Gorlice: Niezwykły rolnik ma w centrum miasta plantację konopi. Strzeże uprawy, bo wandale kradną krzewy, licząc na dobry humor po użyciu "zioła"
"Zioło" o zapachu dojrzałego mango
Nie można nie zwrócić uwagi na zapach, który unosi się między ulicą Krakowską, a Wrońskich w Gorlicach. Trudno się dziwić konopie z plantacji Konopne Wzgórze Kamila Wanica wchodzą właśnie w etap dojrzewania do żniw. Niepozorne niby kwiaty pęcznieją z dnia na dzień i z każdym deszczem i jesiennymi już promieniami słońca, nabierają mocy. Są aż lepkie od żywicy i pachnące dojrzałym mango.
- To nie są konopie indyjskie, ale konopie włókniste, lub jak kto woli siewne, czyli te które nie mają żadnych substancji psychoaktywnych, a wiec nie są w stanie wprawić nikogo w stan odurzenia. Uprawiam je od czterech już lat. Najpierw w rodzinnym gospodarstwie w Dominikowicach, a teraz na Farmie Ziołowej Państwa Wrońskich. To dzięki ich uprzejmości i nieocenionej pomocy gospodarza, mam szansę rozwijać uprawę, a może z czasem produkować autorskie oleje, kremy czy maści o działaniu prozdrowotnym - mówi młody rolnik.
Konopie na olejek i maści
Wybór rośliny nie był przypadkowy, bo Kamil przed laty zmagał się z chorobą. Poza leczeniem konwencjonalnym, stosował też to oparte o wyciągi z konopi. Konopie mają działanie prozdrowotne i mogą wspierać w leczeniu depresji, nerwicy, bezsenności, przewlekłego bólu, stanów zapalnych, a nawet nowotworów. Wszystko zależy jednak od jakości najpierw krzewów, a potem produktów z nich wykonanych. Chcąc mieć dobrej jakości produkty zaczął uprawiać krzewy sam.
- To żadna nowość, bo przy ostatnim obchodzie plantacji spotkałem starszą panię, która powiedziała mi, że konopie włókniste sadził jej ojciec dla ochrony kapusty przed szkodnikami. Jej zdaniem krzewy i zapach, który wydzielają ma działanie odstraszające nawet owady - szkodniki z sadu. Jak wspominała, nasiona konopi siewnej można było kupić nawet na gorlickim Dworzysku - opowiada ze swadą.
Kamil Wanic o dobroczynnym działaniu kannabinoidów, czyli związków chemicznych, które naturalnie występują w konopiach włóknistych, ale też ich uprawie mógłby mówić godzinami. Tak samo zresztą jak o planach na rozwój swojego gospodarstwa Konopne Wzgórze. Teraz jednak sen z powiek spędzają mu wandale, którzy widząc rośliny do złudzenia podobne do konopi indyjskich, wskakują przez ogrodzenie, pokonują elektryczny pastuch i ścinają czubki roślin.
Apel zdesperowanego rolnika z Konopnego Wzgórza
- Nie wiedzą, że ta roślina nie odurza i tak naprawdę żadna z niej korzyść, a ja w ten sposób mam w tym roku sporo strat, bo uszkodzeniu uległo około 10 procent krzewów na plantacji. Żniwa tuż tuż, wszyscy, którzy chcieliby mi pomóc są mile widziani. Pomożecie mi, zrobicie sobie zdjęcia w ciekawym miejscu, a może nawet dostaniecie dobrą maść. Nie musicie kraść. Zapraszam - zachęca zdesperowany rolnik.