Gorzów: Ratują życie, sami muszą się bronić. Szpitalny personel szkoli się z samoobrony

Pracownicy gorzowskiego szpitala uczą się jak odeprzeć niespodziewany atak, unikać ciosów i uwalniać z uchwytów. Wszystko po to, aby w sytuacjach zagrożenia nie byli bezbronni. Liczba incydentów z udziałem agresywnych pacjentów rośnie, dlatego medycy, którzy coraz częściej padają ofiarą gróźb i przemocy, chcą wziąć sprawy w swoje ręce. W szkoleniu pomagają im funkcjonariusze służby więziennej.
Gorzów: Ratują życie, sami muszą się bronić. Szpitalny personel szkoli się z samoobronyPersonel medyczny mierzy się z narastającą agresją ze strony pacjentów.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Tomasz Hołod/Polska Press
Magdalena Marszałek

Ratują ludzkie życie i boją się o swoje

Ostatnio bardzo często pojawia się pytanie o bezpieczeństwo ratowników medycznych. Nie bez powodu, bo ataków i gróźb, których doświadczają jest coraz więcej. Jednak z narastającą agresją ze strony pacjentów mierzą się również inni pracownicy ochrony zdrowia. To lekarze, pielęgniarki czy salowe, dla których wyzwiska i pogróżki także są chlebem codziennym. Tak jest między innymi w gorzowskim szpitalu. Do wielkiej awantury doszło tam między innymi pod koniec stycznia. Kompletnie pijany mężczyzna zaatakował personel, groził mu i znieważał. Na miejscu musiała interweniować policja. 

Samoobrona na szpitalnym oddziale

Takich nieobliczalnych pacjentów przybywa, dlatego w trosce o swoje bezpieczeństwo, personel szpitala uczy się bronić przed atakami i reagować na niespodziewane zachowania agresorów. Medycy mają już za sobą specjalne szkolenie. Było ono skierowane do pracowników szpitalnego oddziału ratunkowego, bo właśnie tam najczęściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. 

- Szkolenie przeprowadzili pracownicy służby więziennej, którzy sami zgłosili się do nas z taką propozycją. Po tragicznych wydarzeniach z ostatnich miesięcy coraz więcej pracowników mówiło, że nie czują się bezpiecznie, dlatego uznaliśmy, że warto z tej oferty skorzystać. Wszystko było bardzo praktyczne, bo instruktorzy pokazywali proste, ale skuteczne techniki, które może zastosować każdy. Nasi pracownicy przytaczali konkretne przykłady ze swojej codziennej pracy, sytuacje, w których nie wiedzieli, jak się zachować. Dostali pomocne instrukcje, dzięki którym nawet drobna kobieta potrafiła wyswobodzić się z uchwytu postawnego mężczyzny, którym był szkolący - opowiada Paweł Trzciński, rzecznik gorzowskiego szpitala. 

Jak reagować na agresję pacjentów?

Funkcjonariusze zaprezentowali medykom zasady bezpiecznego i adekwatnego reagowania w przypadku zagrożenia oraz skuteczne techniki odpierania ataku. To jednak zawsze ostateczność, dlatego przede wszystkim pokazywali, jak unikać bezpośredniej konfrontacji z napastnikiem. 

- Pracownicy szpitalnych oddziałów ratunkowych często mają do czynienia z pacjentami pod wpływem alkoholu czy narkotyków, które powodują u nich wybuchy agresji. W takich sytuacjach najważniejsze jest, żeby nie doprowadzić do eskalacji konfliktu i starać się go załagodzić. Jednak to nie zawsze jest możliwe, dlatego chcieliśmy pokazać podstawowe zasady samoobrony, żeby zwiększyć poczucie sprawczości, co pozwoli personelowi spokojniej wykonywać pracę. Prezentowaliśmy też możliwości wykorzystania różnych przedmiotów, jakie mają pod ręką, dlatego te zajęcia odbywają się właśnie w szpitalu, czyli ich codziennym miejscu pracy - tłumaczy Bartłomiej Cieślak, rzecznik Zakładu Karnego w Gorzowie.

Szkolenia w gorzowskim szpitalu będą kontynuowane, więc skorzystają z nich również pracownicy z innych oddziałów. Podobne zajęcia funkcjonariusze służby więziennej chcą przeprowadzić również w gorzowskim pogotowiu. W tym przypadku będą się one odbywać w karetkach, które również są miejscem wielu niebezpiecznych sytuacji. 

Szpitale i karetki nie są już bezpieczne

Nie ma precyzyjnych statystyk dotyczących liczby ataków na medyków, jednak o takich zdarzeniach słyszymy coraz częściej. Pracownicy ochrony zdrowia mówią o konieczności wzmocnienie ochrony prawnej i wprowadzeniu jasnej ścieżki zgłaszania takich incydentów. Chodzi również o poczucie bezkarności wśród agresorów, bo wyroki za napaść na medyków są często nieadekwatne, a wiele spraw jest umarzanych ze względu na niską szkodliwość czynu. 

- Jeśli taka osoba zostaje skazana na kilkadziesiąt godzin prac społecznych, co uzasadnia się tym, że miała ograniczoną poczytalność, ponieważ była pijana, to nie jest to dla niej żadna kara. Rzadko kiedy tak pobłażliwie podchodzi się do tych, którzy zaatakowali na przykład policjantów. W przeciwieństwie do nich my jesteśmy całkowicie bezbronni. Nie można nam użyć siły, gazu pieprzowego czy paralizatora, a naszą jedyną ochroną jest mundur i domniemany szacunek społeczny - tłumaczy Andrzej Szmit, dyrektor gorzowskiego pogotowia. 

Wyciągnął broń i celował w ratowników

Uwagę na ten problem zwraca również Ireneusz Czerniec. To doświadczony lekarz, który pracował w pogotowiu ratunkowym w Międzyrzeczu. Kilka lat temu karetka, w której pełnił dyżur, została wysłana do Bobowicka. Pomocy potrzebowała tam kobieta, która miała drgawki związane z padaczką alkoholową. 

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy biegającego po podwórku mężczyznę. Był to syn pacjentki. Mocno pobudzony i pod wpływem alkoholu. Kiedy wysiedliśmy z karetki, od razu zaatakował nas słownie. Miał pretensje, że musiał długo na nas czekać. W pewnym momencie wyciągnął zza pleców broń i wycelował ją w naszą stronę. Natychmiast stamtąd uciekliśmy i zadzwoniliśmy po policję. W tej sprawie toczyło się postępowanie i niedługo później zapadł kuriozalny wyrok. To był zakaz zbliżania się i ponad dwa tysiące złotych nawiązki - opowiada Ireneusz Czerniec. 

Obecnie lekarz kieruje szpitalnym oddziałem ratunkowym w międzyrzeckim szpitalu. Podkreśla, że tam również dochodzi do częstych aktów agresji ze strony pacjentów. Dlatego, podobnie jak w gorzowskiej lecznicy, zorganizowano szkolenia z samoobrony dla personelu medycznego. 

Wybrane dla Ciebie

Czterokołowiec w rowie w powiecie krośnieńskim. Po rannego 46-latka przyleciał śmigłowiec LPR
Czterokołowiec w rowie w powiecie krośnieńskim. Po rannego 46-latka przyleciał śmigłowiec LPR
Szpital we Włocławku będzie leczył nowotwory. Wysokie dofinansowanie na nowoczesny sprzęt
Szpital we Włocławku będzie leczył nowotwory. Wysokie dofinansowanie na nowoczesny sprzęt
Legendarne Kino Relax znów idzie pod młotek. Będzie kolejny przetarg
Legendarne Kino Relax znów idzie pod młotek. Będzie kolejny przetarg
Pożar w kamienicy na Nadodrzu. Spłonęły śmieci w mieszkaniu, jedna osoba w szpitalu
Pożar w kamienicy na Nadodrzu. Spłonęły śmieci w mieszkaniu, jedna osoba w szpitalu
Wielka studencka impreza powraca. Na scenie same gwiazdy. Znamy program Wawa Student Festiwal 2025
Wielka studencka impreza powraca. Na scenie same gwiazdy. Znamy program Wawa Student Festiwal 2025
C jak Ciekawość. W weekend rusza Festiwal Literatury i Rozwoju Dzieci "Alfabet"
C jak Ciekawość. W weekend rusza Festiwal Literatury i Rozwoju Dzieci "Alfabet"
Pomorskie firmy włączają się w projekt elektrowni jądrowej
Pomorskie firmy włączają się w projekt elektrowni jądrowej
Poczta Polska straciła status wiodącego operatora pocztowego
Poczta Polska straciła status wiodącego operatora pocztowego
Odznaczenia, awanse i podziękowania dla strażaków. Powiatowy Dzień Strażaka w Grodzisku
Odznaczenia, awanse i podziękowania dla strażaków. Powiatowy Dzień Strażaka w Grodzisku
Mieszkaniec powiatu proszowickiego zatrzymany za posiadanie narkotyków
Mieszkaniec powiatu proszowickiego zatrzymany za posiadanie narkotyków
PSP 2 w Radomsku stara się o Certyfikat Szkoły Promującej Zdrowie. Jest już blisko!
PSP 2 w Radomsku stara się o Certyfikat Szkoły Promującej Zdrowie. Jest już blisko!
Domek na drzewie w ogrodzie. Stwórz wyjątkową przestrzeń dla dzieci. Zobacz, jaki domek dla dzieciaków zmieścisz na balkonie
Domek na drzewie w ogrodzie. Stwórz wyjątkową przestrzeń dla dzieci. Zobacz, jaki domek dla dzieciaków zmieścisz na balkonie