Jak zginął Romek Strzałkowski? Tego nie wyjaśniono od czerwca 1956 r. 

Choć od czerwca 1956 roku minęło już blisko siedemdziesiąt lat, nie wszystkie wydarzenia, jakie rozegrały się na poznańskich ulicach, zostały do końca jednoznacznie wyjaśnione. Każdy kolejny rok niestety zmniejsza szanse na ustalenie prawdziwych faktów.
Jak zginął Romek Strzałkowski?Jak zginął Romek Strzałkowski?
Źródło zdjęć: © Policja
Grzegorz Okoński

Oddziałowa Komisja Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu prowadzi śledztwa związane ze śmiercią osób uczestniczących w Powstaniu Poznańskiego Czerwca 1956 roku. Jedną z najbardziej charakterystycznych spraw, które do dziś są wręcz wizytówką Czerwca’ 56, jest sprawa zabicia 13-letniego Romka Strzałkowskiego: chłopiec, uważany za najmłodszą ofiarę śmiertelną walk, ma ulicę swojego imienia, jego nazwisko kojarzy się z Czerwcem w Poznaniu, tak jak Zakłady Hipolita Cegielskiego, czy Poznańskie Krzyże, a mimo to… do dziś nie wyjaśniono jednoznacznie okoliczności jego śmierci, ani nie ustalono sprawcy!

Najkrótszą wizytówką tego tragicznego zdarzenia jest określenie – „zginął od kul w czasie szturmu robotników na gmach Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego”. Ale wiadomo, dzięki zeznaniom świadków, że chłopiec nie atakował bezpośrednio budynku obsadzonego załogą żołnierzy i pracowników służby bezpieczeństwa, lecz miał nieść flagę lub transparent. Dlaczego zatem znaleziono go martwego, z ranami postrzałowymi?

Kule rykoszetowały od bruku

Pierwsze strzały w rejonie budynku Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Kochanowskiego padły 28 czerwca około godz. 11. Jerzy Majchrzak, uczestniczący w pokojowym pochodzie robotników, świadek wtargnięcia tłumu do Domu Partii wspominał: „gdy doszła informacja o uwięzionej rzekomo robotniczej delegacji, ruszyli na Młyńską i na Kochanowskiego, by odbić swoich towarzyszy. Wtedy, już po opanowaniu aresztu i zdobyciu broni, przyjechali tam samochodem młodzi ludzie, którzy krzyczeli, że ubecy na Kochanowskiego strzelają do kobiet i dzieci - to była iskra zapalna - tłum ruszył czym prędzej na pomoc przed siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa. Poszedłem z nimi...”.

Na Kochanowskiego strzelali zabarykadowani w gmachu funkcjonariusze, urzędnicy i żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, próbujący powstrzymać demonstrantów, którzy rzucali butelkami z benzyną. Aleksandra Banasiak, pielęgniarka, która niosła pomoc rannym w czasie strzelaniny na ul. Kochanowskiego, słyszała później rozmowę lekarza z jednym z funkcjonariuszy, gdy ten ostatni przyznał, że pierwsze strzały padły    z ich strony.

Demonstranci odpowiedzieli ogniem wtedy, gdy na ulicę dotarli ludzie niosący karabiny i pistolety odebrane strażnikom więzienia na ul. Młyńskiej. Strzelanina była silna, padli pierwsi zabici po obu stronach, a zaskoczeni ludzie, wśród których były kobiety i dzieci próbowali kryć się przed kulami. Najmłodszy z rannych, Bronisław Król miał zaledwie 9 lat! Jerzy Majchrzak wspominał, że kule leciały z różnych stron, rykoszetując od kamiennego bruku. To sprawiało, że zaskoczeni rozwojem wypadków demonstranci próbowali znaleźć jakiekolwiek schronienie, a do wzywających pomocy, leżących rannych mało kto odważył się podbiec.   

Podjął sztandar

Romek Strzałkowski wcześniej szedł w pochodzie. Gdy padły kule, w rejonie skrzyżowania ulic Kochanowskiego i Dąbrowskiego została ranna Helena Przybyłek, tramwajarka, niosąca biało-czerwony sztandar. Kobieta upadła, i wtedy podbiegł do niej chłopiec – właśnie Romek, który podniósł sztandar. Jedna z wersji mówi, że wcześniej mógł on nieść transparent z napisem „Chcemy religii w szkole”. I na tym kończy się wiedza w miarę pewna, bo w czasie przesłuchań ludzi, którzy relacjonowali walkę pojawiały się wersje, że Romek został zastrzelony na ulicy przez kogoś, kto strzelał do demonstrantów z budynku urzędu bezpieczeństwa, albo, że znalazł się na terenie garaży na terenie bazy transportowej „bezpieki” i tam został przez kogoś zastrzelony.

- Kumulacja szeregu dokumentów w tym zakresie, jak i przesłuchanie wielu świadków pozwoliła zweryfikować kilkanaście wręcz wersji śmierci tej osoby, wynikających tak z materiałów śledztwa, jak i literatury dotyczącej Poznańskiego Czerwca 1956 roku – informuje Oddziałowa Komisja Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu, o „Śledztwie w sprawie przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego podczas i w związku z tzw. Wydarzeniami Poznańskimi (S 23.2000.Zk)”.

- Z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyjąć można, że Roman Strzałkowski postrzelony został śmiertelnie w dniu 28 czerwca 1956 roku między godzinami 12.30 a 15.30 (najprawdopodobniej około godz. 15-ej) na terenie garaży UB, a konkretnie w budynku określanym jako ich dyspozytornia lub w pobliżu tego miejsca. Jak na razie nie można natomiast jednoznacznie stwierdzić, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.

Tajemnica Teofili Kowal

Ale IPN wie, że „kluczem do rozwiązania tej ponurej zagadki jest postać nieżyjącej już Teresy S., określanej w literaturze jako Teofila Kowal”. Taki pseudonim nadano kobiecie jeszcze w 1956 roku, by zachować w tajemnicy jej tożsamość i uchronić ją przed linczem. Teresa S. została zatrzymana 28 czerwca 1956 roku w dyspozytorni UB, miała przy sobie pistolet, ale… nie wyjaśniła jednoznacznie, co tam robiła, ani nie wykonano analizy balistycznej tej broni.

W czasie późniejszych przesłuchań zmieniała swoje zeznania, mówiła m.in. że chłopiec był na zewnątrz między garażami, później, że był w garażach i tam zginął od kuli z zewnątrz, a ona miała podnieść jego ciało i posadzić na krześle.

Tej wersji jednak nie potwierdził inny świadek, który nie widział już około godz. 15.00 ciała chłopca na krześle. Tak samo funkcjonariusze UB ustalili, że ciało chłopca zostało przeniesione do budynku UB i posadzone na krześle dopiero później, po odcieknięciu krwi i zakrzepnięciu ran postrzałowych.

Co więcej, badanie drogi kuli wykazało, że strzał został oddany z bliska, od dołu z lewej strony: rana wylotowa była niżej wlotowej. Kula mogłaby dalej uderzyć w rękę lub rękaw, co jednak nie nastąpiło – do strzału mogło więc dojść wtedy, gdy chłopiec trzymał ręce podniesione do góry (co sugerował później zrozpaczony jego ojciec) lub w czasie szarpaniny.

- Z przeprowadzonych oględzin koszulki Romana Strzałkowskiego, którą miał on założoną w chwili postrzału i śmierci jednoznacznie wynika, że sprawca oddający strzał do Romka stał niżej od niego i był po jego prawej stronie (patrząc z kierunku strzału), co pozwala np. jednoznacznie wykluczyć oficjalną, forsowaną m.in. przez oskarżenie w „procesie dziewięciu” wersję, że Romka postrzelili demonstranci ostrzeliwujący okolice ul. Kochanowskiego, z usytuowanego przy ul. Dąbrowskiego budynku ubezpieczalni społecznej – podaje IPN.

Śledztwo Prokuratury Wojewódzkiej przeciwko Teofili Kowal zostało wszczęte wskutek interwencji rodziców Romka Strzałkowskiego, ale zaraz po tym – umorzone. Przyczyn rodzicom nie podano. Dziś Teofili Kowal nie można przesłuchać, zmarła bowiem w 2005 roku.

– Najbardziej prawdopodobnym jest, że Teresa S. wiedziała jak zginął Romek, lecz z jakichś względów nigdy nie powiedziała prawdy w tym zakresie – informuje Instytut Pamięci Narodowej. - Zestawienie szeregu jej zeznań i wyjaśnień w tej kwestii pozwala szybko wyszczególnić szereg sprzeczności w jej procesowych relacjach. Niewykluczonym jest też jednak, że nie była ona w ogóle świadkiem śmierci Romka (charakterystyczne, że początkowo w postępowaniu, gdzie była aresztowana w ogóle o tym zdarzeniu nie wspomina), lecz z jakichś powodów, co do których można dalej spekulować, „stała się świadkiem” np. celem obciążenia demonstrantów tak symboliczną i bulwersującą śmiercią, co znalazło swój wyraz w jej zeznaniach w tzw. procesie dziewięciu, czyli sprawie p-ko Zenonowi U. i innym. To oczywiście tylko hipotezy, które należy sprawdzić.

IPN prowadzi nadal to śledztwo i przyznaje, że choć „śmierć Teresy S. bardzo utrudnia rozwiązanie tej zagadki, lecz całkowicie nie przekreśla takiej możliwości”.

Bilans ofiar

Pierwsze oficjalne ustalenia, podsumowujące liczbę ofiar śmiertelnych, mówiły o 74 zabitych, później mówiono o 62 osobach, a obecnie przyjmuje się, że życie w efekcie walk straciło 58 osób, z czego 19 osób zginęło w sąsiedztwie siedziby Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Kochanowskiego i na sąsiednich ulicach. Pozostali stracili życie na Jeżycach, w centrum, na ul. Fredry, ul. Ostroroga, i mostach Teatralnym i Dworcowym. Niektórzy z nich zginęli przypadkowo, w wypadku niewłaściwego posługiwania się zdobytą bronią. Najmłodszą ofiarą śmiertelną był 13-letni Romek Strzałkowski. Historyk Łukasz Jastrząb ustalił, że oprócz 31 robotników, zginęło 8 funkcjonariuszy służb mundurowych, 7 pracowników umysłowych i 7 uczniów, ponadto 3 rzemieślników i 1 kolejarz. Rany odniosło około 500-600 osób, przy czym z powodów bezpieczeństwa ich ewidencja była fałszowana.

Wybrane dla Ciebie

Militarna sobota w Białymstoku. Żołnierze świętowali z mieszkańcami
Militarna sobota w Białymstoku. Żołnierze świętowali z mieszkańcami
Horror w Ociążu. 41 psów znalezionych w fatalnych warunkach. Mają "guzy, wyłysienia, pasożyty, popękane sutki"
Horror w Ociążu. 41 psów znalezionych w fatalnych warunkach. Mają "guzy, wyłysienia, pasożyty, popękane sutki"
Ogólnopolski Turniej Tańców Polskich "O Lasowiackie Serce" w Stalowej Woli
Ogólnopolski Turniej Tańców Polskich "O Lasowiackie Serce" w Stalowej Woli
Pogoń Szczecin chce legendarnego Belga. Axel Witsel trafi do klubu PKO Ekstraklasy?
Pogoń Szczecin chce legendarnego Belga. Axel Witsel trafi do klubu PKO Ekstraklasy?
Gigantyczna kolejka pod stadionem Tarczyński Arena. Tysiące ludzi czeka, by wejść na Ultrace 2025
Gigantyczna kolejka pod stadionem Tarczyński Arena. Tysiące ludzi czeka, by wejść na Ultrace 2025
Lech Poznań wygrał pierwszy sparing. Gole młodzieży
Lech Poznań wygrał pierwszy sparing. Gole młodzieży
Tajemnice Złotej Ery Hollywood. Śmierć Thelmy Todd
Tajemnice Złotej Ery Hollywood. Śmierć Thelmy Todd
Mocna Piątka w Katowicach. Ponad 400 biegaczy rywalizowało w Dolinie Trzech Stawów
Mocna Piątka w Katowicach. Ponad 400 biegaczy rywalizowało w Dolinie Trzech Stawów
Sezon wakacyjny oficjalnie rozpoczęty. Korki na drodze dojazdowej do Mielna
Sezon wakacyjny oficjalnie rozpoczęty. Korki na drodze dojazdowej do Mielna
Święto Kielc. Warsztaty, koncerty, mnóstwo stoisk
Święto Kielc. Warsztaty, koncerty, mnóstwo stoisk
Kto wymyślił grilla? Historia, która zaskakuje
Kto wymyślił grilla? Historia, która zaskakuje
Atakowali ludzi na ulicy. Sąd wypuścił pseudokibiców
Atakowali ludzi na ulicy. Sąd wypuścił pseudokibiców