Estakada w Chorzowie w fatalnym stanie. Specjaliści orzekli, że zagraża życiu i zdrowiu kierowców i pieszych. Oto szczegóły ekspertyzy
W tym artykule:
Ekspertyza nie pozostawia wątpliwości. Estakada w fatalnym stanie
Urząd Miejski w Chorzowie poinformował, że otrzymał ekspertyzę, według której obiekt przy dalszej eksploatacji mógłby się zawalić. Decyzja o całkowitym i nagłym wyłączeniu z użytkowania estakady wprowadzona została 2 czerwca od godz. 14.30. Zamknięcie estakady obejmuje ruch samochodowy, pieszy, komunikację miejską oraz kwestie związane z liniami kolejowymi przebiegającymi pod obiektem.
– Ewentualną decyzję o ponownym otwarciu estakady może podjąć tylko i wyłącznie prezydent miasta Chorzowa – zaznaczył Marek Wójcik, wojewoda śląski.
Czy taki scenariusz jest jednak w ogóle możliwy? Na razie nic na to nie wskazuje, bowiem ekspertyza jednoznacznie wskazuje, że estakada w obecnym stanie nie nadaje się praktycznie do niczego.
Estakada nie wykazuje żadnej nośności
W poniedziałek 2 czerwca do Urzędu Miasta Chorzów wpłynęły wnioski ekspertyzy technicznej estakady w ciągu ul. Katowickiej DK79 w Chorzowie, opracowanej przez Biuro Projektowe TOKBUD, na zlecenie Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Chorzowie.
Opracowanie pozwoliło na aktualną ocenę stanu technicznego obiektu i jego przydatności do użytkowania w obecnym stanie. Opracowanie objęło wykonanie czynności eksperckich badań diagnostycznych oraz analiz statyczno-wytrzymałościowych. Ekspertyza jasno wskazała, że estakada nie wykazuje żadnej nośności i ulegnie awarii lub katastrofie.
Estakada składa się z niezależnych dla każdej jezdni konstrukcji płytowych wykonanych z betonu sprężonego. Jak czytamy w ekspertyzie stan techniczny całego ustroju nośnego można ocenić co najwyżej jako niedostateczny z oznakami przedawaryjnego. Na obiekcie występują odkryte (skorodowane i pęknięte) cięgna sprężające, uszkodzone osłonki cięgien oraz potwierdzone ubytki w materiale wypełniającym osłonki kabli. Rodzaj i charakter uszkodzeń wskazuje, że występuje bardzo prawdopodobne powstanie poważnych uszkodzeń obiektu, które dyskwalifikują obiekt do dalszego użytkowania.
Specjaliści orzekli, że w wyniku przeprowadzonych skanowań i badań wynika, że w konstrukcji i kanałach kablowych występują pustki, zaawansowana i długotrwała korozja, której nie da się precyzyjnie (procentowo) określić. Wykonanie nawet lokalnych odkrywek nie potwierdzi stanu całej konstrukcji a jedynie wpłynie na powstanie danych statystycznych, które mogą być obarczone dużym błędem.
Stal pęka. Winna korozja naprężeniowa
W trakcie analizy dokumentacji archiwalnej z czasów budowy obiektu w 1978 r. odkryto, że wbudowana stal sprężająca pochodziła z NRD i w procesie produkcji została poddana obróbce termicznej. Świadczy o tym niezbity dowód w postaci atestu stali sprężającej. Jak wykazały przeprowadzone już w latach 80. XX w. badania i pierwsze uszkodzenia - stal ta charakteryzuje się występowaniem w niej niebezpiecznej korozji naprężeniowej - której skutkiem jest (pęknięcie stali bez widocznych produktów korozji lub odkształceń).
Filary i podpory także w bardzo złym stanie
Ekspertyza techniczna B. P. TOKBUD-u wykazała, że stan konstrukcji podpór żelbetowych jest niepokojący – wykazuje uszkodzenia, których nienaprawienie spowoduje skrócenie okresu bezpiecznej eksploatacji obiektu. Na powierzchni podpór dochodzi do sączenia się wody w sąsiedztwie wnęki dylatacyjnej, gdzie dochodzi do zawilgocenia przyczółków. W trakcie przeglądu stwierdzono liczne spękania i odspojenia warstwy naprawczej PCC z ostatniego remontu. Siatkom nieregularnych spękań na podporach towarzyszą miejscowe wykwity wapienne.
Stan konstrukcji żelbetowych filarów także jest niepokojący. Występują zarysowania, których nienaprawienie spowoduje skrócenie okresu bezpiecznej eksploatacji obiektu. Izolacja na obiekcie także oceniona została na niedostateczną, bo występują liczne zawilgocenia, zacieki i wykwity (głównie na wspornikach). Mało prawdopodobne, że występujące uszkodzenia są z czasów sprzed remontu z 2014 r.
Na obiekcie występuje odwodnienie grawitacyjne za pomocą spadków poprzecznych i podłużnych odprowadzający wody opadowe do wpustów i dalej do kanalizacji deszczowej. Stan odwodnienia oceniono również jako niedostateczny. Większość wpustów jest niedrożna.
Wykonawcy ekspertyzy orzekli, że obiekt należy niezwłocznie wyłączyć z użytkowania, ponieważ jego nośność jest bardzo wątpliwa i obarczona dużym ryzykiem, którego nie można w żaden sposób określić. W przypadku pęknięcia stali obiekt nie jest w stanie przenieść nawet ciężaru własnego, zatem zagrożone są pojazdy i osoby znajdujące się bezpośrednio na, jak i pod nim. Należy zatem także wygrodzić cały obiekt.
Podsumowując, estakada znajduje się w niedostatecznym stanie technicznym z oznakami przedawaryjnego, który bardzo realnie zagraża życiu i zdrowiu.
Estakada przecięła na pół rynek. Codziennie przejeżdża tędy 40 tysięcy aut
Estakada została wykonana w latach 1977-79 jako jeden z elementów budowanej trasy Bytom - Chorzów. Wykonawcą robót był Skoczowski Oddział Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Mostowych. Budowa miała potrwać pięć lat, ale wszystko zostało ukończone znacznie wcześniej. 22 lipca 1979 roku, po niecałych trzech latach, obiekt został uroczyście oddany do użytku. Przez 46 lat nie udało się na tyle wzmocnić całej konstrukcji, by mogła bezpiecznie funkcjonować przez kolejne dziesięciolecia.
Już w latach 2011 i 2014, w trakcie doraźnych remontów, jak informuje miasto, wskazywana była potrzeba wyburzenia całej konstrukcji. Wiele wskazuje na to, że 11 lat później tak może się właśnie stać.
Zgodnie z danymi MZUiM w Chorzowie po estakadzie przemieszcza się dziennie ponad 40 tys. pojazdów, w tym ok. 80 procent to użytkownicy spoza Chorzowa.
Co dalej?
- Czekamy na decyzje Śląskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, dotyczące zakresu dalszych działań – przekazało miasto.
Obiekt można wzmocnić i dalej użytkować, ale jak orzekli specjaliści w najbliższych latach i tak musi zostać wyburzony.