Gorzów: Światła wróciły, korki też. Jest petycja w sprawie wyłączenia sygnalizacji
Rondo Santockie przez 16 miesięcy funkcjonowało bez aktywnej sygnalizacji. Od maja 2024 światła migały jedynie na żółto. Kierowcy, piesi i rowerzyści radzili sobie sami, bo trwał remont ul. Spichrzowej, skrzyżowania z Chrobrego i mostem Staromiejskim.
Po zakończeniu inwestycji w sierpniu, miasto chciało przywrócić światła. Próba uruchomienia sygnalizacji 12 września zakończyła się jednak awarią po zaledwie dwóch godzinach. Jak tłumaczył urząd miasta, uszkodzeniu uległy kable zasilające sygnalizatory dla pieszych oraz ostrzegawcze. Naprawa zajęła dwa tygodnie.
W sobotę rano 27 września, miasto włączyło sygnalizację w docelowym trybie. Od razu po włączeniu świateł pojawiły się pytania mieszkańców: po co w ogóle ta sygnalizacja?
Kamery już łapią kierowców. System RedLight na rondzie Santockim w Gorzowie ruszył 1 października
Na dokładkę, w środę 1 października o godz. 12 ruszył system RedLight, który robi zdjęcia kierowcom przejeżdżającym na czerwonym świetle.
- System RedLight na rondzie Santockim został uruchomiony o godz. 12 w środę 1 października. To oznacza, że kamery rejestrują już wykroczenia i kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle – mówi w rozmowie z gorzowianin.com Wojciech Król, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Kamery analizują sygnał świetlny oraz pozycję pojazdu. Gdy światło zmienia się na czerwone, system aktywuje się. Jeżeli samochód wjedzie na skrzyżowanie po zmianie światła, urządzenia wykonują zdjęcia. Rejestrowany jest numer rejestracyjny, marka auta, godzina, miejsce zdarzenia, prędkość i długość czerwonego światła.
System ma dwie sekundy tolerancji - jeśli kierowca wjedzie na pomarańczowym nic się nie dzieje. Jeśli na czerwonym - może spodziewać się mandatu w wysokości 500 zł i 15 punktów karnych.
Mieszkańcy nie chcą świateł na rondzie Santockim. Jest petycja
W środę 1 października do redakcji gorzowianin.com zgłosił się czytelnik Antoni, który poinformował, że zbiera podpisy pod petycją do prezydenta Gorzowa i Rady Miasta Gorzowa. W imieniu mieszkańców domaga się całkowitego wyłączenia sygnalizacji świetlnej na rondzie Santockim. Petycję można podpisać TUTAJ.
- Z dnia na dzień, odkąd została włączona sygnalizacja świetlna, sytuacja komunikacyjna stała się bardzo trudna. Dojazd i powrót z pracy, szkół, lekarzy czy urzędów zajmuje dużo więcej czasu. Stoimy w niepotrzebnych korkach, co generuje frustrację i szkodzi środowisku. Wnioskujemy o całkowite wyłączenie świateł - czytamy w petycji.
{poll_290}
„Te światła są tam potrzebne jak świni siodło”
Również czytelnicy portalu gorzowianin.com krytykują decyzję o powrocie sygnalizacji. Wiele osób twierdzi, że bez świateł było lepiej, szybciej i bezpieczniej.
- Te światła w ogóle nie są tam potrzebne. Korki były w godzinach szczytu minimalne. Teraz cała trasa będzie zakorkowana - komentuje Sławomir. - Po co te światła? Żeby robić sztuczne korki? Albo tylko po to, żeby kogoś złapać? No i więcej spalin - pisze Paweł.
- Rano potrzeba 20 minut, żeby przejechać przez most. Auta nie zdążają zjechać na zielonym i blokują rondo. Lepiej było bez świateł - dodaje Anna. - Światła są, to są korki. Jechałeś środkowym pasem? I tak stoisz, bo inni skręcają w lewo i mają czerwone. A tramwaj ma zielone. Gratulacje - stwierdza Wiktoria. - Te światła są tam potrzebne jak świni siodło - podsumowuje Jarosław.
Wyłączyć światła? To oznacza wyłączenie kamer
Warto zaznaczyć, że sygnalizacja świetlna na rondzie Santockim działa w powiązaniu z systemem RedLight. Kamery wykrywają przejazd na czerwonym świetle tylko wtedy, gdy sygnalizacja działa w pełnym trybie.
Jeśli miasto zdecydowałoby się wyłączyć światła - na przykład wracając do żółtego migającego światła ostrzegawczego - system RedLight automatycznie przestanie działać. Jak przyznaje Główna Inspekcja Transportu Drogowego, to właśnie z myślą o poprawie bezpieczeństwa i wykrywaniu wykroczeń system został zainstalowany.