Gdynia. 44-latek groził Ukraińcom i zrywał ich flagi. Będzie odpowiadał za znieważenie na tle narodowościowym
W miniony piątek kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który – jak ustalili śledczy – utrwalał oraz rozpowszechniał w Internecie treści znieważające i nawołujące do nienawiści wobec osób narodowości ukraińskiej. Materiały były publikowane na jego publicznym profilu, do którego dostęp miała nieograniczona liczba użytkowników.
Policjanci informują, że mężczyzna groził Ukraińcom, a także dopuszczał się wobec nich przemocy. 22 czerwca zażądał usunięcia ukraińskiej flagi z prywatnego budynku przy ul. Warszawskiej. W przypadku niespełnienia żądania groził zorganizowaniem „najazdu” na sklep i utrudnianiem prowadzenia działalności handlowej.
Kolejne incydenty miały miejsce 27 czerwca. Tego dnia 44-latek groził innemu obywatelowi, że jeśli nie zdejmie flagi, dojdzie do podpalenia budynku. W tym samym czasie naruszył nietykalność cielesną pokrzywdzonego, kopiąc go w plecy, a także znieważył kobietę, wobec której używał obelżywych słów. Dzień później groził tej samej kobiecie spaleniem domu.
1 lipca mężczyzna użył wobec innego obywatela najprawdopodobniej gazu pieprzowego, a następnie wtargnął na dach budynku na prywatnej posesji, naruszając mir domowy. 3 lipca groził dewastacją lokalu przy ul. Świętojańskiej, jeśli właściciele nie zdejmą ukraińskiej flagi.
Pomorska policja informuje także, że w czerwcu podejrzany zerwał flagę Ukrainy z masztu na placu Solidarności w Gdańsku.
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił śledczym na przedstawienie mężczyźnie aż 9 zarzutów, m.in. stosowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej, naruszenia miru domowego, zmuszania do określonego zachowania i znieważania osób.
Jak podkreśla pomorska policja, decyzją sądu 44-latek został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze przypominają, że przestępstwa z nienawiści są ścigane z pełną stanowczością, a każdy tego typu przypadek spotka się z natychmiastową reakcją organów ścigania.