Historia zatoczyła koło. Bolesław Szczodry powtórzył wyczyn Chrobrego
Kijów znów w polskich rękach. W 1069 roku Bolesław Szczodry powtórzył wyczyn swojego pradziada – Bolesława Chrobrego – i wkroczył bez walki do bajecznie bogatego Kijowa. Choć jego wyprawa zakończyła się sukcesem, dziś mało kto o niej pamięta. Co wydarzyło się w sercu Rusi i dlaczego historia przemilcza ten triumf?
Kijów w rękach Chrobrego
W sierpniu 1018 roku oczy całej Europy zwróciły się na wschód, gdzie polski władca Bolesław Chrobry dokonał czynu, który na długie lata odcisnął piętno na dziejach regionu. Po latach wyczerpujących wojen z Cesarstwem Niemieckim i mozolnych przygotowaniach dyplomatycznych, Piast skierował swój wzrok ku bajecznie bogatemu Kijowowi – metropolii, o której bogactwie krążyły legendy, a której zdobycie miało przynieść zarówno polityczne, jak i materialne korzyści.
Pretekstem do wyprawy stały się wydarzenia na Rusi: obalenie Świętopełka przez jego brata Jarosława Mądrego i uwięzienie żony Świętopełka, będącej córką Chrobrego. Wspierany przez posiłki z Niemiec, Węgier oraz Pieczyngów, Bolesław rozgromił armię Jarosława nad Bugiem, torując sobie drogę do kijowskich murów. 14 sierpnia 1018 roku, nie napotykając oporu ze strony wyczerpanych obrońców, triumfalnie wkroczył do miasta. Według kronikarza Thietmara, metropolita kijowski powitał polskiego księcia relikwiami świętych i bogatymi darami w monastyrze św. Zofii.
Kijów w tamtym czasie był jednym z największych i najbogatszych miast Europy, a żaden z polskich ośrodków nie mógł się z nim równać. Chrobry, korzystając z okazji, obsadził na tronie swego zięcia Świętopełka, sam zaś zagarnął Grody Czerwieńskie i nieprzebrane łupy, które miały podreperować nadwątlony skarbiec piastowskiego państwa. Według legendy, to właśnie wtedy miał uderzyć mieczem w słynną Złotą Bramę, wyszczerbiając swoją broń – symboliczny gest, który na trwałe zapisał się w polskiej tradycji.
Chociaż polskie panowanie nad Kijowem trwało zaledwie kilka miesięcy, a Świętopełk wkrótce ponownie utracił tron, sukces Bolesława Chrobrego odbił się szerokim echem w Europie. Władca wysłał listy do cesarzy Niemiec i Bizancjum, chełpiąc się swoim triumfem i podkreślając wzrost znaczenia polskiej monarchii na arenie międzynarodowej. Wyprawa kijowska stała się jednym z najważniejszych osiągnięć polityczno-militarnych Chrobrego, a legenda o zdobyciu Kijowa przez polskiego władcę przetrwała wieki, inspirując pokolenia rodaków i artystów.
Bolesław Szczodry zdobywcą Kijowa
Nie minęło kilkadziesiąt lat, kiedy Polacy ponownie mogli wkroczyć do bajecznie bogatego Kijowa. Dokonał tego prawnuk Bolesława Chrobrego, Bolesław Szczodry (Śmiały) wraz ze swoimi wojami w 1069 roku.
Okoliczności wyprawy Bolesława Szczodrego na Kijów były łudząco podobne do okoliczności towarzyszących kampanii kijowskiej jego wielkiego pradziadka. Chodziło o odzyskanie tronu dla siostrzeńca Szczodrego, Izjasława, który w 1068 roku poniósł najpierw druzgocącą klęskę z rąk Połowców, a następnie został wygnany przez podburzonych mieszkańców Kijowa. W mieście przejął władzę rywal Izjasława, książę Wsiesław, zaś wygnany władca ratował się ucieczką do Polski.
Najpóźniej w marcu 1069 roku Bolesław Szczodry wraz z Izjasławem podjęli wymarsz w kierunku Kijowa. O przebiegu samej wyprawy wiadomo dzisiaj w sumie niewiele. Historycy wojskowości przypuszczają, iż Piastowi na potrzeby kampanii udało zgromadzić się wielkie wojsko, wobec którego zaskoczony rozwojem sytuacji Wsiesław nie był w stanie przeciwstawić większej liczby wojów. W efekcie, kiedy Wsiesław zobaczył nadciągające z zachodu tabuny ludzi, postanowił uciec, chroniąc się w Połocku.
Panem sytuacji okazał się zatem Bolesław Szczodry, a bramy Kijowa stanęły teraz przed nim otworem. Do Kijowa wkroczył bez żadnych przeszkód 2 maja 1069 roku. Zapewne przy tej okazji uderzył w słynną Złotą Bramę, skoro – jak podkreślono to powyżej – nie zrobił tego wcześniej jego imiennik na polskim tronie.
Trudno przesądzić, co Bolesław Szczodry mógł robić w Kijowie. Anonim zwany Gallem w niedatowanej opowieści o pewnej wyprawie ruskiej tego króla wspominał o oddaniu przez Bolesława Izjasławowi pocałunku pokoju, czego dokonał siedząc na koniu, targając jednocześnie krewniaka za brodę. Większość historyków tę anegdotę odniosła właśnie do roku 1069. W tym wypadku Izjasław został ewidentnie poniżony przez polskiego władcę. Co ewentualnie Bolesław chciał osiągnąć swoim postępowaniem, na zawsze zostanie owiane tajemnicą.
Zapomniany sukces
W staroruskim źródle zwanym "Powieścią minionych lat" zanotowano pod 1069 rokiem wiadomość o potajemnym mordowaniu "Lachów", czyli Polaków, przez mieszkańców Kijowa. Jeśli w ogóle doszło do takiej sytuacji, to najprawdopodobniej Izjasław nic o tym nie wiedział, autor wymienionego przekazu nie podał bowiem, kto namówił kijowian do wystąpienia.
Koniec końców wojska polskie wycofały się z Rusi. Niewykluczone, iż nastąpiło to wskutek nasilenia się działań kijowian, którzy mieli już dosyć piastowskiej okupacji. Wzorem Bolesława Chrobrego, jego prawnuk wiódł do Polski wielkie łupy, którymi obdzielił swoich współtowarzyszy broni.
Historycy wskazują, iż wyprawa kijowska 1069 roku była jednym z najważniejszych sukcesów polityczno-militarnych Bolesława Szczodrego. Nie dość, że umocniła ona wewnętrzną pozycję władcy, to również podniosła międzynarodowy autorytet jego państwa, które podążało ewidentnie śladami monarchii Bolesława Chrobrego.
Niestety wybuchły w 1079 roku konflikt króla z biskupem krakowskim Stanisławem ze Szczepanowa roztrwonił dotychczasowe osiągnięcia Piasta, w tym w obszarze polityki wschodniej. Jak można sądzić, zaważyło to bezpośrednio na tym, iż o zajęciu Kijowa w 1069 roku przez prawnuka Bolesława Chrobrego dziś raczej się nie mówi.
Źródło
Niniejszy tekst opracowano na podstawie książki dr Mariusza Sampa "Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza" (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024).