Dolny Śląsk i Wrocław na kredyt. Zadłużenie mieszkańców pod lupą. Rekordzista ma do spłaty miliony
W tym artykule:
Dłużnik z Dolnego Śląska: kto, ile i komu?
Ogólnopolska narracja jest taka, że żyje się coraz lepiej. Bezrobocie spadło do 5 proc., średnia pensja z roku na rok rośnie. Mimo tego trendu, do krainy miodem i mlekiem płynącej jeszcze nam daleko. Rzeczywistość cały czas pokazuje, że nie wszystkich stać nawet na bieżące wydatki.
Ksiądz wprost o dekoracjach na grobach. "Niesiemy tony zniczy"
Na Dolnym Śląsku co 15. mieszkaniec regionu to dłużnik
Długi ma dokładnie 192,2 tys. osób mieszkających na Dolnym Śląsku. Średni dług Dolnoślązaka wynosi 21 519 zł, tylko nieznacznie mniej niż średnia krajowa (21 893 zł). Mieszkańcy zadłużeni są łącznie na 4,1 mld. To dużo. Pod tym względem zajmujemy 3. miejsce w Polsce, zaraz za województwem mazowieckim (6,3 mld zł) i śląskim (5,6 mld zł). Ustępujemy im również liczbą dłużników.
Co ciekawe, województwa o mniejszej liczbie dłużników, jak: podlaskie, opolskie czy podkarpackie, często charakteryzują się wyższym średnim zadłużeniem. Oznacza to, że mniejsza liczba dłużników nie zawsze oznacza mniejszy problem.
Na co zadłużamy się najwięcej?
Największą część długu Dolnoślązaków stanowią zobowiązania wobec funduszy sekurytyzacyjnych. To aż 2,1 miliarda złotych! Te instytucje przejmują długi od banków, firm pożyczkowych i ubezpieczycieli, licząc na skuteczniejsze ich odzyskanie.
Na drugim miejscu plasują się zobowiązania wobec administracji publicznej – 1,7 miliarda złotych. To przede wszystkim alimenty i zaległości sądowe, które obciążają mieszkańców regionu.
Do tego dochodzą klasyczne zobowiązania:
- ponad 221 milionów złotych to długi wobec banków i firm pożyczkowych,
- 58 milionów złotych to niezapłacone rachunki wobec operatorów telekomunikacyjnych,
- 29,3 mln zł zaległości z tytułu nieopłaconych polis ubezpieczeniowych oraz rachunków za energię,
- 21,5 mln zł zaległości z tytułu nieopłaconych rachunków za energię.
Wrocław, stolica długów Dolnego Śląska
Wrocław – stolica Dolnego Śląska – powinien być nazywany raczej "stolicą długów". Zaległości mieszkańców miasta sięgają 803,6 miliona złotych, a problemy z długami ma co 17. wrocławianin, czyli niemal 40,6 tys. osób. Średni dług dłużnika z Wrocławia to 19 800 zł, czyli nieco mniej niż regionalna i krajowa średnia.
Najwięcej – niemal 478 milionów zł – to, jak w całym regionie, długi przejęte przez fundusze sekurytyzacyjne. Zaskakiwać może też skala zaległości wobec administracji publicznej – aż 233,9 miliona złotych. Dodatkowo, wrocławianie mają do oddania instytucjom finansowym ponad 51 milionów złotych, dystrybutorom energii za nieopłacone rachunki – 3,6 mln zł, polisom ubezpieczeniowym – 9,3 mln zł. Natomiast długi za telefon, internet i telewizję we Wrocławiu to 10,7 mln zł.
Milionowe długi rekordzistów
Kto ma najwyższy dług na Dolnym Śląsku? Palma pierwszeństwa przypada 60-letniemu mężczyźnie z powiatu legnickiego, którego zobowiązania sięgają aż... 4,2 miliona złotych. Wiadomo, że jego długi przejął fundusz, zapewne po licznych niespłaconych zobowiązaniach wobec banków i firm pożyczkowych.
Nieco "lepiej" wygląda sytuacja rekordzisty z Wrocławia. 50-letni mężczyzna winien jest 2,7 miliona złotych. Również w jego przypadku długi przejęły podmioty specjalizujące się w windykacji.
Dane od Krajowego Rejestru Długów pokazują, że wielu mieszkańców Dolnego Śląska nie tylko balansuje na granicy wypłacalności. Niektórzy dawno ją przekroczyli. Czy zadłużenie zawsze oznacza brak odpowiedzialności? Absolutnie. Czasem wystarczy choroba, utrata pracy czy rozwód, aby wpaść w spiralę długów i znaleźć się w KRD.