Lipowiec: Młody niedźwiedź ciężko ranny. Został postrzelony
W Lipowcu koło Jaślisk (powiat krośnieński) znaleziono w czwartek ciężko rannego niedźwiedzia. Powiadomionym służbom nie udało się uratować zwierzęcia. Padł dziesięć minut przed przyjazdem weterynarza. Po oględzinach okazało się, że został postrzelony
O leżącym na drodze niedźwiedziu powiadomiony został w czwartek po południu Magurski Park Narodowy.
- Otrzymaliśmy informację, że na drodze w Lipowcu dogorywa niedźwiedź. Pojechał tam nasz pracownik, byli też przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Niedźwiedź był niesamowicie wycieńczony, z cieknąca pianą z pyska i padł. Nie jest to teren Magurskiego Parku Narodowego ani otuliny, ale w sytuacjach z dzikimi zwierzętami ludzie dzwonią do Parku. W tym przypadku też pomagaliśmy - wyjaśnia Norbert Kieć, dyrektor Magurskiego Parku Narodowego.
Młody około 2-3 - letni samiec
Padłego niedźwiedzia przewieziono na sekcję do przychodni weterynaryjnej w Gorlicach, z którą Magurski PN współpracuje. Było podejrzenie, że zwierzę mogło zdechnąć w wyniku jakiejś choroby np. wścieklizny.
- Otrzymaliśmy informację z Magurskiego Parku Narodowego o żywym niedźwiedziu. Pojechaliśmy do zwierzęcia jako żywego osobnika, celem udzielenia pomocy i zobaczenia jak wygląda sytuacja. Na około dziesięć minut przed naszym przyjazdem, niestety, niedźwiedź zszedł. Stwierdziliśmy zgon i przystąpiliśmy do procedury związanej z ustaleniem faktów. Sekcja wykazała, że został postrzelony. Jest to młody osobnik 2-3 - letni samiec, ważący 80 kg - powiedziała nam Agata Lisiewicz z Fundacji "Dziki Projekt" w Gorlicach, zajmującej się leczeniem i rehabilitacją dzikich zwierząt, a także edukacją przyrodniczą i badaniami naukowymi.
Zdychał w męczarniach
- Na tuszy niedźwiedzia jest rana po wlocie i wylocie. Widać to wyraźnie. Dodatkowo robiliśmy rtg. Kuli nie znaleźliśmy, natomiast są opiłki metalu, widoczne w rtg, odłamki i krust kostny w związku z postrzeleniem przez łopatki - dodała Agata Lisiewicz.
Wszystko wskazuje na to, że niedźwiedź został postrzelony kilka dni wcześniej. Zdychał w męczarniach.
- Chodził z raną. Miał bardzo zaawansowaną muszycę. Na sierści i w ranach były złożone larwy much, które się na nim żywiły i to w bardzo intensywnym stopniu. Padł z racji najprawdopodobniej zakażenia w związku z postrzeleniem. Został znaleziony w momencie totalnego osłabienia - podkreśla przedstawicielka Fundacji "Dziki Projekt".
Sprawę prowadzi policja w Krośnie
W związku z tym, że stwierdzono ranę postrzałową na truchle niedźwiedzia, została powiadomiona prokuratura oraz Komenda Powiatowa Policji w Gorlicach. Tam też tusza niedźwiedzia została zabezpieczona do dalszych badań i sekcji.
- Nie prowadzimy tej sprawy. Niedźwiedź znalazł się u nas tylko dlatego, że lekarz weterynarii ma umowę z Magurskim Parkiem Narodowym i jest wzywany do tego typu zdarzeń. U nas były przeprowadzone oględziny na prośbę Komendy Miejskiej Policji w Krośnie, która prowadzi sprawę - przekazał nam podkomisarz Gustaw Janas, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Gorlicach.
- W dniu wczorajszym około godziny 20.20 policjanci otrzymali informację o znalezieniu osłabionego niedźwiedzia na terenie miejscowości Lipowiec. Zwierzę padło, a jego truchło zostało zabezpieczone do dalszych czynności procesowych, których celem jest wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia. Wstępne ustalenia wskazuje, że mogło dojść do postrzelenia tego zwierzęcia. Aktualnie prowadzone jest postępowanie pod kątem artykułu 181 kodeksu karnego, który mówi o powodowaniu zniszczeń w przyrodzie, za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 - powiedział nam aspirant Dominik Pluciński z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Niedźwiedź jest objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową.