Kraków wprowadza Strefę Czystego Transportu. Radni podejmą kluczową decyzję dla ruchu w mieście
Nowy projekt uchwały ws. SCT przesuwa termin wprowadzenia strefy na 1 stycznia 2026 r. i wprowadza bezterminowe zwolnienie z opłat dla samochodów, które nie spełniają wymaganych norm, ale już są w posiadaniu mieszkańców Krakowa, którzy płacą w Krakowie podatki.
Złagodzone wymagania techniczne dla pojazdów
Zaproponowane w projekcie zmiany przesuwają datę rozpoczęcia obowiązywania strefy o pół roku – z 1 lipca 2025 r. na 1 stycznia 2026 r., a przejściowy okres płatny przesunięto z dotychczasowego 1 lipca 2025 r. – 30 czerwca 2028 r. na 1 stycznia 2026 r. – 31 grudnia 2028 r. Został też ograniczony obszar, na którym obowiązywać będzie SCT. W nowym projekcie strefa nie obejmuje już części Nowej Huty i ogranicza się w przybliżeniu do czwartej obwodnicy Krakowa.
Złagodzone zostały wymagania techniczne dla samochodów. Przyjęto, że po krakowskiej SCT będą się mogły poruszać nawet dwudziestoletnie (rok produkcji 2005) samochody benzynowe. Obniżono też wymagania co do diesli. Do wjazdu dopuszczone będą dwunastoletnie samochody osobowe z silnikiem diesla (do 3,5 t), czyli z roczników od 2014 włącznie oraz ciężarówki (pow. 3,5 t) z datą produkcji od 2012 r.
Jeżeli pojazd nie będzie spełniać wymagań strefy, przez pierwsze 3 lata (do końca 2028 r.) będzie mógł się po niej poruszać po uiszczeniu opłaty emisyjnej. Wysokość opłat w okresie przejściowym uległa zmianie: zniesiono abonamenty dzienne, wprowadzając tylko stawkę godzinową i abonament miesięczny. Opłata godzinowa pozostała w wysokości 2,50 zł. Opłata miesięczna stopniowo będzie rosła od 100 zł w 2026 r., przez 250 zł w 2027 r. do 500 zł od 2028 r.
Radni mogą zgłaszać poprawki do projektu nowej uchwały o SCT. W środę, 11 czerwca, zadecydują o tym, jakie ostatecznie będą zasady dotyczące funkcjonowania strefy. Tak jak wcześniej przy okazji debat o SCT i tym razem może nie brakować emocji i kontrowersji podczas obrad.
Burzliwa dyskusja na Komisji Infrastruktury
Burzliwa dyskusja na temat SCT wywiązała się już podczas poniedziałkowych obrad Komisji ds. Infrastruktury w Urzędzie Miasta Krakowa.
Emocje dotyczyły w głównej mierze dwóch tematów: kontroli pojazdów wjeżdżających do miasta po wprowadzeniu SCT oraz jej kosztów, a także weryfikacji – pod kątem SCT – pojazdów dojeżdżających do placówek medycznych.
Podniesiony został również argument zasadności wprowadzenia SCT i wydatkowania na to kosztów, w odniesieniu do i tak systematycznie zmniejszającej się ilości aut niespełniających norm.
Radni pytali również asekuracyjnie, czy w przypadku niewprowadzenia SCT w Krakowie miasto płacić będzie karę, a jeśli tak, czy znana jest jej wysokość.
Kontrola SCT z wykorzystaniem kamer
Jak będziemy weryfikować – po pierwsze – czy jadące auto spełnia normę czy jej nie spełnia? Jak będziemy weryfikować, czy w aucie jedzie osoba posiadająca status mieszkańca Krakowa czy spoza Krakowa? Jak będziemy weryfikować, czy ktoś rzeczywiście dokonał tej opłaty, jeżeli nie spełnia norm? – takie pytania pojawiły się podczas obrad komisji.
– Jeśli mówimy o weryfikacji, w Polsce niemożliwe jest przeprowadzanie automatycznej kontroli - wyjaśnił Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznej.
Kontrolować mają więc Strażnicy Miejscy z wykorzystaniem istniejących kamer.
- Strażnicy Miejscy nie muszą zatrzymywać wszystkich. Oni będą mieli preselekcję pojazdów (...). Wykorzystując istniejącą infrastrukturę, zrobimy preselekcję i strażnik nie będzie musiał zatrzymywać każdego pojazdu. Zatrzyma pojazd, który nie został zarejestrowany w systemie – dodał dyrektor ZTP.
– Celem jest to, żeby być skontrolowanym. W transporcie zbiorowym przyjmuje się, że musi być kontrola raz w miesiącu, żeby nikt nie kombinował. To daje gwarancję, że później ktoś, kto widzi tę kontrolę w tramwaju lub autobusie, nie kombinuje. To jest nasz cel – podkreślił Łukasz Franek.
Dodał również, że w początkowym etapie wprowadzenia SCT w Krakowie do weryfikowania pojazdów pod kątem spełniania norm dedykowane będą cztery jednostki Straży Miejskiej.
– Jeśli nie zostaną dokonane zmiany w systemie weryfikacji, to efektów takiej SCT nie będzie żadnych, będzie ona jedną wielką fikcją. Prawdopodobieństwo trafienia na cztery oznakowane auta, w dzisiejszych czasach, gdy kierowcy przekazują sobie dane na bieżąco – tutaj stoi radiowóz, tutaj kontrolują… ominięcie takiej jednostki Straży Miejskiej będzie banalnie proste – dowodził podczas obrad radny Michał Starobrat z klubu Kraków dla Mieszkańców. – Gdyby tych jednostek byłoby dwieście, wtedy mieszkańcy by wiedzieli, że ta strefa jest weryfikowana. Tylko kto by za to zapłacił? - dodał.
Kłopotliwy dojazd do placówek medycznych
Podczas obrad komisji podniesiono ponadto kwestię kontrolowania pojazdów spoza Krakowa, dojeżdżających do placówek zdrowotnych w mieście – m.in. do SOR-ów oraz szpitali. "Kto będzie za to odpowiadał?" – dopytywali radni.
- To placówka medyczna będzie weryfikowała, czy faktycznie taka wizyta miała miejsce - odpowiedział dyrektor ZTP Łukasza Frank. - Nie my, bo nie możemy wchodzić w dane wrażliwe - dodał.
"Czy jednak placówki medyczne są na to gotowe? Czy było to z nimi konsultowane?" – indagowali radni. Te pytania jak na razie pozostały jednak bez odpowiedzi.