Dziecko, które stało legendą wojny secesyjnej
Z Newark w Ohio uciekł jako dziewięciolatek, by walczyć za Unię. Johnny Clem, znany jako "Johnny Shiloh" i "Perkusista z Chickamauga", przeszedł do historii jako najmłodszy sierżant amerykańskiej armii.
Dzieciństwo i ucieczka do armii
John Lincoln Clem urodził się 13 sierpnia 1851 roku w Newark (Ohio). Wychowywany przez ojca po tragicznej śmierci matki, od najmłodszych lat wykazywał niezależność i upór.
W maju 1861 roku, mając zaledwie dziewięć lat, postanowił dołączyć do Armii Unii, która właśnie rozpoczęła rekrutację ochotników po wybuchu wojny secesyjnej. Jego pierwsze próby zaciągnięcia się do 3. Pułku z Ohio zakończyły się niepowodzeniem – chłopiec był zbyt młody i drobny, by zostać przyjętym. Nie zniechęciło go to jednak do dalszych prób.
Johnny próbował szczęścia w 22. Pułku Michigan, gdzie również spotkał się z odmową. Zdeterminowany, zaczął towarzyszyć żołnierzom jako nieoficjalny bębniarz i maskotka oddziału. Oficerowie, doceniając jego zapał, złożyli się na żołd w wysokości 13 dolarów miesięcznie, pozwalając mu pełnić obowiązki obozowe i uczestniczyć w życiu pułku. Formalnie przyjęty został dopiero w 1863 roku, mając już za sobą pierwsze doświadczenia wojenne.
Legenda Johnny’ego Shiloh
Wczesne opowieści o Clemie wiążą go z bitwą pod Shiloh w kwietniu 1862 roku, gdzie miał zyskać przydomek "Johnny Shiloh" po tym, jak jego bęben został rozbity przez pocisk artyleryjski. Choć historycy podkreślają, że 22. Michigan nie brał udziału w tej bitwie, legenda ta utrwaliła się dzięki popularnej pieśni "The Drummer Boy of Shiloh" i relacjom prasowym. Bez względu na fakty, już wtedy Johnny stał się symbolem dziecięcej odwagi i poświęcenia.
Prawdziwą sławę przyniosła mu jednak bitwa pod Chickamauga we wrześniu 1863 roku. Wówczas, mając zaledwie dwanaście lat, Clem walczył na pierwszej linii, uzbrojony w muszkiet przycięty do jego wzrostu. Podczas odwrotu został wezwany do poddania się przez oficera Konfederacji, lecz zamiast się podporządkować, zastrzelił przeciwnika i uciekł do własnych linii. Za ten czyn awansowano go na sierżanta, czyniąc najmłodszym podoficerem w historii armii amerykańskiej.
Wojenne losy i niewola
Po Chickamauga Johnny Clem stał się ogólnonarodową sensacją. Jego historia była szeroko opisywana w prasie, a on sam stał się symbolem determinacji i patriotyzmu. Wkrótce potem został schwytany przez kawalerię Konfederacji podczas pełnienia służby jako strażnik pociągu. Odebrano mu mundur i czapkę, co bardzo przeżył, jednak szybko został uwolniony w ramach wymiany jeńców.
Konfederacka propaganda wykorzystywała jego przykład, by ukazać desperację Unii, która "wysyła dzieci na front". Po powrocie do armii Johnny służył jako kurier i uczestniczył w kolejnych bitwach, m.in. pod Perryville, Murfreesboro, Kennesaw i Atlantą. Dwukrotnie został ranny, ale nie zrezygnował ze służby aż do września 1864 roku, kiedy to, mając trzynaście lat, został honorowo zwolniony z armii.
Po zakończeniu wojny Clem marzył o karierze oficerskiej i próbował dostać się do Akademii Wojskowej West Point. Niestety, ze względu na braki w wykształceniu nie zdołał zdać egzaminów wstępnych. Z pomocą przyszedł mu jednak prezydent Ulysses S. Grant, który znał go jeszcze z czasów wojny. W 1871 roku Grant mianował Clema podporucznikiem w regularnej armii, otwierając mu drogę do długiej kariery wojskowej.
Johnny Clem służył przez kolejne dekady, awansując na kolejne stopnie oficerskie. Był m.in. asystentem kwatermistrza generalnego i pułkownikiem, a w 1915 roku, po 44 latach służby, przeszedł na emeryturę jako ostatni czynny weteran wojny secesyjnej. W uznaniu zasług Kongres awansował go na stopień generała majora.
Johnny Clem zmarł 13 maja 1937 roku w San Antonio w Teksasie, dożywszy 85 lat. Został pochowany z honorami na Narodowym Cmentarzu w Arlington. Jego życie stało się inspiracją dla licznych publikacji, pieśni i filmów, a jego postać do dziś budzi podziw i zainteresowanie historyków oraz pasjonatów wojny secesyjnej.