Ksiądz i arystokratka. Ten romans skończył się tragicznie
W XIV-wiecznym Londynie doszło do zbrodni, która do dziś fascynuje historyków. O jakiej historii mowa i co miał z nią wspólnego ksiądz?
Miłość, grzech i upadek – początki dramatu
Wiosną 1337 roku John Forde, duchowny i były rektor parafii Okeford Fitzpaine, był już postacią dobrze znaną w londyńskich kręgach kościelnych. Jego kariera przebiegała w cieniu wpływowej rodziny Fitzpayne, której majątek rozciągał się na południu Anglii. To właśnie w ich posiadłości Forde poznał Elę Fitzpayne – arystokratkę, która nie zamierzała podporządkować się surowym normom epoki.
Między Elą a księdzem wybuchł romans, który szybko przerodził się w skandal. W 1332 roku arcybiskup Canterbury Simon Mepham publicznie potępił Elę za liczne zdrady małżeńskie, w tym z duchownym. Nałożono na nią upokarzającą pokutę: musiała boso przejść przez katedrę w Salisbury z woskową świecą.
Fitzpayne nie zamierzała się podporządkować – odmówiła pokuty, a nawet ukryła się przed wymiarem sprawiedliwości. W tym samym czasie jej dawny kochanek, John Forde, uniknął kościelnej kary. Według historyków to właśnie on mógł donieść na Elę, próbując ratować własną skórę.
Zbrodnia na Cheapside
3 maja 1337 roku, tuż po wieczornych modlitwach, John Forde spacerował po ruchliwej Cheapside – jednym z najniebezpieczniejszych rejonów Londynu. Tam podszedł do niego inny duchowny, Hasculph Neville, wdając się w przyjacielską rozmowę.
Nagle do Forde’a podbiegło czterech mężczyzn, którzy poderżnęli mu gardło, a następnie zadali kolejne ciosy w brzuch. Wszystko rozegrało się na oczach przechodniów, tuż obok katedry św. Pawła.
Śledztwo, prowadzone przez miejskiego koronera, ujawniło szokujące szczegóły. Atak był precyzyjnie zaplanowany, a sprawcy – bliscy współpracownicy i krewni Fitzpayne’ów – działali na wyraźne polecenie. Motywem była zemsta i chęć uciszenia Forde’a, który stał się niewygodnym świadkiem i potencjalnym donosicielem.
Kobieta, która pociągała za sznurki
Ela Fitzpayne nie była typową damą swoich czasów. Oprócz romansu z księdzem, prowadziła własny syndykat przestępczy, organizując napady na klasztory i wymuszanie haraczy. W 1322 roku razem z mężem i Johnem Forde’e, napadła na benedyktyńskie opactwo, kradnąc bydło i zastraszając mnichów. Wykorzystywała zamieszanie polityczne – narastający konflikt Anglii z Francją – by prowadzić własne interesy na pograniczu prawa.
Po publicznym upokorzeniu przez Kościół Ela nie zamierzała się wycofać. Gdy jej były kochanek zaczął być postrzegany jako zagrożenie, postanowiła działać. Zleciła bratu i służbie zabójstwo Forde’a, które miało być nie tylko aktem zemsty, ale też ostrzeżeniem dla innych.
W tamtej epoce zabójstwa w miejscach publicznych były demonstracją siły – pokazywały, że arystokracja stoi ponad prawem.
Śledztwo, wyroki i bezkarność
Zabójstwo Forde’a odbiło się szerokim echem. Mimo że świadkowie bez trudu rozpoznali sprawców, tylko jeden z nich – służący – trafił do więzienia. Ela Fitzpayne natomiast jako kobieta z wyższych sfer uniknęła kary.
Władze nie były w stanie lub nie chciały ścigać arystokratki, która miała wpływy i pieniądze. Brat Eli również nie poniósł konsekwencji.
Sprawa Forde’a pokazuje, jak bardzo kobiety z elit potrafiły wykorzystywać swoją pozycję. Ela nie tylko przetrwała skandal, ale przez lata prowadziła własne interesy, korzystając z sieci powiązań i lojalności. Dla Kościoła i sądów była zbyt niewygodna, by ją ukarać.