Łódź: Policja i Państwowa Straż Rybacka kontrolowała wędkarzy łowiących ryby na łódzkich zbiornikach. Posypały się mandaty
- Chcemy zapobiegać kłusownictwu i edukować - informuje Maksymilian Jasiak z biura prasowego Komendy Miejskiej w Łodzi.- Dopiero gdy edukowanie i pouczanie nie zadziała wypisujemy mandaty.
W sezonie letnim policjanci z wydziału prewencji Komendy Miejskiej Policji razem z Państwową Strażą Rybacką skontrolowali 33 osoby. Wypisali 12 mandatów na łączną kwotę 2100 zł. Otrzymywali je ci wędkarze, którzy łowili zbyt blisko tamy lub śluzy. Przepisy mówią, że powinna być zachowana odległość 50 metrów.
Policja nie zatrzymała kłusowników - na takowych podczas kontroli funkcjonariusze nie trafili, ale zabezpieczyła narzędzia, które nie powinny być używane do łowienia.
W tym sezonie jak mówi dalej Maksymilian Jasiak żaden z łódzkich komisariatów nie otrzymał zgłoszenia dotyczącego kłusownictwa na zbiornikach wodnych w Łodzi. Nie znaczy to jednak, że kłusownictwa nie ma.
- Kilkakrotnie w zbiorniku na Sokołówce oraz na stawie przy ul. Przędzalnianej zdejmowałem siatki i samołówki - mówi Zdzisław Jałowiecki, szef Społecznej Straży Rybackiej w Łodzi. - Kłusownicy kradną ryby i pustoszą łódzkie stawy. Dlatego od lat mówimy głośno o tym, że łódzkie stawy, które są zarybiane przez Polski Związek Wędkarski powinny być monitorowane. Kamery powinny być podłączone do systemu obsługiwanego przez Straż Miejską w Łodzi.
Jak mówi dalej Zdzisław Jałowiecki wędkarze często w nocy po kilku społecznie patrolują okolice stawów. Zdarza się, że spotykają nad nimi osoby, które nie posiadają karty wędkarskiej, a w sieciach (nie wolno ich używać na stawach) mają ryby.
- Gdy podchodzimy udają, ze nie widzą o co nam chodzi - dodaje Jałowiecki. - Ale prawda jest taka, że to kłusownik pilnuje nas, a nie my kłusownika.
Takie sytuacje najczęściej mają miejsce na Sokołówce. Gdy kłusownicy widzą zbliżający się patrol Społecznej Straży Rybackiej zostawiają sprzęt do kłusowania, czasami również złowione ryby i uciekają. Niejednokrotnie znajdowali też duże ilości łuski karpia, których ich zdaniem na wędkę nie złowiono. Innym razem zdarzyło się, że przydybali kłusownika, który łowił na 3 wędki. Wezwali policję, a wtedy kłusownik sobie poszedł.
Łowić ryby może każdy, kto zna zasady, regulamin Polskiego Związku Wędkarskiego i płaci składki. Aby otrzymać kartę wędkarską obywatelstwo nie jest potrzebne.
Państwowa Straż Rybacka nie ma posterunku w Łodzi. Funkcjonariusze Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji kontrole nad stawami przeprowadzają z funkcjonariuszami Państwowej Straży Rybackiej z Piotrkowa.