Goleniów: Pasażerowie apelują o lotniskowy autobus
Nasz Czytelnik w liście do redakcji zaapelował o to, aby firmy lotnicze korzystające lotniska w Goleniowie złożyły się na... autobus lotniskowy.
- W deszczową pogodę, lub kiedy pada śnieg i jest "zawierucha", pasażerowie często stoją na płycie lotniskowej czekając na rozpoczęcie boarding-u - pisze nasz Czytelnik.
- Podróż często kończą... chorzy, przeziębieni. Doświadczyłem tego dwukrotnie. Firmy lotniskowe wymuszają, aby pasażerowie czekali na boarding na płycie lotniska. Nie w poczekalni pod dachem, gdzie ciepło i nic na głowę nie pada. Akurat owego dnia była mżawka. Więc się przeziębiłem. Zapewne nie tylko ja. Było też sporo rodzin z małymi dziećmi. Koszmar. Żadnego zadaszenia, a parasoli nie wolno mieć w bagażu kabinowym, ani osobistym.
Dodaje przy tym, że lotnisko goleniowskie nie ma "rękawów" i, co można wnioskować z wizualizacji projektu po przebudowie, raczej mieć nie będzie. Więc taki elektryczny autobus byłby jedynym i słusznym rozwiązaniem pokazującym troskę o pasażera.
- Podobno zarząd lotniska prosił LOT o taki autobus wiele lat temu - informuje nasz Czytelnik.
- Sądzę, że to nie tylko LOT, ale wszystkie firmy lotnicze korzystające z lotniska powinny się zrzucić na taki autobus. To przecież wspólny interes. Można też spróbować dostać taki pojazd za darmo od producenta, w zamian za długoterminową reklamę - podpowiada.
- Wszystkie lotniska na świecie raczej odchodzą od praktyki przewozu pasażerów autobusami - mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy portu lotniczego Szczecin-Goleniów.
- Szczególnie w sytuacjach, kiedy odległości do pokonania przez pasażerów są małe.
A tak jest w przypadku lotniska w Goleniowie. Odległość do przejścia przez pasażerów z samolotu do terminala to najwyżej 50 metrów.
- W przypadku jazdy autobusem, pojazd miałby do przejechania najwyżej 25-30 metrów - mówi Krzysztof Domagalski.
- Czy więc to miałoby sens? - pyta retorycznie.
Dodaje przy tym, że w tej chwili trwają przygotowania do modernizacji i budowy nowego terminala lotniskowego w Goleniowie.
- I w nowym obiekcie mamy przewidziane dwa stanowiska na rękawy do samolotów - mówi rzecznik. - Obiekt więc będzie miał możliwość zainstalowania takich rękawów.
Ale czy po remoncie pasażerowie, którzy będą korzystać z terminala w Goleniowie będą do samolotu wchodzili i wychodzili rękawem?
- To będzie zależało od liczby pasażerów (koszty) - tłumaczy Domagalski.
- Ale też od liczby obecnych na naszym lotnisku tradycyjnych linii lotniczych. Te tzw. tanie linie lotnicze nie chcą rękawów, ani innych udogodnień, bo to kosztuje. Wolą sprzedawać taniej bilety na przeloty. Pasażerowie też wolą tańsze bilety. Wiemy, że cena czyni cuda.
Tłumaczy także, że zatrudnienie kierowców takich autobusów byłoby dość kosztowne.
- Kierowcy musieliby być dyspozycyjni przez siedem dni w tygodniu od godziny 6 rano do godziny 23 - mówi rzecznik.
- Przy dzisiejszym rynku pracy dla kierowców, trzeba byłoby im sporo zapłacić i pewnie potrzeba byłoby nie jednego, a ze trzech, czterech kierowców (godziny i dni pracy - przyp. red.). Do tego dochodzi kupno autobusu, a to koszt około 2 mln zł. I jeszcze dostosowanie takiego autobusu do potrzeb lotniska. A serwisy, eksploatacja? - zastanawia się.