Kilkanaście rodzin poszkodowanych po pożarze w Rzeszowie. Na dniach otrzymają zasiłki
W tym artykule:
Przypomnijmy. W środę wieczorem w bloku przy ul. Popiełuszki wybuchł ogromny pożar. Strażacy ewakuowali z budynku 250 osób. Kilka z nich trafiło do szpitala, ratownikom medycznym i lekarzom nie udało się niestety uratować życia 14-letniej Julii. W poniedziałek lekarze wypuścili seniorkę z Podkarpackiego Centrum Chorób Płuc. Nie było jej nic poważnego, ale lekarze zatrzymali kobietę na weekend na obserwację.
W najgorszym stanie jest 69-letni mężczyzna. Przebywa on nadal w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Łęcznej. Ma liczne obrażenia, jego stan jest ciężki.
Wszędzie czuć smród
Przy spalonym bloku nadal czuwa policja. Nikt nieuprawniony do klatki nie wejdzie. Wchodzą jedynie mieszkańcy, aby coś wziąć z mieszkania.
Taką osobą jest pan Ryszard Gąsiorowski. Wyszedł ze spalonego bloku z reklamówką i małą torbą podróżną. Mimo że od pożaru minęło już kilka dni, nadal wszystko bardzo przeżywa. Mężczyzna mieszka na 11. piętrze.
Jego mieszkanie jest całe, ucierpiał jednak sufit.
- Wszędzie czuć smród. I zasadzone wszędzie - relacjonuje pan Ryszard.
Nasz rozmówca nie wie, kiedy będzie mógł wrócić do mieszkania. Na razie nie włączono tam jeszcze prądu.
"Zabrali mnie na dół w pantoflach..."
Gdy wybuchł pożar, z wysokiego piętra wyprowadzili go strażacy.
- Tak walili do drzwi, że nie wiedziałem, co się dzieje. Pomyślałam, że może wojna... Otworzyłem drzwi, a oni mnie złapali, nawet nie zdążyłem nic wziąć. Tak jak byłem, w pantoflach, zabrali mnie na dół - relacjonuje pan Ryszard.
I tak stał, i patrzył na ogień. Był w szoku. Zaczęło mu się kręcić w głowie, ale otrzymał pomoc od ratowników medycznych. Nie chciał jechać do szpitala, po dwóch godzinach mu przeszło.
Obecnie mieszka w mieszkaniu interwencyjnym. Warunki sobie chwali, jedynie zauważa, że nie ma tam wyżywienia. Wszystko musi kupić sam.
14-latkę, która zginęła, widywał na osiedlu.
13 rodzin czeka na zasiłki. MOPS szuka kontaktu z 4
Pan Ryszard czeka teraz na wypłatę zasiłku. Takich rodzin, które zgłosiły się po pomoc do MOPS jest 13. Urzędnicy wiedzą, że poszkodowane przez pożar są jeszcze 4. Nie mają z nimi kontaktu, ale ustalają dane.
W poniedziałek mają zostać wydane pierwsze decyzje w sprawie zasiłków.
- Po ich doręczeniu niezwłocznie przystąpimy do wypłaty świadczeń. Najprawdopodobniej będą to wtorek i środa - przekazuje Marzena Kłeczek-Krawiec, rzeczniczka prasowa prezydenta Rzeszowa.
I podkreśla, że świadczenie to nie jest zależne od dochodu. Ma ono wystarczyć na zabezpieczenie podstawowych potrzeb.