Częstochowa: Uszkodzony mural Marka Papszuna. Kibice Rakowa zareagowali na słowa trenera, który chce iść do Legii Warszawa

Marek Papszun odpalił "bombę" na konferencji prasowej dzień przed meczem w Sosnowcu Rakowa Częstochowa z Rapidem Wiedeń. Trener "Medalików" odniósł się do informacji, że chce go u siebie Legia Warszawa.

- Na wstępie, żeby zamknąć ten temat, komentarz do mojej sytuacji, żebyśmy mogli skupić się na meczu: Legia chce mnie jako trenera, ja chcę być trenerem Legii. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, tak się stanie i nie będę musiał więcej tego komentować. Natomiast jest też prośba do szeroko pojętej opinii publicznej, żeby nie wyrokować, nie wydawać ocen, nie mając pełnej wiedzy na ten temat i poczekać na rozstrzygnięcia tej sprawy - powiedział Papszun, który potem jeszcze tłumaczył, dlaczego postanowił wygłosić taką deklarację: - Chciałem po prostu skomentować, jaka jest rzeczywistość, bo wiedziałem, że padną pytania i będę musiał się z tym zmierzyć. Mówię prawdę, więc powiedziałem jak jest - stwierdził Papszun przed kamerą Polsatu Sport.

Fani Rakowa oczywiście nie są zadowoleni z takich deklaracji trenera, który w Częstochowie był noszony na rękach, m.in. za zdobycie mistrzostwa Polski i dwóch Pucharów Polski. Na cześć Marka Papszuna powstał nawet mural na budynku przy skrzyżowaniu ulic Nowowiejskiego i Waszyngtona, odsłonięty w kwietniu tego roku. W czwartek, czyli w dniu meczu z Rapidem, okazało się, że mural został uszkodzony.

Ten akt wandalizmu jest... bardzo inteligentny. Ktoś do podpisu Marka Papszuna, który trener w na odsłonięciu muralu własnoręcznie namalował sprejem (Papszun Marek), dopisał tym samym kolorem i podobnym pismem: "Mogłem być Legendą". Słowo Legenda jest z dużej litery, co niektórym kojarzy się nie tylko z szacunkiem dla postaci na muralu, ale... również z Legią Warszawa.