Gigantyczny rachunek za energię. Polska coraz bardziej uzależniona od paliw z importu
W tym artykule:
Z danych fundacji Forum Energii wynika, że w 2024 roku Polska wydała 112 miliardów złotych na zakup paliw kopalnych z zagranicy. W ciągu dekady koszty te skumulowały się do astronomicznego poziomu 1,2 biliona złotych. W tym samym czasie udział importowanych nośników energii w krajowym miksie wzrósł z 29 proc. do aż 45 proc. Wskazuje to na rosnącą zależność gospodarki od zewnętrznych źródeł zaopatrzenia mimo formalnego uniezależnienia się od dostaw z Rosji.
W strukturze importu największy udział odnotowano dla ropy naftowej – aż 97 proc. krajowego zapotrzebowania pokrywane jest przez dostawy z zagranicy. W przypadku gazu ziemnego wskaźnik ten wyniósł 82 proc., a nawet dla węgla – którego zużycie znacząco spadło – około 10 proc. pochodziło z importu.
OZE rosną, ale bariery wciąż blokują przyspieszenie
Pomimo dynamicznego wzrostu udziału odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej (29,4 proc. w 2024 roku), transformacja energetyczna nadal napotyka poważne ograniczenia. Wskazuje się na bariery legislacyjne, brak koordynacji międzyresortowej oraz niedostateczne inwestycje w infrastrukturę, takie jak magazyny energii i sieci przesyłowe.
W 2024 roku udział węgla w produkcji energii elektrycznej spadł do rekordowo niskiego poziomu 56,2 proc. Jednocześnie zauważono, że brak elastyczności po stronie popytu oraz magazynowania skutkuje częstymi ograniczeniami w pracy instalacji OZE. W efekcie zamiast systematycznego wypierania węgla przez odnawialne źródła, obserwowane są niestabilności w systemie elektroenergetycznym, szczególnie w okresach szczytowego zapotrzebowania.
Chaos zamiast strategii. Brakuje mapy drogowej transformacji
W raporcie Forum Energii podkreślono brak długoterminowej, spójnej strategii krajowej w zakresie transformacji energetycznej. Brakuje mechanizmów integrujących działania rządu, samorządów oraz sektora prywatnego. Obecna debata publiczna skupia się głównie na obawach związanych z wygaszaniem elektrowni węglowych, zamiast na potencjale inwestycyjnym w niskoemisyjne źródła energii.
Transformacja przebiega nierównomiernie – zużycie węgla w ciągu 20 lat spadło o 38 proc., ale konsumpcja ropy i gazu wzrosła odpowiednio o 41 proc. i 43 proc. Taki brak równowagi utrudnia skuteczne ograniczanie emisji i zwiększa koszty transformacji, zarówno społeczne, jak i finansowe.
Wydzielanie nadal wysokie. Polska w czołówce najbardziej emisyjnych gospodarek
Pomimo postępów w dekarbonizacji, Polska nadal znajduje się wśród najbardziej emisyjnych gospodarek świata. W przeliczeniu na jednostkę PKB wyprzedzają ją jedynie Kuwejt, RPA, Kazachstan i Chiny. W 2024 roku średnia cena uprawnień do emisji CO₂ wyniosła 64,75 euro za tonę – mniej niż zakładano – co wpłynęło na niższe dochody z systemu EU ETS. Mimo to sprzedaż uprawnień przyniosła budżetowi państwa 16,6 mld złotych.
Zauważono, że polski system energetyczny wciąż funkcjonuje w dużej mierze dzięki impulsom zewnętrznym – polityce klimatycznej Unii Europejskiej, cenom emisji oraz zmianom geopolitycznym. Brakuje jednak silnych, wewnętrznych mechanizmów motywujących do zmiany modelu energetycznego w sposób uporządkowany i długofalowy.
Import surowców to nie tylko koszt – to ryzyko
Zależność od paliw kopalnych z importu to nie tylko kwestia wydatków budżetowych. To także rosnące ryzyko geopolityczne, niestabilność cenowa i brak kontroli nad strategicznymi aspektami bezpieczeństwa energetycznego. W sytuacji dynamicznych zmian w globalnej polityce surowcowej i transformacji energetycznej zachodzącej w innych krajach, brak szybkiej adaptacji może oznaczać utratę konkurencyjności całej gospodarki.