Koszalin: Tablica dla westerplatczyków? Sąd się zgadza, aby zawisła
Projekt tablicy jest gotowy, a umieszczony na nim napis ma brzmieć następująco - "Pamięci Obrońców Westerplatte we wrześniu 1939 roku, którzy po odzyskaniu wolności w marcu 1945 roku przybyli do Koszalina, otwierając polską historię naszego miasta. Mieszkańcy Koszalina".
Gotowa tablica ma zawisnąć na zabytkowym budynku przy ulicy Andersa. Dziś mieści się w nim I wydział cywilny Sądu Rejonowego, a w 1945 roku zatrzymali się tutaj bohaterowie z września 1939 roku.
Inicjatorami całego tego projektu są Paweł Michalak, opozycjonista z czasów PRL oraz były radny miejski i senator, Jan Bętkowski, były radny i wiceprzewodniczący w koszalińskiej Radzie Miejskiej oraz Józef Fleszar, pracownik naukowy w Politechnice Koszalińskiej.
To właśnie oni jakiś czas temu swój pomysł zgłosili do tegorocznej edycji Koszalińskiego Budżetu Obywatelskiego, aby ramach tej formuły uzyskać jego sfinansowanie. Projekt został zgłoszony w odpowiednim terminie - i wraz ze 105 innymi projektami - został poddany weryfikacji, której ostatecznie nie przeszedł.
- Zadecydowały przyczyny formalne, a konkretnie taki, że budynek, o który nam chodzi, nie należy do miasta. Jego zarządcą jest Sąd Rejonowy - mówi Paweł Michalak. Informuje jednocześnie, że jest już po rozmowie z władzami sądu, które dały zielone światło, aby na historycznym budynku powiesić tablicę upamiętniającą koszaliński epizod westerplatczyków.
- Bardzo się cieszymy i jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Teraz, z racji tego, że budynek ten jest wpisany do rejestru zabytków, musimy chwilę poczekać na zgodę koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urząd Ochrony Zabytków. Wierzymy, że będzie ona pozytywna i że zapadnie wkrótce - dodaje Paweł Michalak.
- Bardzo dobrze oceniamy ten pomysł - mówi Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie. - Jeśli tylko konserwator zabytków wyrazi zgodę to z naszej strony nie ma żadnych przeciwskazań, aby taka tablica pojawiła się na ścianie budynku przy ulica Andersa - zapewnia rzecznik.
Przypomnijmy: dziś wiadomo jest tyle, że po sześcioletnim pobycie w obozie jenieckim kilkudziesięciu westerplatczyków 10 marca 1945 r. dotarło do Koszalina. Stało się tak po tym, jak przewalający się przez Pomorze front zastał ich w okolicach Sławna.
Rosjanie kazali im udać się do największego w okolicy miasta zajętego przez Armię Sowiecką, w którym funkcjonowała już sowiecka komendantura. Polacy zamieszkali w budynku przy ulicy Andersa i przebywali w Koszalinie przez kolejne 2 miesiące. Potem rozjechali się w swoje rodzinne strony.
O pobycie w Koszalinie żołnierzy z Kampanii Wrześniowej już raz było głośno. Kilka lat temu pomysł upamiętnienia tego faktu w postaci ufundowania pamiątkowej tablicy wywołał ostry spór wśród członków koszalińskiego Stowarzyszenia im. Marszałka Józefa Piłsudskiego (autorem pomysłu z tablicą był również Paweł Michalak, który wtedy pełnił funkcję prezesa stowarzyszenia). Przeciwko takiej inicjatywie wystąpiła część członków stowarzyszenia, którzy stwierdzili, że taka tablica żołnierzom z Westerplatte w Koszalinie się nie należy. Dlaczego?
- "Niczym się dla Koszalina nie zasłużyli i pilnowali porządku w mieście pod sowieckim zwierzchnictwem, a to niczym chwalebnym nie jest" - przekonywali, wywołując zdecydowany sprzeciw tych, którzy nie mogli się pogodzić z takim stanowiskiem. Ci zapewniali, że nie ma żadnych dowodów na to, że westerplatczycy, współpracując z Rosjanami, zwalczali polskich patriotów lub zrobili komuś krzywdę. Ostatecznie pomysł z tablicą nie został wtedy zrealizowany.
- Liczymy, że uda to nam się teraz. Mam nadzieję, że tamte niepotrzebne emocje opadły, że ówcześni przeciwnicy zawieszenia tablicy może już zmienili zdanie - mówi Paweł Michalak. - Nie chcemy wracać do tamtego sporu. Niech teraz, jeśli nasz skromny projekt przejdzie weryfikację, na co bardzo liczymy, o wszystkim zdecydują sami koszalinianie, oddając swoje głosy. My, rzecz jasna, bardzo o nie będziemy prosić, bo nasza inicjatywa ma na celu również budowę naszej lokalnej tożsamości. A tę najlepiej buduje się właśnie na takich wydarzeniach, jak to z bohaterami z Westerplatte i ich pobytem w Koszalinie. Teraz trzeba wszystkim koszalinianom, a przede wszystkim młodzieży, przypomnieć jak niezwykle ważny był to epizod w polskiej historii Koszalina i jak ważne jest to, aby go teraz upamiętnić - podkreśla nasz rozmówca.