Kraków: Oblężenie akademików nie słabnie. Bezkonkurencyjne ceny
Nowa opcja w Krakowie: prywatne akademiki w wyższym standardzie
Na przełomie września i października w Krakowie zapełniają się domy studenckie oraz mieszkania wynajęte przez studentów. Za te ostatnie w nowym roku akademickim będzie się płacić podobnie jak rok wcześniej. Dlaczego tak się dzieje?
- Co roku kilka tysięcy nowych mieszkań "wchodzi" na rynek. Jednocześnie ubywa studentów. A do tego młodzi ludzie mają teraz do dyspozycji prywatne akademiki, które rozładowują popyt. Te nowe, prywatne obiekty - w Krakowie trzy bardzo duże plus inne mniejsze - mają ceny wcale nie niższe niż najem mieszkania na wolnym rynku, ale za to oferują na miejscu bardzo dużo dodatkowych funkcji, które są studentom potrzebne. Studenci z największym portfelem idą właśnie do prywatnych akademików - tłumaczy Piotr Krochmal, analityk i doradca z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.
W stolicy Małopolski za sam wynajem kawalerki w dość dobrym miejscu trzeba obecnie zapłacić średnio 2,4-2,5 tys. złotych. Jeśli chodzi o większe mieszkania, za każdy kolejny pokój trzeba liczyć około 800 do 1 tys. zł. Przy czym oczywiście można też trafić np. na mieszkanie dwupokojowe za 2,8 tys. złotych.
Ile studenci płacą za wynajęcie mieszkania lub pokoju w Krakowie?
Studenci wybierają lokalizacje zgodne ze swoimi potrzebami, w tym w okolicy lub dobrym dojazdem do uczelni. Pośród najbardziej pożądanych rejonów do mieszkania jest Zabłocie i Grzegórzki.
- A to ze względu na sąsiedztwo Kazimierza, klimatycznego miejsca, gdzie toczy się życie towarzyskie i skąd studenci mogą wrócić do mieszkania - jak to mówią - "z buta", bez wzywania i płacenia za Ubera - wskazuje Piotr Krochmal.
Natomiast osoby z najcieńszym portfelem mogą sobie pozwolić na mieszkanie raczej w takich oddalonych od centrum i ośrodków uczelnianych rejonach jak np. Bieżanów czy Nowa Huta.
Ruch studencki w wynajmie mieszkań trwał już od czerwca, a największe natężenie miał w sierpniu. Pod koniec wakacji np. na Żabińcu czekały na chętnych mieszkania 24-metrowe (czyli lokum dla jednej osoby lub pary) za około 2,3-2,4 tys. zł plus opłaty. Aktualnie dostępne oferty to np. 26-metrowa kawalerka przy ul. Topolowej za 2,5 tys. zł plus 415 zł czynsz, a do tego prąd, gaz i internet. Albo pokoje w różnych lokalizacjach - ul. Dietla, Ariańska, Bronowice, Ruczaj... - od 1,2 do 1,5 tys. zł za wynajem, a kolejne kilkaset złotych - opłaty media.
W tej sytuacji najbogatsi przenoszą się do prywatnych akademików, gdzie za pokój czy apartament miesięcznie płaci się 2-2,6 tys. zł, ale ma się już w cenie media, szybki internet, strefę fitness, ochronę itp. Początkowo te obiekty przyciągały przede wszystkim obcokrajowców, którzy zajmowali w nich od połowy do 80 proc. miejsc, a teraz w prywatnych akademikach jest coraz więcej polskich studentów.
Renesans akademików trwa
Ceny najmu mieszkań, jak i prywatnych akademików w stolicy Małopolski powodują, że w ostatnich latach renesans i ogromne oblężenie przeżywają uczelniane domy studenckie. Cena za mieszkanie w akademiku to bowiem w większości zaledwie kilkaset złotych miesięcznie.
Przykładowo: za miejsce w pokoju dwuosobowym z łazienką i aneksem kuchennym studenci Akademii Górniczo-Hutniczej na Miasteczku Studenckim płacą po 580 złotych. W domach studenckich Akademii Kultury Fizycznej (dawny AWF) studenci tej uczelni zapłacą od 1 października za miejsce w pokoju dwuosobowym - 700 zł, a za pokój jednoosobowy - 1,4 tys. zł. Studenci Uniwersytetu Ekonomicznego, zależnie od akademika, zapłacą od nowego roku akademickiego od 630 zł miesięcznie za miejsce w pokoju 3-osobowym - do maksymalnie 1,7 tys. zł za "jedynkę" w standardzie podwyższonym.
Boom na akademiki nie mija
Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie dysponuje 1514 miejscami w czterech domach studenckich. Koszt zakwaterowania uzależniony jest od standardu i konkretnego akademika. Opłaty wahają się od 510 zł miesięcznie za miejsce w pokoju trzyosobowym do 880 zł za pokój jednoosobowy z łazienką. Od nowego roku akademickiego ceny wzrastają o 60 zł w każdym standardzie. Jak tłumaczy uczelnia, podwyżka ta wynika głównie ze znaczącego wzrostu kosztów mediów i wywozu odpadów. W ubiegłym roku akademickim miesięczne opłaty były niższe dokładnie o 60 zł.
Standard mieszkań różni się w zależności od akademika URK:
- w DS "Bratniak" pokoje 1-, 2- i 3-osobowe posiadają własne łazienki,
- w DS "Młodość" funkcjonują tzw. składy - są to dwa pokoje (1-osobowy i 2-osobowy) ze wspólną łazienką,
- w DS "Oaza" i "Czwórka" znajdują się składy 10-osobowe, w których na 10 osób przypada jedna łazienka.
- Jeśli chodzi o zakwaterowanie studentów pierwszego roku, to w tym roku 95 procent z nich otrzymało miejsce w akademiku. Zainteresowanie było bardzo duże, również ze strony studentów innych uczelni, które nie posiadają podobnej bazy. Ze względu na kryterium dochodowe część osób z najwyższym dochodem nie otrzymała miejsca w pierwszym etapie, jednak spodziewamy się, że część z nich zakwateruje się w ramach tzw. wolnej sprzedaży, po zakończeniu oficjalnego procesu kwaterowania, czyli 2 października - przekazała nam Izabella Majewska, rzeczniczka URK.
Największą w Polsce bazą mieszkaniową dla studentów dysponuje Miasteczko Studenckie AGH w Krakowie. Jest tam w sumie ponad 7 tys. miejsc. Miesięczne koszty mieszkania w tutejszych akademikach są uzależnione od standardu i dla studentów AGH wynoszą od 490 do 580 zł. Najniższy standard to podstawowy, obejmuje pokoje są dwu- lub trzyosobowe, połączone w czteropokojowe składy z węzłem sanitarnym. Najwyższy standard to z kolei Komfort+, w którym 580 zł płaci się za miejsce w dwuosobowym pokoju, z indywidualną łazienką i niewielkim aneksem kuchennym.
Jak wskazuje rzeczniczka AGH Anna Żmuda-Muszyńska, duży boom na miejsca w akademikach zaczął się po pandemii Covid-19 i obecny rok jest kolejnym z rzędu rokiem z rekordowym zainteresowaniem zamieszkaniem w domu studenckim.
- Na ten moment z powodu dużego zainteresowania około 250 osób otrzymało odpowiedź odmowną - podlicza rzeczniczka. - Kwaterowanie trwa od kilku dni i potrwa do pierwszych dni października. Trzeba zaznaczyć, że cały czas pojawiają się w obiegu pojedyncze wolne pokoje, ponieważ - jak co roku - zdarza się tak, że część osób, która zadeklarowała chęć mieszkania w akademiku, zmienia plany i odstępuje od tej decyzji. Więc te osoby, które dostały odmowną odpowiedź, mogą wciąż ubiegać się o akademik i niewykluczone, że część z nich w nieco późniejszym terminie otrzyma miejsce - dodaje Anna Żmuda-Muszyńska.
Przypomnijmy, że Uniwersytet Jagielloński, jak też właśnie AGH mają w planach budowy nowych akademików.