po raz pierwszy w nowożytnej historii Europy armia regularna prowadziła tak bezpośrednią wojnę przeciwko miastu i jego mieszkańcom.

Warszawa, mimo że musiała się poddać po tym uderzeniu, pokazała niezłomność ducha. Za cenę krwi i życia tysięcy mieszkańców oraz żołnierzy broniła się przez niemal cały miesiąc. Stała się symbolem oporu nie tylko dla całej Polski, ale dla całego świata obserwującego narodziny nowej, totalnej formy wojny.

Ten czarny poniedziałek na zawsze zmienił oblicze konfliktów zbrojnych w XX wieku. Warszawa stała się pierwszym miastem w Europie, które doświadczyło pełni niemieckiej doktryny wojny totalnej. miastach kontynentu.

Wybrane dla Ciebie
Siedliszcze: Zostawił motorower przed stacją paliw. Ukradł go 14-latek
Siedliszcze: Zostawił motorower przed stacją paliw. Ukradł go 14-latek
Legnica: Młodzieżowa Rada Miejska rozpoczyna kadencję. We wtorek pierwsza sesja
Legnica: Młodzieżowa Rada Miejska rozpoczyna kadencję. We wtorek pierwsza sesja
Białogard: Groźny wypadek na przejściu dla pieszych. Poszkodowana kobieta z dzieckiem
Białogard: Groźny wypadek na przejściu dla pieszych. Poszkodowana kobieta z dzieckiem
Lichnowy: Samochód osobowy wypadł z drogi. Uderzył w drzewo
Lichnowy: Samochód osobowy wypadł z drogi. Uderzył w drzewo
Kolonia Lisów: Zjechał na czołówkę z ciężarówką. 49-letni mężczyzna zginął na miejscu
Kolonia Lisów: Zjechał na czołówkę z ciężarówką. 49-letni mężczyzna zginął na miejscu
Wonieść: Pijany uderzył w ogrodzenie, garaż i ścianę budynku. Zakończył dachowaniem
Wonieść: Pijany uderzył w ogrodzenie, garaż i ścianę budynku. Zakończył dachowaniem
Kraków: Nowy mural w mieście. Ozdobił kampus Politechniki
Kraków: Nowy mural w mieście. Ozdobił kampus Politechniki
Bełchatów: Rozstrzygnięcie i wręczenie nagród dla laureatów XII edycji Konkursu Kulinarnego "I Ty możesz zostać Masterchefem!"
Bełchatów: Rozstrzygnięcie i wręczenie nagród dla laureatów XII edycji Konkursu Kulinarnego "I Ty możesz zostać Masterchefem!"
Nie musisz być biedny, żeby dostać zasiłek z MOPS-u. Wielu nie wie, że mogą dostać pieniądze
Nie musisz być biedny, żeby dostać zasiłek z MOPS-u. Wielu nie wie, że mogą dostać pieniądze
Gmina Dołhobyczów: Jechał na randkę. 45-latek zatrzymany przez policję
Gmina Dołhobyczów: Jechał na randkę. 45-latek zatrzymany przez policję
Rędziny: Atak nożownika pod Częstochową. Napastnik zaatakował przed wejściem do sklepu. Jedna osoba w szpitalu
Rędziny: Atak nożownika pod Częstochową. Napastnik zaatakował przed wejściem do sklepu. Jedna osoba w szpitalu
Opatów: Zmiana organizacji ruchu na obwodnicy. Nie będzie już ruchu wahadłowego
Opatów: Zmiana organizacji ruchu na obwodnicy. Nie będzie już ruchu wahadłowego