Gorzów: "Bezdomni przechodzą samych siebie". Mieszkańcy żądają działań
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Walczaka w Gorzowie podkreślają, że osoby bezdomne "przechodzą same siebie" i załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie. Tablica w bramie i monitoring nie pomogły. Jak mówią, sytuacja wymknęła się spod kontroli, a problem wciąż narasta.
Na początku sierpnia na ścianie w bramie kamienicy przy ul. Walczaka zawisła tablica z jasnym przekazem: „Janusz, nie bądź draniem – brama to nie sracz”. Była to reakcja mieszkańców na powracające incydenty z załatwianiem potrzeb fizjologicznych w przejściu do ich podwórka. Natomiast w poniedziałek 18 sierpnia na portalu gorzowianin.com opisywaliśmy problem bezdomnych przesiadujących na ławkach w centrum, pijących alkohol i załatwiających się w miejscach publicznych.
Po publikacji artykułu, do naszej redakcji ponownie odezwali się mieszkańcy kamienicy przy ul. Walczaka. Jak relacjonuje pan Sebastian, w poniedziałkowy poranek doszło do szokującego incydentu - tym razem na trawniku tuż przy budynku. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu.
"Dziś przeszli samych siebie"
- Czytałem artykuł o bezdomnych w centrum i ich wyczynach. W poniedziałek przeszli samych siebie. Dobrze, że nie w bramie, ale nadal w obrębie budynku i to w biały dzień - relacjonuje pan Sebastian, mieszkaniec kamienicy przy Walczaka.
Na zdjęciu z monitoringu widać mężczyznę kucającego przy murku i załatwiającego swoje potrzeby fizjologiczne, jak gdyby nigdy nic. Zdarzenie miało miejsce między bramą kamienicy a przejściem podziemnym.
- Będę dzwonić do dzielnicowego o interwencję i wzmożone patrole w naszej okolicy. Miasto koniecznie musi się zająć tym problemem i zacząć wyciągać konsekwencje. Inaczej nasze ulice będą wyglądały jak w amerykańskich metropoliach, gdzie bezdomni zalegają wszędzie - podkreśla czytelnik Sebastian.
"Albo my, albo oni"
Frustracja wśród mieszkańców narasta. Jak podkreśla nasz czytelnik, nie chodzi już tylko o estetykę otoczenia, ale o poczucie bezpieczeństwa i zwykłą codzienną normalność.
- Albo my, normalni mieszkańcy, albo oni, bezczelna, bezkarna hołota – pisze wprost pan Sebastian. - Płacimy podatki, żeby korzystać z miasta, czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że służby działają. A tymczasem strach wyjść z klatki.
Problem z osobami bezdomnymi w Gorzowie
W poniedziałkowym artykule na gorzowianin.com opisywaliśmy relację czytelnika Wojciecha, który wskazywał na stałą obecność osób bezdomnych na ławkach w centrum Gorzowa, szczególnie podczas koncertów. Smród, alkohol i załatwianie się „gdzie popadnie” to jak twierdził codzienność dla mieszkańców i turystów.
Wiceprezydent Małgorzata Domagała zapewniła, że teren jest monitorowany przez służby, a liczba patroli będzie zwiększana - jeśli tylko pozwolą na to możliwości kadrowe.
Mieszkańcy żądają konkretnych działań, nie deklaracji
Dla mieszkańców Walczaka to za mało. - Monitoring mamy. Dowody są. Teraz czas na działanie, nie deklaracje - kończy pan Sebastian.