Czterolatka błąkała się po ulicy. Zauważyła to dyrektorka żłobka
W Boguszowie-Gorcach czterolatka wybrała się na samotny spacer. Nie trwał on długo, a na zapłakane i roztrzęsione, wędrujące po ulicy dziecko zwróciła uwagę dyrektorka tamtejszego żłobka.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Ermolaev Alexander Alexandrovich
Paweł Gołębiowski
Kobieta pomyślała, że „na oko” czteroletnia dziewczynka może być podopieczną jej placówki. Dziecko nie było w stanie powiedzieć jak się nazywa ani skąd pochodzi, zaprowadziła je zatem do żłobka. Okazało się jednak, że dziewczynka nie jest jego podopieczną. Wezwano natychmiast policjantów z Boguszowa-Gorc. Ci starali się uspokoić malucha.
- W tym samym czasie dyżurny komisariatu otrzymał kolejne zgłoszenie — tym razem od kobiety, która zgłosiła zaginięcie swojej czteroletniej córki. Szybkie skojarzenie faktów przez funkcjonariusza pozwoliło natychmiast poinformować matkę, że jej dziecko znajduje się już pod opieką policjantów w żłobku. Chwilę później na miejsce dotarli rodzice dziewczynki. Malutka na widok mamy zareagowała z ogromną ulgą, przytuliła się mocno i przestała płakać – informują w wałbrzyskiej policji.
Mundurowi ustalili, że dziecko było pod opieką swojego wujka. Mężczyzna w tym czasie zajmował się kąpaniem swojego syna i nie zauważył, jak czterolatka samodzielnie otworzyła drzwi i wyszła z mieszkania. Na szczęście tym razem cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie.