Koledzy weszli po rusztowaniu na wieżę kościoła. Jeden szedł po dobroci, drugi upierał się, że prędzej skoczy
Nocna interwencja służb przy kościele w Kowarach mogła zakończyć się tragedią. 3 czerwca, tuż przed północą, mundurowi z Karpacza i Kowar zostali skierowani na miejsce po zgłoszeniu o podejrzeniu włamania na teren remontowanej świątyni. Jak się okazało, dwóch mężczyzn wspięło się na wysokie rusztowanie otaczające wieżę kościelną, gdzie zachowywali się agresywnie i irracjonalnie.
– Z relacji świadków wynikało, że osoby znajdujące się na wysokości około 60 metrów były głośne, zachowywały się nienaturalnie i prawdopodobnie uderzały o konstrukcję rusztowania własnym ciałem. W związku z powagą sytuacji oraz podejrzeniem zagrożenia życia i zdrowia, na miejsce skierowano kolejnych policjantów oraz strażaków. Dzielnicowi z Karpacza wspólnie z dwoma strażakami weszli po schodach na wieżę kościelną w celu sprowadzenia mężczyzn na dół – relacjonuje podinsp. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze.
Jeden z mężczyzn, 31-latek z powiatu karkonoskiego, samodzielnie zszedł na dół. Drugi natomiast był wyraźnie pobudzony, krzyczał, uderzał w barierki rusztowania i przemieszczał się po konstrukcji, twierdząc, że „prędzej skoczy z rusztowania niż zejdzie na dół”.
Policjanci rozpoczęli z nim rozmowę negocjacyjną. W porę udało się go uspokoić i sprowadzić bezpiecznie na ziemię. Mężczyzna, 33-letni mieszkaniec powiatu karkonoskiego, został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Badanie wykazało, że miał 1,6 promila alkoholu w organizmie.
Dzięki szybkiemu i profesjonalnemu działaniu funkcjonariuszy oraz strażaków sytuację opanowano, a potencjalna tragedia została zażegnana.