Lublin: Targ na Wileńskiej przejdzie remont
Targ przy ul. Wileńskiej od lat 60. jest - zgodnie z założeniem Hansenów i ich filozofii Formy Otwartej - tłem do zdarzeń. Od dekad większość z nich się powtarza: dostawy towaru, slalom między stoiskami, porównanie cen, odwiedzanie zaprzyjaźnionych sprzedających, szukanie borówek amerykańskich, rozmienianie pieniędzy, ważenie śliwek i wydawanie reszty. Ale od kilku lat rośnie też liczba aktywności z innego repertuaru - zabytkowe os. Słowackiego, a więc i targ, odwiedzają miłośnicy i miłośniczki architektury z różnych stron świata, żeby podziwiać żywy dowód na spełnioną utopię. Jednocześnie z każdym rokiem obiekt coraz widoczniej potrzebuje remontu.
Zabytek, bez "pseudo"
Jeszcze w zeszłym roku, kiedy pisaliśmy o niszczejącym targu, zarząd Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nazywał modernistyczną realizację Hansenów "pseudozabytkiem". Ale w listopadzie zaszły tam zmiany kadrowe: prezesem został mgr inż. Andrzej Kot (wcześniej zastępca ds. technicznych), nowym zastępcą ds. ekonomiczno-finansowych oraz głównym księgowym mgr Robert Przewłocki, a zastępcą ds. eksploatacji pozostał mgr Marcin Kuraś.
- Oczywistym jest, że potrzeby remontowe kilkudziesięcioletnich budynków mieszkalnych i użytkowych (w tym targu przy ul. Wileńskiej) są ogromne, nieustannie czynione są starania o pozyskanie dofinansowań i preferencyjnych pożyczek na kompleksową termomodernizację budynków (program FENiKS, BGK) - pisał nowy zarząd w pierwszym wydanym w tym składzie informatorze spółdzielni. - Poszukujemy oszczędności na każdej płaszczyźnie, m.in. poprzez rozszerzenie bazy właścicieli, do których kierowana jest korespondencja drogą mailową (bez konieczności wydruków i ponoszenia opłat pocztowych) oraz weryfikowana jest lista osób korzystających z tradycyjnych książeczek opłat.
To najbardziej konkretne informacje o kwotach, jakimi dzieli się zarząd. Choć chcieliśmy porozmawiać i zadać pytania o remont targu - również o koszty (poprzedni zarząd pisał o 20 mln zł) - otrzymaliśmy jedynie maila z kilkoma informacjami. Wynika z niego, że w pierwszej kolejności remont przejdzie kładka i mur oporowy.
Kładka wyłączona z użytku od trzech lat
Do tego, że kładka wymaga remontu, nie trzeba nikogo przekonywać, a już na pewno nie nadzór budowlany, który kilka lat temu wyłączył obiekt z użytku ze względu na jego fatalny stan i zagrożenie dla użytkowniczek i użytkowników.
- Zlecona rzeczoznawcy budowlanemu ekspertyza techniczna wskazała, że z uwagi na wiek, zużycie obiektu, zastosowane stare rozwiązania techniczne, postępującą karbonatyzację konstrukcji, konieczna jest rozbiórka i odbudowa kładki. Zgodnie z wytycznymi rzeczoznawcy wykonano odpowiednie zabezpieczenia podpierające kładkę, aby ruch pieszy pod nią mógł w dalszym ciągu odbywać się swobodnie - pisała mgr inż. Zofia Tomaszewska, inspektorka nadzoru LSM.
W zeszłym roku mniej więcej o tej porze trwały "przygotowania do prac projektowych dotyczących odbudowy kładki". Dziś nie za dużo się zmieniło, bo "LSM zleciła wykonanie projektu wyburzenia i wykonania (odtworzenia) w/w budowli".
- Ze względów na przewidywane bardzo wysokie koszty prac remontowych i ograniczony budżet prawdopodobnie prace będą prowadzone etapowo, także ze względu na konieczność zachowania ciągłość pracy targowiska. Stan techniczny budynków, sieci i instalacji w związku z wieloletnim ich użytkowaniem wymaga nakładu dużych środków finansowych, bez pozyskania zewnętrznych źródeł finansowania (na chwilę obecną nie ma projektów i dotacji współfinansujących remonty dotyczących tego typu obiektów) wszelkie inwestycje i modernizacje będą realizowane w stosunkowo odległych terminach. Ponadto należy uwzględnić fakt, że LSM nie jest właścicielem wszystkich obiektów na targowisku, a ciężar utrzymania budynków spoczywa na ich właścicielach/zarządcach - pisze nam zarząd spółdzielni.
W przygotowaniu są również zalecenia konserwatorskie przed remontem kładki. Dotyczą m.in. planów poszerzenie dojazdu od północno-zachodniej strony i dostosowanie obiektu do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Niewykluczone, że z terenu targu zniknie też ogrodzenie upstrokacone reklamami.
Wśród bolączek targowych murów czekających na naprawę są też: brak izolacji termicznej i zabezpieczającej przed uszkodzeniami, zacieki i odpadające okładziny, zużyte powłoki dachowe, zniszczenia balustrad i filarów dachu, a także obecność azbestu w wykończeniu pasa nad oknami.