Bydgoszcz: Drugi etap budowy retencji. Powstanie 35 zbiorników
Na placu przy skrzyżowaniu ulic Kaczyńskiego i Nowotoruńskiej rozpoczyna się właśnie budowa pierwszego z 35 nowych zbiorników retencyjnych w ramach projektu "Bydgoszcz zielono-niebieska".
To drugi etap rozbudowy bydgoskiej sieci retencji, inwestycji, która ma uchronić miasto od lokalnych podtopień w czasie ulew, ale też pozwoli wykorzystywać przechwyconą wodę deszczową do podlewania terenów zielonych.
Rosjanie nad Bałtykiem. Ten samolot przechwycili polscy piloci
Rozpoczynają się prace budowlane
- W najbliższych dniach rozpoczniemy tu montaż ścianek szczelnych w celu wykonania wykopu pod zbiornik - mówi Agnieszka Głowacka, kierownik budowy z firmy Strabag, wykonawcy prac. - Następnie będziemy robić wykopy pod ten zbiornik, nastąpi jego montaż i podłączenie do istniejącej kanalizacji deszczowej do zbiornika. Prace zakończymy odtworzeniem nawierzchni. Powstanie wjazd na teren zbiornika oraz droga dojazdowa.
Prace potrwają do kwietnia 2026. Roboty są w pasie zieleni, zatem nie powinny utrudnić ruchu.
W przyszły poniedziałek, 8 września z kolei rozpoczną się roboty na ulicy Szamarzewskiego. Tam zostanie wprowadzona reorganizacja ruchu. Prace potrwają do listopada 2025. Ulica będzie czasowo zamknięta.
Poza wspomnianymi lokalizacjami najbliższe prace będą odbywały się na: skwerze Leszka Białego, ulicy Żółkiewskiego, Konopnickiej, Dolinie, Biedaszkowie, Nakielskiej i Sienkiewicza.
Mniej korków i przestojów
Utrudnienia w ruchu przy okazji realizowania drugiego etapu rozbudowy bydgoskiego systemu retencji mają być nieporównanie rzadsze w stosunku do tego, czego doświadczali w Bydgoszczy kierowcy dwa lata temu. Wtedy zakończył się pierwszy etap bodowy miasta-gąbki, ale utrudnienia w ruchu w związku z głębokimi i trwającymi długo wykopami przeciągały się.
W poniedziałek o szczegółach inwestycji, na miejscu budowy pierwszego z nowych zbiorników mówił Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji: - Zbiorniki retencyjne są w tych miejscach, gdzie wskazują na to warunki hydrologiczne. Dzisiaj jesteśmy na terenie zielonym, poza pasem drogowym. Staraliśmy się wyszukiwać takie miejsca, gdzie budowa, ale i późniejsza eksploatacja nie będą sprawiały problemów.
Przyznaje, że na pierwszym etapie rozbudowy bydgoskiej retencji kłopotów komunikacyjnych nie udało się uniknąć: - Jednym z powodów tych problemów był fakt, że byliśmy zmuszeni na skutek różnych uwarunkowań zewnętrznych realizować tę inwestycję nie w ciągu trzech lat, jak to było planowane, tylko w okresie pół roku. Tu mamy trzy lata na realizację.
- Już pierwszy projekt był tak duży, że trzeba go było podzielić na etapy. Zakończył się w 2023 roku. Powstały 33 zbiorniki retencyjne i inne urządzenia związane z zadaniami deszczowymi. Te instalacje, jak podkreśla Drzewiecki, przeszły chrzest bojowy: - Instalacja działa, a wszystkie założenia projektowe się sprawdziły.
System na pokolenia
Jak zaznacza prezes MWiK: - Koncepcja rozproszonej retencji, albo inaczej, miasta gąbki sprawdziła się w 100 proc. W tych miejscach, gdzie wystąpiły nawalne deszcze, które w przeszłości powodowały podtopienia i szkody, woda zgromadziła się w zbiornikach i po ustaniu ulewy mogła być bezpiecznie odprowadzona do rzeki i do Kanału Bydgoskiego. Wyeliminowaliśmy te najtrudniejsze miejsca, w szczególności obszar dworca autobusowego, ale i miejsca na Osowej Górze.
W drugim etapie powstaną kolejne zbiorniki, ale też instalacje filtrowe, które pozwolą zebraną deszczówkę wykorzystać do nawadniania terenów zielonych. Jak podkreśla Drzewiecki, pod względem zabezpieczenia przed skutkami nawałnic, nowa sieć obejmie już 100 proc. powierzchni Bydgoszczy.
- Łączna wartość tej drugiej fazy projektu to prawie 265 mln zł, z czego dofinansowanie bezzwrotne z Unii Europejskiej to 166 mln zł.
- To ważny projekt dla miasta, ale jest też istotny dla Ministerstwa Środowiska. Pani minister środowiska, która niedawno odwiedziła Bydgoszczy, przyjechała specjalnie dowiedzieć się szczegółów, jak on działa, jakie są korzyści - mówi Drzewiecki. - To jest największy, najważniejszy projekt gospodarowania wodami opadowymi w skali kraju. Mamy tę satysfakcję, że taki projekt właśnie u nas powstał.
Prace są zaplanowane w 23 węzłach, tam też powstaną instalacje do uzdatniania i dezynfekcji wody deszczowej, która dopiero po takim procesie może być wykorzystywana do nawadniania terenów zielonych.
Przetargi do końca roku
Dwóch pierwszych wykonawców wyłonionych w przetargu, to wspomniana firma Strabag i Meliorex. Z końcem września MWiK chce ogłosić przetarg na kolejne 17 zadań. A do końca roku na pozostałych 14.
O tym, jak ważna jest to inwestycja, prezes bydgoskich wodociągów przekonywał odwołując się do statystyk: - Przed realizacja projektu, przed 2016 rokiem odnotowywaliśmy przeciętnie na każdy kilometr kwadratowy 10 zgłoszeń rocznie o podtopieniach i szkodach komunikacyjnych. W ubiegłym roku tych zgłoszeń było mniej niż jedno.
Wspomniał również o dużej ulewie z połowy lipca, zaznaczając, że już obecnie działający system retencji zdał egzamin, bo nie zgłoszono żadnej szkody w związku z podtopieniem, czy zalaniem. - Ten system będzie nas zabezpieczał co najmniej przez dwa, trzy pokolenia. Wiele samorządów, wiele miast już nam tego zazdrości. Takie inwestycje będą musiałyby być przeprowadzone tam w podobny sposób jak u nas. Natomiast byliśmy pierwsi. I w poprzedniej i w tej perspektywie unijnej dostaliśmy maksymalne możliwe kwoty - dodaje Drzewiecki.