Freak Christmas. Czyli dlaczego święta zaczynają się w październiku
W tym artykule:
Zdaniem eksperta, polscy konsumenci są dziś wychowani w kulturze promocji i rabatów.
- Konsumenci, a chyba szczególnie ci w Polsce, regularnie i stale oczekują promocji - mówi prof. Mackiewicz. - Większość sieci handlowych przyzwyczaiła nas do tego, że w zasadzie kupuje się produkty tylko wtedy, gdy są przecenione.
W efekcie, gdy tylko w sklepach pojawiają się świąteczne wystawy z etykietami "-30%", automatycznie reagujemy emocjonalnie - nie na Boże Narodzenie, ale na sygnał okazji.
Magia świąt jako pretekst do wydawania
Profesor zwraca uwagę, że święta - niezależnie od daty - mają w sobie pierwiastek magicznego "nowego początku".
- Ludzie lubią wprowadzać zmiany w swoim życiu i łączyć je z wyjątkowymi wydarzeniami - tłumaczy ekspert. - Święta, Nowy Rok czy urodziny stają się pretekstem, żeby coś sobie kupić, coś zmienić, nagrodzić się za wysiłek.
To właśnie dlatego klienci pozytywnie reagują na świąteczny klimat w październiku. Sklepy wiedzą, że wczesne wprowadzenie symboli świąt pobudza emocje i sprzyja spontanicznym zakupom.
"Odwrotne dyskontowanie" - czyli kup teraz, popraw sobie nastrój
Według prof. Mackiewicza, działa tu zjawisko znane psychologii ekonomicznej jako "odwrotne dyskontowanie".
- Kiedy wiemy, że czekają nas święta, przyjemne spotkania, prezenty, to już wcześniej chcemy się nagrodzić - wyjaśnia. - Wydajemy pieniądze, zanim jeszcze nadejdzie powód, by je wydawać.
W praktyce oznacza to, że część konsumentów kupuje świąteczne produkty wcześniej nie z potrzeby, lecz z emocji - z chęci przeniesienia się myślami w przyjemniejszy czas.
Zmęczenie świątecznym nadmiarem
Jednocześnie profesor zauważa, że handlowcy przesadzają z tempem i intensywnością świątecznych bodźców.
- Może pojawić się zmęczenie - tłumaczy prof. Mackiewicz. - Zbyt duża liczba promocji, zbyt wczesne dekoracje, wszechobecna czerwień i dźwięki kolęd mogą sprawić, że ludzie reagują odwrotnie: odkładają zakupy albo mają ich po prostu dość.
Z badań zachowań konsumenckich wynika, że efekt przesytu rzeczywiście może obniżać sprzedaż w kulminacyjnym okresie przedświątecznym. Im wcześniej sklepy zaczynają święta, tym szybciej klienci się nimi nudzą.
Święta przez cały rok? Jeszcze nie, ale blisko
Zjawisko "Freak Christmas" pokazuje, jak silnie marketing potrafi wpływać na emocje i decyzje zakupowe. Wystarczy kilka bombek i dźwięk dzwonków, by włączyć w nas tryb "wydawania z przyjemnością".
Święta stają się dziś bardziej produktem niż przeżyciem, ale dopóki konsumenci reagują, handlowcy nie będą mieli powodu, by zwolnić tempo.