Egzekucja Dickmanna. Pierwszy taki przypadek w III Rzeszy

August Dickmann należał do niemieckich Świadków Jehowy, których pacyfistyczne przekonania doprowadziły do konfliktu z militarystyczną machiną III Rzeszy. Jego egzekucja w obozie Sachsenhausen stała się symbolem religijnego oporu wobec nazistowskiego terroru.

August DickmannAugust Dickmann
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Młodość Augusta Dickmanna

August Dickmann przyszedł na świat 7 stycznia 1910 roku w Dinslaken, niewielkim mieście w zachodnich Niemczech. Dorastał w kraju, gdzie brunatne koszule stopniowo wypierały demokratyczne ideały Republiki Weimarskiej. Jako młody człowiek związał się ze wspólnotą Świadków Jehowy, niewielką grupą religijną, która wkrótce miała znaleźć się na celowniku nazistowskich prześladowań.

Lata trzydzieste przyniosły dramatyczny zwrot w życiu niemieckich Świadków Jehowy. Hitler i jego poplecznicy widzieli w nich zagrożenie dla swoich planów totalnej kontroli społeczeństwa. Członkowie tej wspólnoty odmawiali służby wojskowej, nie chcieli wykonywać gestu hitlerowskiego pozdrowienia, a ich neutralność polityczna interpretowana była jako wrogość wobec państwa.

Dickmann obserwował, jak jego współwyznawcy coraz częściej trafiają do więzień i obozów. Sam pozostawał wierny swoim przekonaniom, choć musiał zdawać sobie sprawę z grożących konsekwencji. W Niemczech lat trzydziestych bycie Świadkiem Jehowy oznaczało życie w ciągłym strachu przed aresztowaniem.

Droga do Sachsenhausen

Kiedy dokładnie Dickmann trafił do rąk gestapo, źródła nie precyzują. Wiadomo jednak, że ostatecznie znalazł się w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen pod Berlinem. To miejsce stało się gehenną dla wielu Świadków Jehowy, których władze próbowały złamać psychicznie i fizycznie.

W Sachsenhausen więźniów z tej grupy religijnej oznaczano fioletowymi trójkątami. Esesmani regularnie wzywali ich do biura obozowego, gdzie przedstawiano im do podpisu specjalne oświadczenia. Dokument zawierał deklarację wyrzeczenia się wiary i zobowiązanie do służby w Wehrmachcie. Dla wielu była to pokusa ratunku, ale jednocześnie zdrada wszystkiego, w co wierzyli.

Dickmann, podobnie jak większość jego współwyznawców, konsekwentnie odmawiał złożenia podpisu. Każda taka odmowa oznaczała kary, pobicia, głodówki. Władze obozowe liczyły, że terror w końcu złamie opór więźniów. W przypadku Dickmanna ta kalkulacja okazała się błędna.

Dzień egzekucji

15 września 1939 roku, zaledwie dwa tygodnie po wybuchu wojny, na placu apelowym Sachsenhausen rozegrał się dramat. August Dickmann został wyprowadzony przed pluton egzekucyjny. Władze obozowe zadbały o to, by wydarzenie miało charakter spektaklu ku przestrodze.

Innych Świadków Jehowy ustawiono w szeregu, zmuszając do obserwowania egzekucji. Esesmani liczyli, że widok śmierci współwyznawcy skłoni ich do zmiany decyzji. Chcieli pokazać, że odmowa służby wojskowej ma tylko jeden finał. Dickmann stał spokojnie, świadomy swojego losu.

Seria z karabinów przerwała życie 29-letniego mężczyzny. Jego ciało upadło na ziemię, ale pamięć o nim przetrwała. Świadkowie egzekucji zapamiętali spokój Dickmanna w obliczu śmierci. Dla nazistów była to demonstracja siły, dla Świadków Jehowy dowód męczeństwa za wiarę.

Wiadomość o egzekucji szybko dotarła poza mury obozu. Międzynarodowa opinia publiczna dowiedziała się o losie człowieka zabitego wyłącznie za odmowę noszenia munduru. Dickmann stał się pierwszym udokumentowanym przypadkiem egzekucji za odmowę służby wojskowej z powodów religijnych podczas II wojny światowej.

Konsekwencje i pamięć

Śmierć Dickmanna nie powstrzymała nazistowskich prześladowań. Wręcz przeciwnie, represje wobec Świadków Jehowy nasiliły się w kolejnych latach wojny. Historycy szacują, że kilkuset niemieckich członków tej wspólnoty zapłaciło życiem za odmowę służby wojskowej. Tysiące innych trafiło do obozów koncentracyjnych, gdzie przeżywali gehennę.

Przypadek Dickmanna różnił się od innych form oporu w III Rzeszy. Nie był działaczem ruchu oporu, nie planował zamachów, nie rozpowszechniał ulotek. Jego sprzeciw wynikał wyłącznie z głęboko zakorzenionych przekonań religijnych. W totalitarnym państwie nawet taka bierna postawa okazała się nie do zaakceptowania.

Wybrane dla Ciebie
Siedliszcze: Zostawił motorower przed stacją paliw. Ukradł go 14-latek
Siedliszcze: Zostawił motorower przed stacją paliw. Ukradł go 14-latek
Legnica: Młodzieżowa Rada Miejska rozpoczyna kadencję. We wtorek pierwsza sesja
Legnica: Młodzieżowa Rada Miejska rozpoczyna kadencję. We wtorek pierwsza sesja
Białogard: Groźny wypadek na przejściu dla pieszych. Poszkodowana kobieta z dzieckiem
Białogard: Groźny wypadek na przejściu dla pieszych. Poszkodowana kobieta z dzieckiem
Lichnowy: Samochód osobowy wypadł z drogi. Uderzył w drzewo
Lichnowy: Samochód osobowy wypadł z drogi. Uderzył w drzewo
Kolonia Lisów: Zjechał na czołówkę z ciężarówką. 49-letni mężczyzna zginął na miejscu
Kolonia Lisów: Zjechał na czołówkę z ciężarówką. 49-letni mężczyzna zginął na miejscu
Wonieść: Pijany uderzył w ogrodzenie, garaż i ścianę budynku. Zakończył dachowaniem
Wonieść: Pijany uderzył w ogrodzenie, garaż i ścianę budynku. Zakończył dachowaniem
Kraków: Nowy mural w mieście. Ozdobił kampus Politechniki
Kraków: Nowy mural w mieście. Ozdobił kampus Politechniki
Bełchatów: Rozstrzygnięcie i wręczenie nagród dla laureatów XII edycji Konkursu Kulinarnego "I Ty możesz zostać Masterchefem!"
Bełchatów: Rozstrzygnięcie i wręczenie nagród dla laureatów XII edycji Konkursu Kulinarnego "I Ty możesz zostać Masterchefem!"
Nie musisz być biedny, żeby dostać zasiłek z MOPS-u. Wielu nie wie, że mogą dostać pieniądze
Nie musisz być biedny, żeby dostać zasiłek z MOPS-u. Wielu nie wie, że mogą dostać pieniądze
Gmina Dołhobyczów: Jechał na randkę. 45-latek zatrzymany przez policję
Gmina Dołhobyczów: Jechał na randkę. 45-latek zatrzymany przez policję
Rędziny: Atak nożownika pod Częstochową. Napastnik zaatakował przed wejściem do sklepu. Jedna osoba w szpitalu
Rędziny: Atak nożownika pod Częstochową. Napastnik zaatakował przed wejściem do sklepu. Jedna osoba w szpitalu
Opatów: Zmiana organizacji ruchu na obwodnicy. Nie będzie już ruchu wahadłowego
Opatów: Zmiana organizacji ruchu na obwodnicy. Nie będzie już ruchu wahadłowego