Łódź: Retkocinek ma już 10 lat. To pierwsza tężnia w mieście
Mieszkańcy Retkini już od dziesięciu lat cieszą się tężnią solankową jaką zafundowała im Spółdzielnia Mieszkaniowa "Botanik" w 2015 roku. Choć początkowo mieli mieszane uczucia na temat tego projektu, szybko przekonali się, że tej przestrzeni po prostu potrzebowali.
Retkocinek jak Ciechocinek - mieszkańcy go uwielbiają
Długa na 11 metrów i wysoka na 3 metry konstrukcja powstała w szczycie szkoły podstawowej przy ul. Hufcowej, w sąsiedztwie ogrodzonego toru dla rowerów górskich. Tężnia obłożona gałązkami tarniny zasilana jest solanką z Zabłocia (podobnie jak inne łódzkie tężnie).
To jest najbardziej charakterystyczna przestrzeń naszego osiedla, która stał się naszym centrum spotkań. Organizujemy w tym miejscu koncerty fortepianowe, rockowe, czy z udziałem chóru, a także spotkania z artystami - mówi Adam Chucki, zastępca prezesa ds. technicznych w SM Botanik.
Wybudowana w lipcu 2015 roku tężnia (wokół niej powstały ławeczki, estetyczny chodnik i rabaty, posadzono również tarniny, żeby mieć własne gałęzie do uzupełniania braków i naprawy tężni) tak bardzo spodobała się mieszkańcom, że zaczęło brakować miejsca dla wszystkich, którzy chcieli w jej zasięgu się zrelaksować i poinhalować.
Podjęto więc decyzję o budowie drugiej, bliźniaczej tężni. Obie konstrukcje otoczono estetycznym ogrodzeniem z zamykaną na noc furtką, żeby ograniczyć ataki wandalizmu. Po dziesięciu latach okazało się, że dziwaczny pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, który szybko znalazł naśladowców.
Tężnie pobiły rekord zainteresowania łodzian
Druga osiedlowa tężnia stanęła w 2017 roku na ulicy Inowrocławskiej przy Żubardzkiej z inicjatywy Spółdzielni Mieszkaniowej im. M. Reja. Tam również powstały dwie konstrukcje, które szybko skradły serca mieszkańców spółdzielni. Ogrodzony, estetyczny teren to ulubione miejsce lokalnej społeczności, bo tak jak na Retkini sąsiadują one z nowoczesnym placem zabaw. Do tężni przyjeżdżają goście z całej Łodzi, by poczuć się jak w Ciechocinku, czy innym popularnym uzdrowisku z tężniami.
Nasze tężnie są monitorowane, a pracownicy techniczni codziennie doglądają konstrukcji. Najmniejsza awaria jest błyskawicznie usuwana. Dzięki temu mieszkańcy mogą się cieszyć bezpiecznymi inhalacjami przez cały sezon - tłumaczy Piotr Andrzejczak, kierownik działu techniczno-administracyjnego i pełnomocnik SM im. M. Reja.
Tężnie to drewniane konstrukcje, które za pomocą pompy tłoczą solankę w obiegu zamkniętym i rozpylają ją tworząc specyficzny mikroklimat. Na drewnianej konstrukcji układane są w odpowiedni sposób gałązki tarniny, po której spływa woda. W obu spółdzielniach na zimę tężnie są zamykane, a solanka spuszczana. Na wiosnę, przed uruchomieniem tężni cała konstrukcja przechodzi przegląd techniczny, w ruch idą myjki ciśnieniowe, które wrzątkiem myją konstrukcję. Potem zbiorniki są ponownie napełniane solanką i uruchamiane.
Tężnie z budżetu obywatelskiego
Jako trzecia stanęła tężnia w parku Podolskim z inicjatywy SM Zarzew, kolejną na terenie spółdzielni zbudowano już za pieniądze z budżetu obywatelskiego. To dzięki pieniądzom z BO niemu w Łodzi powstało 5 kolejnych tężni:
- w Parku Podolskim (przy fontannie od al. Śmigłego Rydza)
- w Parku Widzewska-Górka (ul. Chmielowskiego)
- w Parku Źródła Olechówki (ul. Świdnickiego)
- w Parku Abramowskiego (ul. Abramowskiego)
- na Stawach Jana (MOSiR)
To w sumie niewiele względem planów jakie urzędnicy zapowiadali w 2018 roku. Tężnie miały się pojawić m.in. na ul. Balonowej, w parku przy ul. Leczniczej, przy ul. Czajkowskiego, w parkach Ocalałych i Szarych Szeregów, a także przy dworcu Fabrycznym.
Zamieszanie z bakteriami
Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w latach 2021/2022 przeprowadzili badania tężni miejskiej przy Zalewie Nowohuckim w Krakowie. Okazało się, że solanka wielokrotnie krążąca w jej obrębie była zanieczyszczona mikrobiologicznie. Wykryto bakterie gronkowca, czy E-coli. Nie wiadomo jak wyglądałyby wyniki przeprowadzone w łódzkich tężniach, bo nikt takich badań nie prowadzi. Przepisów w tej sprawie brak.
Zasady dotyczące wymagań sanitarno-technicznych dla tężni określa rozporządzenie, lecz dotyczy ono jedynie tężni uzdrowiskowych, tzn. tężni zlokalizowanych na terenach miejscowości uznanych za uzdrowiskowe, w których są ujęcia mineralnych wód leczniczych chlorkowo-sodowych, w tym solanek - powiedziała Liliana Czernik, z-ca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Łodzi.
Według łódzkiego Sanepidu brak jest regulacji prawnych dotyczących badania wody w tężniach miejskich, tzw. mikrotężniach. Mikrotężnie nie stanowią bowiem urządzeń lecznictwa uzdrowiskowego w rozumieniu przepisów § 18 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 30 września 2024 r. w sprawie określenia wymagań, jakim powinny odpowiadać zakłady i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego (Dz. U. z 2024 r. poz. 1476). A to oznacza, że Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łodzi nie prowadzi badań wody doprowadzającej, ani wody solankowej w mikrotężniach, prowadzi jedynie kontrole sanitarno-porządkowe instalacji wraz z otaczającym je terenem - teren rekreacyjny, skwer, park.
W obu spółdzielniach nad stanem solanki czuwa dział techniczny. Pracownicy kierują się przy tym zasadą, że solanka musi mieć wysokie stężenie (nie mniej niż 10 procent), bo tylko to gwarantuje bezpieczeństwo solankowych inhalacji.
Sól to gwarancja, że żadne bakterie, czy grzyby i drobnoustroje nie mają szansy się rozwinąć w wodzie. To jest obieg zamknięty, więc musimy być szczególnie czujni, a nasi mieszkańcy bezpieczni. Sami sypiemy sól do wody, bo solankę kupujemy w workach z Zabłocia i robimy mocny roztwór. Widać to na konstrukcji, gdzie sól nam się krystalizuje - tłumaczy Piotr Andrzejczak z SM im. Reja.
Ani do Urzędy Miasta Łodzi ani do łódzkiego Sanepidu nie wpłynęła do tej pory żadna oficjalna skarga na stan tężni ani płynącej w niej solanki.