Lubin: Fałszywy prokurator i fałszywa wnuczka okradli seniorkę
Wystraszona lubinianka niestety uwierzyła przestępcom i przekazała zupełnie nieznanej kobiecie 30 tys zł i biżuterię. Dopiero gdy zorientowała się, że jej prawdziwa wnuczka nie ma ze sprawą nic wspólnego, poszła na policję.
Lubin - wypadek, którego nie było
- Oszuści zazwyczaj dzwonią na numer stacjonarny starszych osób. Tak było też w przypadku 88-latki z Lubina. Po godzinie 19.00 do starszej kobiety zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się za prokuratora. Oświadczył, że jej wnuczka potrąciła na przejściu dla pieszych kobietę w ciąży. Aby uniknąć kary więzienia, potrzebne są pieniądze w kwocie 40 tys zł. Następnie rozmowę przejęła fałszywa wnuczka, która płaczliwym głosem przekonała seniorkę, aby wszystkie oszczędności jakie posiada, przekazała na kaucję, o której mówił "prokurator". Starsza pani spakowała wszystkie oszczędności i następnie przekazała je obcej kobiecie, która pojawiła się u niej w mieszkaniu - relacjonuje podkom. Sylwia Serafin.
Policja przestrzega seniorów
Za każdym razem przestępczy proceder wygląda niemal identycznie - rozmowa telefoniczna z fałszywym policjantem, prokuratorem, adwokatem czy członkiem rodziny, dramatyczna historia i ostatecznie przekazanie pieniędzy. Taki jest mechanizm działania oszustów.
- Dlatego apelujemy i przypominamy, szczególnie seniorom: policjanci i prokuratorzy nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy. Nie trzeba działać pochopnie, pod presją czasu. Warto zadzwonić do kogoś bliskiego, by opowiedzieć o zdarzeniu. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń, że nie jest to członek rodziny, czy prawdziwy funkcjonariusz tylko oszust, prosimy o jak najszybsze powiadomienie policji - mówi podkom. Sylwia Serafin.