Konin: Kopalnia dostała dwie doby na opuszczenie swojego biurowca

Pół wieku temu 1 czerwca, podobnie jak w tym roku, przypadał w niedzielę, więc Henryk Kazimierczak swoje urzędowanie w gabinecie wojewody konińskiego rozpoczął dopiero następnego dnia, a więc dokładnie pięćdziesiąt lat temu.
Fot. LicencjodawcaFot. Lm.pl
LM.pl

Dokument z powołaniem na to stanowisko odebrał w piątek z rąk samego premiera Piotra Jaroszewicza, ale już ponad dwa tygodnie wcześniej został przez niego mianowany „pełnomocnikiem rządu do spraw utworzenia województwa konińskiego”. Z otrzymanego wtedy pisma dowiedział się, że „funkcję tę będzie obywatel pełnił do czasu powołania go w trybie ustawowym na stanowisko wojewody konińskiego”.

Pilne wezwanie do KC

Prace nad reformą administracyjną kraju otoczone były tajemnicą do tego stopnia, że przyszły pierwszy wojewoda koniński dowiedział się o nich zaledwie kilkanaście tygodni przed wprowadzeniem ich w życie.

„O tym, że mają powstać nowe województwa po raz pierwszy dowiedziałem się gdzieś w marcu czy kwietniu od pracownika Komitetu Wojewódzkiego w Poznaniu. Mówił on o planach reorganizacji administracyjnej państwa na wzór francuskich departamentów. Oficjalnie nic nie było wiadome” – napisał w swoich wspomnieniach Henryk Kazimierczak.

Dopiero 3 maja w gabinecie Edwarda Gierka, pierwszego sekretarza KC PZPR, a więc najważniejszego wtedy człowieka w państwie, usłyszał, że zostanie wojewodą. Na rozmowę do gmachu KC został dzień wcześniej wezwany telefonicznie.

Dacie radę

Pierwszy wojewoda koniński tak opisał tę rozmowę:

„W przestronnych wnętrzach Komitetu spotkałem dużą grupę mężczyzn, którzy podobnie jak ja tylko domyślali się, po co zostaliśmy wezwani. Między zaproszonymi jeździł kelner i ze specjalnego wózka rozdawał napoje. Oczekujący pojedynczo znikali za drzwiami prowadzącymi do gabinetu E. Gierka. Przyszła i moja kolej. E. Gierek siedział w fotelu, a przy oknie stał Piotr Jaroszewicz – ówczesny premier. Po przywitaniu Gierek oświadczył: «My tu tak z towarzyszem Piotrem doszliśmy do wniosku, żeby was rekomendować na stanowisko wojewody konińskiego. Co wy na to?». Odpowiedziałem wówczas: «Nigdy nie pracowałem w administracji, nie znam Polski wojewódzkiej, nie wiem, czy dam sobie radę». Gierek odpowiedział: «Byliście I sekretarzem Komitetu Powiatowego w Kole, obecnie w Koninie też taką funkcje pełnicie. Znacie już dwa powiaty, które będą wchodzić w skład województwa, a pozostałe dwa powiaty - turkowski i słupecki - nie odbiegają od wymienionych. Dacie sobie radę. Dobierzecie odpowiednie kadry»".

Idźcie bliżej odkrywek

Od tego dnia Henryk Kazimierczak miał miesiąc na znalezienie ludzi do pracy w urzędach i podległych mu instytucjach (m.in. Wojewódzkim Ośrodku Postępu Rolniczego, Wojewódzkim Zakładzie Weterynarii, Wojewódzkim Zarządzie Dróg i Mostów, Wojewódzkim Biurze Geodezji i Terenów Rolnych czy Wojewódzkiej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin) oraz budynków, które ich wszystkich pomieszczą. Formalnie pierwsze działania mógł podjąć dopiero od 12 maja, kiedy premier Jaroszewicz uczynił go pełnomocnikiem, ale z uwagi na upływający czas pierwsze rozmowy podjął zapewne od razu po powrocie z Komitetu Centralnego do Konina.

Na swoją siedzibę wybrał biurowiec kopalni, który mieścił się w dwóch sporych budynkach przy Alejach 1 Maja 7 i 9.

„W tej sytuacji jako pełnomocnik rządu wydałem polecenie dyrekcji Kopalni Węgla Brunatnego opuszczenia w ciągu 48 godzin biurowca B przy Alejach 1 Maja 9. Wychodziłem z założenia, że dyrekcja powinna być bliżej warsztatu pracy. Wówczas już istniały przy każdej odkrywce biurowce. «Idźcie bliżej odkrywek, lepiej poznacie pracę górników - mówiłem do dyrektora kopalni» - czytamy we wspomnieniach Henryka Kazimierczaka.

Kadrowe pomyłki

Dyrekcja KWB opuściła tylko jeden z budynków, ten w którym mieści się obecnie Starostwo Powiatowe. Ten drugi, z wejściem bezpośrednio od Alei 1 Maja kopalnia zwolniła dopiero dwa lata później. Ponieważ w dawnym Hotelu Młodego Górnika zmieściła się tylko część spośród dwudziestu wydziałów, Urząd Wojewódzki zajął dawną siedzibę Komitetu Powiatowego PZPR oraz pomieszczenia w obecnym Urzędzie Miejskim w rynku i kilku innych budynkach.

Pośpiech nie mógł nie odbić się negatywnie na części podejmowanych decyzji:

„Nie było gminy czy miasta, abym ich nie odwiedził w przeciągu kilku miesięcy. Ponadto organizowane były w Koninie narady naczelników gmin, by na bieżąco informować ich o sprawach niezbędnych, czekających na realizację. Wielu naczelników nieumiejących należycie funkcjonować zostało odwołanych z zajmowanych stanowisk. Na nich bowiem spoczywała część obowiązków przejętych ze zlikwidowanych powiatów”.

Bał się Grabskiego

Raz w kwartale Henryk Kazimierczak jeździł do Warszawy na posiedzenia rządu z udziałem wojewodów.

„Tam otrzymywaliśmy od Premiera konkretne zadania do realizacji w województwie (...). Poza poleceniami rządowymi odpowiednie dyrektywy do realizacji otrzymywałem również z Komitetu Wojewódzkiego partii. Pierwszym sekretarzem tegoż Komitetu był wówczas Tadeusz Grabski, który przed podziałem administracyjnym kraju pełnił funkcję wojewody poznańskiego”.

Początki relacji konińskiego wojewody z pierwszym sekretarzem nie były łatwe:

„Bałem się Grabskiego. Był przecież wojewodą wielkiego księstwa poznańskiego, doktor nauk ekonomicznych, z dużym doświadczeniem, a ja powiatowy sekretarz nie mający stażu pracy w administracji”.

Wspólny amfiteatr?

Ale z czasem te relacje całkowicie się zmieniły. Już po kilku dniach pierwszy sekretarz zaproponował wojewodzie, żeby zorganizować w amfiteatrze wojewódzkie zakończenie roku szkolnego. I kompletnie zaskoczył Henryka Kazimierczaka, kiedy podczas uroczystości pochwalił się ministrowi oświaty Jerzemu Kuberskiemu, którego ściągnął na ten dzień do Konina:

- „Myśmy tutaj pobudowali piękny amfiteatr, niech młodzież z niego korzysta!”.

- „Myśmy pobudowali?!” – wojewoda nic nie powiedział, ale uśmiechnął się w duchu, bo kilka miesięcy wcześniej Tadeusz Grabski jeszcze jako wojewoda poznański nakazał Zofii Zamojskiej, ówczesnej naczelnik powiatu konińskiego, zatrzymać budowę obiektu.

„Był dla mnie człowiekiem życzliwym” – ocenił po latach Henryk Kazimierczak i kiedy po swoim krytycznym pod adresem władz wystąpieniu na plenum KC Tadeusz Grabski został z funkcji pierwszego sekretarza w Koninie odwołany, wojewoda zaprosił go do siebie.

Komplement od pierwszego

Nowym pierwszym sekretarzem w Koninie został Andrzej Borkowski, którego Grabski w czerwcu 1975 roku przywiózł ze sobą z Poznania, ale po pewnym czasie – jak stwierdził Henryk Kazimierczak - „pozbył się go, wysyłając do Warszawy na sekretarza Komitetu Zakładowego w ministerstwie finansów”. I tenże Borkowski, który „wcześniej wiele zawdzięczał Grabskiemu”, oświadczył, że „przyjechał do Konina likwidować grabszczyznę”.

„Mnie osobiście bolało to, że na odchodne nikt w Komitecie Wojewódzkim nie poczęstował Grabskiego nawet szklanką herbaty, a Borkowski nie pozwolił mu nawet wejść do gabinetu”.

Żeby to odchodzącemu sekretarzowi jakoś wynagrodzić, wojewoda zaprosił go do urzędu przy Alejach 1 Maja i razem z gronem najbliższych współpracowników pożegnał.

„W trakcie serdecznej rozmowy Tadeusz Grabski między innymi powiedział: «Heniu! Kiedy przychodziłem do Konina, dałem ci trzy lata, abyś się nauczył być wojewodą, a ty już po roku dawałeś sobie radę». Był to dla mnie największy komplement”.

Dlaczego zrezygnował?

Zanim Henryk Kazimierczak został wojewodą konińskim, przez cztery i pół roku pełnił funkcję pierwszego sekretarza Komitetu Powiatowego PZPR w Koninie. Był to czas dla naszego miasta szczególnie ważny, bo właśnie wtedy doprowadzona została do końca budowa szpitala przy ulicy XX-Lecia PRL (dzisiaj Wyszyńskiego), otwarto Pałacu Sportu i nowy dom kultury, przy ulicy Dworcowej powstały Domy Towarowe „Centrum” i hotel „Konin” a na piątym osiedlu pawilony handlowe „Rondo” i wiele innych inwestycji.

Do Konina przyszły wojewoda został przeniesiony po tragicznych wydarzeniach grudnia 1970 roku na Wybrzeżu, kiedy doszło do licznych roszad w komitetach PZPR wszystkich szczebli. Nie był zadowolony z awansu, bo od niespełna dwóch lat pełnił taką samą funkcję partyjną w Kole, objętą zresztą również w tragicznych okolicznościach, bo po śmierci swojego poprzednika podczas nieoficjalnego polowania.

Urodził się w 1932 roku w Tarnówce pod Grzegorzewem i do końca 1970 roku związany był z Kołem i powiatem kolskim. Co ważne, jego ojciec był zarówno przed wojną, jak i po jej zakończeniu urzędnikiem gminnym. Ze stanowiska wojewody Henryk Kazimierczak zrezygnował w listopadzie 1980 roku. O tym, dlaczego podjął taką decyzję i co robił po tym czasie a także nieco więcej na temat jego młodości napiszę w następnym tekście poświęconym jego osobie.

Artykuł ten mógł powstać dzięki zaufaniu, jakim obdarzył mnie syn Henryka Kazimierczaka, Bernard, udostępniając wspomnienia ojca oraz dokumenty i zdjęcia. Bardzo mu za to dziękuję.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Bus wjechał w torowisko PKP w Ursusie
Warszawa: Bus wjechał w torowisko PKP w Ursusie
Węgliniec: Wypadek. Samochód ściął przydrożne drzewa i dachował
Węgliniec: Wypadek. Samochód ściął przydrożne drzewa i dachował
Podlaskie: Przemycali papierosy balonem meteorologicznym
Podlaskie: Przemycali papierosy balonem meteorologicznym
Busko-Zdrój: Koncert w Domu Zdrojowym. Gwiazdą będzie Julia Masnicova
Busko-Zdrój: Koncert w Domu Zdrojowym. Gwiazdą będzie Julia Masnicova
Poznań: 58 lat temu zmieniono ruch tramwajowy. Funkcjonuje on do dziś
Poznań: 58 lat temu zmieniono ruch tramwajowy. Funkcjonuje on do dziś
Łódź: Nagrody dla nauczycieli z okazji Dnia Edukacji Narodowej
Łódź: Nagrody dla nauczycieli z okazji Dnia Edukacji Narodowej
Busko-Zdrój: Wykład "Właściwości lecznicze wód siarczkowych"
Busko-Zdrój: Wykład "Właściwości lecznicze wód siarczkowych"
Polacy się zbroją. Znacząco wzrosła liczba wydanych pozwoleń na broń
Polacy się zbroją. Znacząco wzrosła liczba wydanych pozwoleń na broń
Szczecinek: Jaguar i 1500 zł mandatu. Koniec jazdy dla 31-latka
Szczecinek: Jaguar i 1500 zł mandatu. Koniec jazdy dla 31-latka
Pińczów: VIII Marsz Różowej Wstążki. Wspierają walkę z rakiem piersi
Pińczów: VIII Marsz Różowej Wstążki. Wspierają walkę z rakiem piersi
Łódź: Porządki i nowości w parku Jordanka na Starym Widzewie
Łódź: Porządki i nowości w parku Jordanka na Starym Widzewie
Chełmce: Jesień Organowa. Kolejny koncert za nami
Chełmce: Jesień Organowa. Kolejny koncert za nami