Kiedyś wspaniała siedziba dziś popada w ruinę - Dwór Karola Libelta w Czeszewie
Dwór Karola Libelta w Czeszewie powstał w latach 1859-1860. Ówczesna siedziba Libelta przez lata przechodziła z rąk, aby obecnie stać opustoszała i zmieniać się w jeszcze większą ruinę.
Jeden z najokazalszych zabytków gminy Gołańcz mimo bycia czyjąś własnością z roku na rok niszczeje coraz bardziej i traci dawany blask i znaczenie.
W czasach swojej świetności
- W latach 20/30. XIX w. w Czeszewie bywał Karol Libelt, który jako student uczył i wychowywał dzieci Szumanów. Po raz pierwszy ożenił się z Elżbietą Jaworską. Ta jednak niebawem zmarła, zaś w 1835 r. Karol zaślubił Marię, córkę Pantaleona Szumana. W wianie otrzymał folwark Kujawki, na którym próbował gospodarować. Próbował, bo gospodarka mu nie szła i po 5 latach wrócił do Poznania. Miał z Marią w sumie 6 dzieci, w tym syna Karola (1842-1863), który zginął w powstaniu styczniowym, w bitwie pod Brdowem. Tak właśnie - Brdowo - dziedzic nazwał nowoutworzony folwark, w którym później zmarł. Czeszewo odziedziczył formalnie w 1850 r. po tym, gdy w spadku otrzymała je żona Maria. W latach 1859-1860 w Czeszewie z inicjatywy dziedzica wzniesiony został według projektu popularnego w tamtych czasach architekta, Wiktora Stabrowskiego, obecny dwór - Moja Gołańcz, wczoraj, dziś i jutro
Po śmierci Karola Libelta w czerwcu 1875 roku posiadłość przejął jego syn. Czeszewski dwór przez lata pozostawał w rękach potomków Libelta, aby w 1907 roku gdy kupił go Nepomucen Sołtysiński.
Podczas II wojny światowej właściciel dworku został zesłany do obozu jenieckiego.
Po zakończeniu działań wojennych i zmianie systemu posiadłość znalazła się w rękach PGR-u.
Lata zaniedbań
Obecnie dwór w Czeszewie pozostaje opuszczony i z każdym rokiem niszczeje coraz bardziej. Posiadłość otoczona jest parkiem i aleją kasztanową, której część wpisana jest do rejestru Pomników Przyrody.
- Obecnie nieruchomość jest własnością Lord’a Newbridge, który planował przekształcić pałac w prywatne Centrum Zdrowia Psychicznego.
Właściciel ma przebywać na terenie Wysp Brytyjskich. Swoją pieczę nad posiadłością zaznaczył ogrodzeniem dworku siatką, wywieszeniem tablic ostrzegawczych i montażem kamer monitoringu, które według relacji mieszkańców wsi mają być atrapami.
To właśnie lokalna ludność dba o otoczenie dworku kosząc trawę w pobliżu parku przy zabytku czy dbając o prowadzący do niego chodnik, który jest uczęszczaną na co dzień trasą.