Kraków: Od października napoje kupimy z kaucją, a butelki będziemy zanosić do takich automatów w całej Polsce
Przypomnijmy: ta rewolucja dotyczy nas wszystkich. Odkąd wejdzie w życie system kaucyjny, przy zakupie napoju w opakowaniu z tworzywa sztucznego lub w puszcze metalowej będzie pobierana od nas kaucja. To 50 groszy, niezależnie od wielkości opakowania.
Kwotę kaucji będziemy mogli odzyskać, zwracając puste opakowanie. Pobór kaucji będzie dotyczył napojów w opakowaniach z tworzyw sztucznych do 3 litrów objętości oraz puszek aluminiowych i stalowych o pojemności do 1 litra.
System obejmuje też butelki szklane wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 litra. Za zwrot każdej takiej butelki dostanie się złotówkę. I nie będzie do tego potrzebny dowód zakupu.
Nie wyrzucać i nie zgniatać
Ale zmianę nawyków wymusi przede wszystkim objęcie systemem kaucyjnym plastikowych butelek i metalowych puszek. Dotąd m.in. zgniataliśmy je, by zajmowały jak najmniej miejsca najpierw w domu, a potem w pojemniku w osiedlowym śmietniku. Na ulicy wyrzucaliśmy do pierwszego napotkanego kosza. Teraz trzeba będzie je przechowywać i to takie, jak kupiliśmy.
- Opakowania objęte systemem kaucyjnym nie powinny być już zgniatane, bo utrudnia to odczyt kodów kreskowych, rozpoznanie opakowania i zakwalifikowanie go do zwrotu kaucji. Odtąd nie powinno się też zdzierać etykiet. Opakowanie, za które będziemy chcieli odzyskać pieniądze, musi mieć niezniszczoną etykietę - mówi Aleksander Traple, prezes firmy Krajowy System Kaucyjny Zwrotka, od ponad 20 lat związany z branżą gospodarki odpadami.
Etykiety są kluczowe dla odzyskania kaucji. Na każdej znajdzie się specjalny kod kreskowy, dzięki któremu automat do zwrotu butelek sprawdzi, czy opakowanie jest na liście objętych kaucją, naliczy jej kwotę i zarejestruje zwrot w systemie informatycznym, do którego podpięte są maszyny.
Oddawane opakowania muszą też być opróżnione (ale nie myjemy ich!), bo inaczej automat ich nie rozpozna i odmówi przyjęcia. Ponadto należy pamiętać, że do butelkomatów nie oddaje się opakowań po mleku i produktach mlecznych, po oleju ani po syropach czy innych lekach.
Do odbierania opakowań będą zobowiązane sklepy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych. Zależnie od ich decyzji, opakowania będzie można zwracać u obsługi (zbiórka manualna) albo wrzucać do ustawionych w środku lub na zewnątrz sklepu automatów.
Maszyny te nie będą wypłacać nam pieniędzy czy też zapisywać kwoty kaucji na karcie płatniczej. Wydrukują tylko paragon, z którym trzeba będzie pójść do kasy sklepu, by odebrać kaucję. I zaznaczmy: odbierzemy ją tylko w tym konkretnym sklepie, w którym lub przy którym skorzystaliśmy ze butelkomatu.
System kaucyjny ma promować recykling i ponowne wykorzystanie opakowań. Zakładane jest, że m.in. przyczyni się do zmniejszenia zaśmiecenia środowiska odpadami opakowaniowymi oraz do zwiększenia poziomu ich recyklingu.
Prezes Traple przyznaje, że nowy system skomplikuje nam życie, ale przekonuje zarazem, że ma sens.
- Jako konsumenci powinniśmy dostrzec, że jest to działanie racjonalne. Cała ochrona środowiska jest działaniem racjonalnym ekonomicznie. Bo jeżeli środowisko zostanie przez nas zanieczyszczone, to koszty jego rekultywacji, sanacji są znacznie większe niż koszty zapobiegania jego zanieczyszczeniu. Warto ponosić ten wysiłek i te nakłady - uważa prezes Zwrotki.
Automaty głównie w sklepach, ale też np. w domach kultury
Krakowska firma Krajowy System Kaucyjny Zwrotka S.A. została pierwszym operatorem systemu kaucyjnego w Polsce, z oficjalnym zezwoleniem od Ministra Klimatu i Środowiska, już wiosną ubiegłego roku. Uzyskała licencję ministra na maksymalny możliwy okres 10 lat, do 2035 roku. To firma utworzona przez Biosystem - spółkę z branży recyklingu, z siedzibą w Bronowicach.
Zwrotka oferuje odsprzedaż (koszt - od ok. 40 tys. do powyżej 200 tys. zł) lub dzierżawę (czynsz to między 600 a 1000 zł w zależności od rodzaju maszyny) automatów do odbioru opakowań. Już dotąd rozstawiła ich sto kilkadziesiąt, a w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy planuje mieć ok. 4 tys. punktów swojej sieci automatów w całym kraju. Będzie się też zajmować ich obsługą - odbiorem zebranych opakowań, które trafią do recyklingu.
Do wyboru są maszyny mniejsze, do wstawienia do pomieszczenia, i większe, które mogą stać także poza lokalem i będą wtedy dostępne całą dobę. Mniejsze maszyny, którymi dysponuje Zwrotka, są produkowane w Jasionce pod Rzeszowem, a większe w Niemczech. Z kolei za system informatyczny do obsługi systemu kaucyjnego - umożliwiający śledzenie opakowań zwrotnych w czasie rzeczywistym - odpowiada firma Jantar z Bielska-Białej.
Automaty pojawią się głównie w sklepach spożywczych, które obowiązkowo będą objęte systemem kaucyjnym. Wybór mniejszych spośród tych maszyn sugerowany jest - mniejszym placówkom, które spodziewają się, że w cyklu miesięcznym przyjmą do 20 tys. sztuk odpadów. Zdarza się, że maszyny Zwrotki stają w mniej typowych miejscach, np. w centrach miast, w domach kultury - tam, gdzie zwrot opakowań będzie dogodny dla mieszkańców.
Instrukcja obsługi dla każdego "Kowalskiego"?
Maszyna musi zidentyfikować, czy dane opakowanie jest w systemie kaucyjnym. Klient podchodzi do urządzenia, musi włożyć do niego butelkę kodem kreskowym do góry i wtedy kod jest sczytywany. Impuls trafia do systemu IT i następuje potwierdzenie, że jest to butelka w systemie kaucyjnym. Potem przeprowadzana jest dalsza weryfikacja: butelka jest ważona, mierzona i sczytywany jest kamerą jej kształt. Wszystko to służy sprawdzeniu, czy ktoś nie próbuje umieścić w automacie podrobionej butelki z przeklejoną etykietą.
Po pozytywnej weryfikacji butelka jest przesuwana dalej na taśmie, nakłuwana systemem igieł (by odprowadzić z niej powietrze, ponieważ może być zakręcona), spłaszczana i wrzucana do odpowiedniego pojemnika w maszynie. Oddający butelkę usłyszy z wnętrza automatu chrobot, a następnie będzie mógł pobrać paragon potrzebny do wypłaty kaucji w kasie sklepu. Maszyna pozwoli też wybrać opcję przekazania kwoty kaucji na jakiś cel dobroczynny czy np. ekologiczny (jako "punkty"), jeśli operator będzie oferować taką możliwość.
Automaty nie są przystosowane do odbierania butelek szklanych. Te będą zbierane w odrębnym systemie, do skrzynek z tworzyw sztucznych.
Nie chomikuj butelek już teraz
Zgodnie z przepisami, do 31 grudnia br. producenci i importerzy mają mają możliwość oferowania napojów w opakowaniach bez oznakowania systemem kaucyjnym. Dalej: takie butelki i puszki będziemy mogli znaleźć na półkach sklepowych również po tej dacie, bo jeśli trafią one przed końcem roku do sklepu lub hurtowni, to będą mogły być sprzedawane do skutku, czyli do końca okresu ważności produktu.
Może się zatem zdarzyć, że zarówno po 1 października, jak i po 31 grudnia w naszym spożywczaku obok siebie będą stały identyczne napoje, ale jeden z oznakowaniem na etykiecie, mówiącym o kaucji, a drugi - bez. Tylko przy zakupie pierwszego z nich powinna zostać pobrana kaucja i tylko tę butelkę przyjmie od nas automat do zwrotów. Starsze opakowanie wyrzucimy, jak dotąd, do żółtego pojemnika na plastik.
- Pamiętajmy, że butelek, za które będzie można otrzymać 50 groszy, jeszcze w domach nie mamy. To nie jest tak, że możemy już dzisiaj gromadzić butelki, które potem oddamy w systemie kaucyjnym i otrzymamy za nie kaucje - podkreśla też Aleksander Traple. - W ramach systemu będziemy oddawać opakowania, za które w momencie zakupu została od nas pobrana kwota kaucji i którą mamy prawo odzyskać.
Centrum liczenia za 20 mln zł
Zwrotka zainwestowała również - ok. 20 mln zł - w stworzenie centrum liczenia opakowań w Bolęcinie. Obiekt, który tam powstaje, będzie wyposażony w specjalistyczne maszyny sortująco-rozliczeniowe, które będą liczyły opakowania ze zbiórki ręcznej.
Butelki i puszki zbierane w automatach będą bowiem zliczane przez daną maszynę, a dane, jakie opakowanie i którego producenta zostało zwrócone - natychmiast znajdą się w systemie informatycznym. Natomiast opakowania, które będą odbierane od klientów w sklepach, mają trafiać do centrum liczenia. Tam będą sczytywane kody kreskowe, liczone poszczególne opakowania i dopiero wtedy są one zgniatane, prasowane, segregowane na kolory i przygotowywane do transportu do zakładu recyklingu.
- Na razie powstaje to jedno nasze centrum, na granicy Śląska i województwa małopolskiego. Docelowo planujemy budowę co najmniej trzech do czterech takich centrów na terenie kraju - mówi nam prezes Traple.