Kraków: Miasto rezygnuje z finansowania szkolnej aplikacji "Librus". Rodzice muszą płacić z własnej kieszeni
Nasze Szkoły kosztowały Kraków 230 tys. zł w skali roku
Powiadomienia push, elektroniczne usprawiedliwienia, szybkie wiadomości do nauczycieli - m.in. za te funkcje Librusa dostępne w aplikacji na telefonie rodzice uczniów krakowskich szkół muszą obecnie płacić z własnej kieszeni.
Sytuacja oburzyła wiele osób, a ponadto, jak informują rodzice interweniujący w tej sprawie w naszej redakcji, zabrakło wcześniejszej informacji o zmianach, co sprawiło, że okazały się one nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Novum, które oburzyło część rodziców to efekt tego, że w obecnym roku szkolnym Kraków zrezygnował z finansowania dostępu do najtańszej wersji płatnego rozszerzenia Librusa (a dokładnie - aplikacji Nasze Szkoły, stanowiącej dodatkową ścieżkę dostępu do tego dziennika elektronicznego).
Jak przekazała nam Małgorzata Tabaszewska z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa, koszt ostatniej umowy, obejmującej kilkanaście miesięcy dotyczącej finansowania z miejskiego budżetu aplikacji Nasze Szkoły, oscylował na poziomie 230 tys. zł.
- Aplikacja Nasze Szkoły zawierała funkcje, które są obecnie dostępne dla rodziców w najtańszym wariancie aplikacji Librus (tzw. Mobilne Dodatki). Wszystkie dane można jednak wciąż bezpłatnie przeglądać w wersji przez przeglądarkę internetową - na komputerze, tablecie lub smartfonie, która pozostaje w pełni dostępna - tłumaczy urzędniczka. Dodaje też, że do UMK nie wpłynęły do tej pory żadne skargi/uwagi od rodziców związane z tym problemem.
Ile muszą zapłacić rodzice za dostęp do płatnych funkcji Librusa? Rozszerzenie "Mobilne dodatki" to koszt 37,99 zł rocznie, a wersja "Mobilne dodatki Plus" - 49,99 zł w skali roku.
"Samorząd nie ma obowiązku finansowania dostępu do aplikacji mobilnych"
Krakowscy urzędnicy twierdzą, że o zmianach związanych z dostępem do Librusa rodzice uczniów zostali poinformowani pod koniec wakacji.
- W krakowskich szkołach funkcjonuje kilka różnych systemów dzienników elektronicznych. Najpopularniejszy z nich to system "Librus" - komunikacja z nim wymaga założenia konta, które następnie umożliwia logowanie się do e-dziennika Librus Synergia. Dodatkową opcją dostępu było zainstalowanie aplikacji mobilnej "Nasze Szkoły". Nie korzystały z niej jednak wszystkie placówki, co w efekcie tworzyło różnice w dostępie do dodatkowych funkcji i sprawiało, że usługa finansowana ze środków publicznych nie miała przymiotu powszechności. Na tej podstawie miasto podjęło decyzję o nieprzedłużeniu finansowania aplikacji mobilnej "Nasze Szkoły" - umowa na jej prowadzenie wygasła z końcem poprzedniego roku szkolnego - jako dodatkowej ścieżki dostępu do systemu Librus, co nastąpiło od 1 września tego roku - argumentują urzędnicy magistratu.
Zaznaczają też, że samorząd nie ma obowiązku finansowania dostępu do aplikacji mobilnych, które "są usługą dodatkową i płatną, a - jak pokazuje praktyka - decyzja o korzystaniu z nich podlega indywidualnym preferencjom".
- Chcemy, żeby każda rodzina w Krakowie miała łatwy i równy dostęp do ważnych informacji ze szkoły. Dlatego zdecydowaliśmy się zrezygnować z finansowania dodatkowej aplikacji i skupić na tym, by podstawowy dostęp do dziennika elektronicznego był bezpłatny i łatwy dla wszystkich, zarówno na komputerze, jak i w telefonie - twierdzi dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych UMK Magdalena Mazur.
Z kolei wiceprezydent Krakowa Maria Klaman przekonuje: - Decyzja o rezygnacji z finansowania komercyjnej aplikacji pozwala przekierować środki publiczne na działania, które realnie wspierają dzieci i młodzież, takie jak bezpieczna cyfryzacja szkół czy projekty budujące relacje i dobrostan uczniów. To inwestycja w przyszłość uczniów i uczennic.