Krakowscy badacze, którzy dokonali odkrycia w zakrystii kościoła opackiego Cystersów w Mogile, w artykule opublikowanym w ostatnim numerze "Biuletynu Historii Sztuki" dowodzą, że figura z wyszła spod dłuta Wita Stwosza. Rzeźba jest szczególnie bliska wykonanym przez mistrza figurom Ukrzyżowanego w kościele Mariackim w Krakowie oraz krucyfiksom znajdującym się w Iwanowicach i w J. Getty Museum w Los Angeles. Wszystkie one, jak przekonują autorzy, zostały wykonanie w Krakowie przed 1496 rokiem.
Studia nad rzeźbą z Mogiły były możliwe dzięki programowi Inicjatywa Doskonałości - Uniwersytet Jagielloński. Niezbędną naukową dokumentację fotograficzną wszystkich krucyfiksów Wita Stwosza w Krakowie i Norymberdze przeprowadził dr Daniel Podosek z pracowni fotograficznej IHS UJ, a stan zachowania figury przebadała współpracująca z naukowcami z UJ konserwator Ewelina Gruszczyńska. Pobrano też i oddano do badań laboratoryjnych próbki śladowo zachowanych gruntów i pigmentów oraz drewna.
Uchwycił go monitoring. Nagranie z Rossmanna trafiło do sieci
Badania wykazały, że krucyfiks należy do licznej grupy niewielkich figur wyrzeźbionych w wymagającym dużych umiejętności, twardym drewnie gruszy.
"Jest to jedyna znana w Małopolsce rzeźba późnogotycka wykonana w tym materiale, uchodzącym za wybierany przez mistrzów tworzących z myślą o elitarnej grupie kolekcjonerów, potrafiących docenić kunszt konieczny do jego obróbki" - podkreślają w opublikowanym materiale dr hab. Dobrosława Horzela i prof. Marek Walczak.
Odnalezienie rzeźby w Mogile stanowi ważny argument na rzecz opinii, że norymberski mistrz już w okresie krakowskim wykonywał niewielkie, wirtuozerskie rzeźby o charakterze "kolekcjonerskim".
"Dzieło to - silnie przerzeźbione i z uzupełnionymi ramionami - odznacza się cechami stylowymi (smukłość i wyprężenie ciała, siatka żył na niektórych częściach ciała, młodzieńczy typ twarzy zmarszczonej w grymasie bólu, a przede wszystkim wirtuozerskie opracowanie szczegółów anatomicznych), które prowadzą autorów do wniosku, że wyszło ono spod dłuta Wita Stwosza pod koniec jego pobytu w Krakowie" - podsumowują też badacze.
Krucyfiks - jak zaznaczają jego odkrywcy - nie jest uchwytny w żadnych źródłach pisanych, dlatego nie wiadomo, kiedy znalazł się w podkrakowskim klasztorze Cystersów.
Dzięki inicjatywie badaczy z UJ nieznane dotąd dzieło Wita Stwosza zostało już wpisane do rejestru zabytków. Obecnie trwają starania o pozyskanie środków na konserwację tej wirtuozerskiej, choć mocno zniszczonej rzeźby.