Kraków: Czterdziestolecie metalowej grupy Hunter w klubie Studio
Hunter został założony w Szczytnie na Mazurach przez gitarzystę Pawła "Draka" Grzegorczyka i perkusistę Grześka "Brooza" Sławińskiego. W 1983 roku, wspólnie z kolegami z klasy szczycieńskiego LO zaczęli grać covery na szkolnych akademiach. Kilka lat później, już jako HUNTER, zagrali pierwszy koncert na deskach Miejskiego Domu Kultury. Był to rok 1985 i od tego czasu datuje się istnienie zespołu
- Skąd nazwa zespołu? Po prostu spodobało nam się to słowo. W momencie, kiedy ją przyjęliśmy, kompletnie nie zdawaliśmy sobie sprawy, co oznacza. Dopiero zaczęliśmy się uczyć angielskiego i nie zadaliśmy sobie trudu, żeby je przetłumaczyć. Zaczerpnęliśmy je z tytułu kawałka Def Leppard "Die Hard The Hunter" z płyty "Pyromania", której byliśmy wtedy wielkimi fanami. Kiedy dowiedzieliśmy się, że oznacza "łowcę", szukaliśmy jakichś pokrętnych tłumaczeń. Dzisiaj mówimy jednak prawdę - śmieje się "Drak".
Wokalista zespołu ma za sobą klasyczne wykształcenie - i znajduje to odbicie w kompozycjach formacji. Muzycy zespołu nazywają swoją muzykę soul metalem - czyli metalem z duszą. W początkowej fazie działalności Hunter wykonywał klasyczny thrash metal, dlatego zespół nazywano "polską Metallicą".
- Metallica to dla nas wyjątkowy zespół. Wykonywaliśmy nawet podczas koncertów jeden z jego utworów - "Enter The Sandman". Ich ostatnia płyta, mimo, że zebrała krytyczne recenzje, podobała się nam - to bardzo osobista rzecz. Teraz inspirują nas jednak nie tylko metalowe zespoły - nadal słuchamy klasycznego hard rocka, ale też The Beatles, Pink Floyd, a nawet muzyki poważnej - mówi basista, Konrad "Saimon" Karchut.
Hunter szybko dał się poznać z dynamicznych koncertów. Ukoronowaniem tej ścieżki rozwoju grupy stał się dlań widowiskowy występ na Przystanku Woodstock, który trafił na płytę DVD. Z czasem muzycy zaczęli też kombinować z brzmieniem, czego efektem stała się płyta "Medeis" z 2004 roku, która dała formacji upragnioną popularność.
- To utwór "Kiedy umieram" zapoczątkował nowy styl w naszym graniu. Zrezygnowaliśmy z ograniczania się do szybkich, dynamicznych, technicznych utworów - zaczęliśmy tworzyć cięższe i wolniejsze kompozycje. Poza tym, użyliśmy klawiszy, których wcześniej w Hunterze nie było. Każdy kolejny kawałek, który potem powstawał był inny. W efekcie, przestaliśmy się przejmować przestrzeganiem rygorystycznych wymogów metalowej konwencji - mówi "Drak".
W 2005 ukazał się trzeci album zespołu "T.E.L.I.", z którego pochodzi jeden z jego najpopularniejszych utworów - "Pomiędzy niebem a piekłem". Do dzisiaj Hunter dorobił się ośmiu albumów studyjnych, z których ostatni nosi tytuł "Arachne" i ukazał się w 2019 roku. Listę tę uzupełniają cztery płyty koncertowe. Na czele formacji nadal stoi jej założyciel - "Drak".
- Skończyłem Akademię Muzyczną w klasie skrzypiec. To, czego się nauczyłem, zostało we mnie na zawsze. Dlatego, do dziś przenoszę harmonie muzyki klasycznej do kompozycji Huntera. W efekcie powstaje coś, co sami nazywamy soul metalem, czyli metalem z duszą - tłumaczy "Drak".
Rok 2025 jest dla krakowskiego zespołu Thy Disease szczególny, ponieważ obchodzi on swoje 25-lecie działalności. Z tej okazji tej jesieni zaplanowano kilka wyjątkowych koncertów, podczas których zespół zaprezentuje wybór utworów z całej swej dyskografii. Dodatkowo, późną jesienią ukaże się ósmy album studyjny zespołu zatytułowany "United We Fall", wydany nakładem Creative Music Records.