Królicza katastrofa. Największa plaga w dziejach Australii
Gdy brytyjscy osadnicy przybyli do Australii, nie przypuszczali, że niewielkie stworzenia, które zabrali ze sobą, wywołają jedną z największych katastrof ekologicznych w historii świata. Mowa o króliku, który stał się największym wrogiem australijskiej ziemi, niszcząc uprawy, pustosząc lasy i zmieniając oblicze całego kontynentu.
Początki inwazji – pierwsze króliki na Antypodach
Historia australijskiej plagi królików zaczyna się w 1788 roku, gdy pierwsza flota brytyjskich statków przywiozła na kontynent kilka domowych królików, przeznaczonych do hodowli na mięso. Przez kolejne dziesięciolecia zwierzęta te żyły głównie w zagrodach, nie stanowiąc zagrożenia dla środowiska. Sytuacja zmieniła się radykalnie w drugiej połowie XIX wieku.
W 1859 roku Thomas Austin, angielski osadnik i zapalony myśliwy, wypuścił na wolność 24 dzikie króliki na swojej posiadłości Barwon Park w stanie Wiktoria. Jego celem było stworzenie warunków do polowań, które przypominałyby mu rodzinne strony.
Austin nie przypuszczał, że ten pozornie niewinny gest stanie się początkiem biologicznej inwazji na niespotykaną dotąd skalę. W ciągu zaledwie kilku lat populacja królików na jego ziemiach eksplodowała. Już w 1865 roku sam Austin chwalił się lokalnej prasie, że podczas polowań zabito u niego 20 tysięcy królików.
Ekspansja bez granic – jak króliki opanowały Australię
Australijski klimat, brak naturalnych drapieżników i ogromne połacie niezagospodarowanych terenów stworzyły idealne warunki do rozmnażania. Samica królika może mieć nawet 7 młodych w miocie i rozmnażać się do 8 razy w roku, co daje potencjał do wydania na świat nawet 56 młodych rocznie. Młode zaczynają się rozmnażać już po 4-6 miesiącach życia, co sprawia, że populacja królików rośnie wykładniczo.
W ciągu zaledwie dekady od wypuszczenia pierwszych osobników, liczba królików w Australii przekroczyła 2 miliony. Zwierzęta szybko opanowały kolejne stany: z Wiktorii przeniosły się do Nowej Południowej Walii, Południowej Australii, Queensland, a w 1894 roku dotarły aż do Australii Zachodniej.
W tempie, które zadziwiło naukowców, króliki skolonizowały obszar 25 razy większy niż Wielka Brytania w ciągu zaledwie 50 lat. Podczas gdy na Wyspach zajęło to 700 lat!
Ekologiczna katastrofa – skutki dla środowiska i rolnictwa
Królik, choć niewielki, okazał się jednym z najbardziej destrukcyjnych gatunków inwazyjnych w historii Australii. Zwierzęta te błyskawicznie niszczyły roślinność, zjadając nie tylko trawy i zioła, ale także młode pędy drzew, liście i korę.
W efekcie setki gatunków rodzimych roślin zostały zdziesiątkowane, a gleba pozbawiona roślinności zaczęła ulegać erozji.
Skutki były katastrofalne także dla rolnictwa. Króliki zjadały uprawy, powodując straty szacowane dziś na ponad 200 milionów dolarów rocznie. W niektórych regionach wystarczyło mniej niż jeden królik na hektar, by uniemożliwić regenerację drzew i krzewów.
Zniszczenia dotknęły nie tylko rolników, ale i całe ekosystemy. Wiele rodzimych gatunków zwierząt zostało wypartych przez konkurencję o pokarm i schronienie.
Bariera bez precedensu – budowa ogrodzenia przeciw królikom
Skala problemu zmusiła władze do podjęcia działań na niespotykaną dotąd skalę. W 1887 roku rząd Nowej Południowej Walii zaoferował nagrodę w wysokości 25 tysięcy funtów każdemu, kto opracuje skuteczną metodę eksterminacji królików. Ostatecznie zdecydowano się na rozwiązanie inżynieryjne – budowę najdłuższego na świecie ogrodzenia, które miało powstrzymać zwierzęta przed dalszą ekspansją.
Budowa tego ogrodzenia rozpoczęła się w 1901 roku w Australii Zachodniej i trwała sześć lat. Główna bariera o długości 1833 km została ukończona w 1907 roku i była wówczas najdłuższym nieprzerwanym ogrodzeniem na świecie.
W kolejnych latach powstały jeszcze dwa dodatkowe ogrodzenia. Jedno o długości 1166 km, a drugie 257 km, tworząc system mający chronić uprawy przed inwazją królików i innych szkodników.
Mimo ogromnych nakładów finansowych i pracy, ogrodzenia nie powstrzymały plagi. Króliki znajdowały sposoby, by przedostać się na drugą stronę, a ich populacja rosła w zawrotnym tempie.
Dziesięć miliardów królików – apogeum plagi
Do lat 20. XX wieku liczba królików w Australii osiągnęła niewyobrażalny poziom. Szacuje się, że populacja przekroczyła 10 miliardów osobników. Zwierzęta te opanowały 70% powierzchni kontynentu, niszcząc 2 miliony akrów roślinności w samej tylko Wiktorii. Króliki rozmnażały się w tempie 18-30 młodych na samicę rocznie, a ich migracja wynosiła nawet 130 km rocznie.
W odpowiedzi na katastrofę ekologiczną i gospodarczą, naukowcy i władze próbowali różnych metod walki z plagą – od polowań, przez trucizny, po biologiczne środki kontroli. Wprowadzenie wirusa myksomatozy w latach 50. XX wieku oraz wirusa krwotocznej choroby królików w latach 90. przyniosło chwilową poprawę, ale populacja szybko odbudowywała się dzięki niezwykłej płodności i odporności na nowe zagrożenia.
Mimo ponad 150 lat walki, króliki pozostają jednym z największych problemów ekologicznych i gospodarczych Australii. Obecnie populacja szacowana jest na około 200 milionów osobników, a zwierzęta te zamieszkują niemal wszystkie regiony kontynentu. Roczne straty dla rolnictwa i środowiska sięgają setek milionów dolarów.
Bibliografia
- Economic and environmental impacts of rabbits in Australia [https://pestsmart.org.au/toolkit-resource/economic-and-environmental-impacts-of-rabbits-in-australia/]
- A 19th century farmer may be to blame for Australia's rabbit scourge [https://www.science.org/content/article/19th-century-farmer-may-be-blame-australia-s-rabbit-scourge]