Koszalin: Miasto dostało w spadku dom. Powstanie Rodzinny Dom Dziecka
- Obiekt otrzymaliśmy w spadku już prawie 2 lata temu - mówi Tomasz Sobieraj, prezydent Koszalina.
Zobaczyła, co robi mężczyzna. Skandaliczna reakcja. Pokazali nagranie
- Prawo przewiduje, że jeśli nie było spadkobierców, to nieruchomość przejmuje miasto. I tak też się stało z tym domem - wyjaśnia samorządowiec.
Przyznaje, że było sporo pomysłów na to co zrobić z tym obiektem. Sugerowano jego sprzedaż. Ostatecznie uznano, że najlepszy pomysł to zagospodarować go na potrzeby rodzicielstwa zastępczego.
Miasto otrzymało dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w wysokości ponad 1,6 miliona złotych, dołoży własne 300 tysięcy złotych i wyremontuje obiekt, dostosuje do potrzeb i uruchomi w nim Rodzinny Dom Dziecka.
- To będzie wspomniany Rodzinny Dom Dziecka, przewidziany na 8-10 dzieci i rodzinę opiekunów oraz pojawią się tutaj usługi związane z rodzicielstwem zastępczym: działać będzie terapeuta rodzinny, psycholog, pedagog - wymienia Bogumiła Szczepanik, dyrektor Centrum Usług Społecznych w Koszalinie.
- To będzie piękny budynek, który wymaga dziś generalnego remontu. Ale właśnie takiego nam brakuje dla dzieci, które z jakichś powodów nie mogą przebywać w swojej biologicznej rodzinie - tłumaczy pani dyrektor.
Przyznaje, wciąż zmaga się z deficytem rodzin zastępczych, dodając, że nawet 30 dzieci w samym tylko Koszalinie oczekuje na taką właśnie rodzinę.
- Nie znaczy to oczywiście, że te dzieci czekają gdzieś w poczekalni. Są w innych rodzinach, ale nie ukrywajmy, czasem jest ich już tam po prostu za dużo - mówi dyrektorka, zachęcając przy okazji zainteresowanych do podjęcia wyzwania. - Potrzebujemy co najmniej 10 takich rodzin na już. Zapraszam do zapoznania się z wymaganiami.
Wróćmy do Rodzinnego Domu Dziecka, który ma powstać w domu przy ul. Fijałkowskiego.
- Wstępnie mamy już kandydatów na tę rodzinę, która zajmie się tam dziećmi. W styczniu zaczynamy więc remont domu, a najpóźniej we wrześniu 2027 roku obiekt zacznie już normalnie funkcjonować. Oczywiście budowa skończy się szybciej, ale pewne procedury powodują, że wszystko razem potrwa ponad rok - słyszymy.
W Koszalinie takich domów jest dziś siedem, ale tylko jeden jest własnością rodziny. Za pozostałe miasto musi płacić za wynajem.
Zawodowych i niezawodowych rodzin w mieście jest ponad 100, choć zdecydowana większość to bliscy dzieci, najczęściej dziadkowie, ciocie i wujkowie. Opieką jest objętych łącznie ponad 200 maluchów i dzieci starszych.