Łódź: Sprawca zaatakował młodą kobietę, gdy szła rano na dworzec kolejowy. Jak został zatrzymany?
Do dramatycznych wydarzeń doszło 24 lipca w Łodzi. Młoda kobieta szła ul. Adamieckiego na Widzewie. Zmierzała w stronę dworca PKP Łódź - Widzew. Nagle została zaatakowana przez agresywnego napastnika, który zaczął ją szarpać i uciszać, po czym dokonał gwałtu i uciekł. Pokrzywdzona natychmiast zaalarmowała policjantów, a ci przystąpili do tropienia gwałciciela.
Wpadka gwałciciela w miejscu pracy
- Sprawa była na tyle skomplikowana, że o mężczyźnie niewiele było wiadomo. Pojawił się nagle i równie szybko znikł. Drobiazgowa analiza tego zdarzenia dała wymierny efekt. Tam, gdzie dochodzi do aktów przemocy pomiędzy agresorem i ofiarą zawsze pozostają ślady, często mikroskopijne. Po analizie zebranych śladów śledczy wytypowali 35-letniego gwałciciela. Zatrzymali go 6 sierpnia w jego miejscu pracy - informuje aspirant Kamila Sowińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Atak gwałciciela w parku na Widzewie
Okazało się też, że 35-letni gwałciciel był tym osobnikiem, który w końcu lipca br. w parku Widzewskim w Łodzi chwycił za nogę 50-letnią kobietę, która jednak zaczęła tak głośno krzyczeć, że spłoszony napastnik uciekł.
Zatrzymany 35-latek usłyszał zarzut gwałtu. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 15 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci VI komisariatu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź - Widzew.