Deficyt wody uderza w rybaków. Też chcą komisji suszowych i wsparcia finansowego
Susza sieje spustoszenie
Tegoroczna aura nie sprzyja rolnictwu. Najpierw przymrozki, potem gradobicia, nawalne deszcze, teraz susza. O ile nawalne deszcze nie pomagają wrażliwym uprawom zbóż czy owoców miękkich, o tyle są korzystne dla innego sektora - rybołówstwa. Tu większy problem stanowi susza, która znacznie wpływa na to, jak funkcjonuje biznes hodowlany.
Deficyt wody w wielu stawach określa się jak dotkliwy. KRIR zaznacza, że dramatyczne warunki spowodowały, że w części gospodarstw rybackich nawet połowa powierzchni stawów nie została wiosną zalana wodą, co uniemożliwia zarybienie.
Rybacy boją się upadku swoich gospodarstw
- Na tych obiektach, które zostały jednak napełnione i obsadzone materiałem zarybieniowym, poziom wody obniżył się do wartości krytycznych, zagrażając zdrowiu i przeżywalności ryb - wskazano w piśmie do ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego.
Susza może mieć daleko idące skutki. Brak wody to brak ryb, a stawy znajdują się w sytuacji granicznej, gdzie ważą się losy funkcjonowania. Zdaniem rolników, rozwiązaniem jest niezwłoczne powoływanie komisji suszowych i przeprowadzenie szacowania strat. Na tej podstawie powinno zostać uruchomione wsparcie dla zagrożonego sektora.
Źródło: KRIR