Delegacja z Warszawy odwiedziła ławkę w Berlinie
Burmistrz Anna Majchrzak i jej zastępcy - Mariusz Wajszczak i Piotr Cieszkowski - wybrali się na dwudniową wizytę do partnerskiej dzielnicy: berlińskiego Lichtenberga. Delegacja kosztowała podatników ponad 3 tys. zł i była elementem współpracy samorządowej, prowadzonej nieprzerwanie od 2000 roku.
Ławka w Berlinie zamiast... atrakcji turystycznych
Wizyta stała się okazją do odwiedzenia znanego już białołęczanom "eksportowego symbolu przyjaźni" - ławki z parku Henrykowskiego, przekazanej w 2021 roku w ramach niemieckiego projektu "Versitzstücke". Dzielnice partnerskie wymieniały się ławkami. Dziś warszawski mebel stoi przy ratuszu Lichtenberga, a przed białołęckim Urzędem Stanu Cywilnego - ławka z Berlina.
- Była to okazja do zobaczenia ławki z parku Henrykowskiego, którą przekazaliśmy trzy lata temu - pochwaliły się władze dzielnicy.
Nówka sztuka za... złom?
Problem w tym, że wymiana sprzed lat nie wywołała entuzjazmu na Białołęce. Do Berlina pojechała zupełnie nowa, solidna ławka z parku Henrykowskiego, natomiast z Niemiec przysłano mocno wysłużony egzemplarz - pomazany i w złym stanie technicznym.
Projekt autorstwa Roberta Patza i Hansa-Jorga Pochmanna miał symbolizować "przyjaźń, wymianę i komunikację". Mieszkańcy Białołęki komentowali to z humorem. - Dobrze, że nie chcieli autobusu - ironizował jeden z nich.
"Ławki wymieniliśmy, ale to koniec"
Dziś berliński mebel wciąż stoi przed urzędem dzielnicy w Warszawie. - Na chwilę obecną urząd nie planuje kolejnych wymian - usłyszeliśmy w białołęckim ratuszu. Wygląda na to, że symboliczna przyjaźń na linii Białołęka-Lichtenberg ma już swoją ostateczną materialną formę.